Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę 26 maja na Mazurach. Jacht, którym płynęli dziadkowie z nastoletnim wnukiem, w pewnej chwili zaczepił masztem o linię średniego napięcia. 67-letni mężczyzna został porażony prądem - nie żyje, 68-letnia kobieta ma poważne poparzenia. Dramat rozegrał się na jeziorze Śniardwy.
Policja Lubelska opublikowała wstrząsające nagranie z akcji ratunkowej, jaką przeprowadzili tamtejsi policjanci. Mundurowi ruszyli na pomoc 39-letniej kobiecie, która leżała bez oznak życia na ławce na dworcu PKS. - Mimo że obok byli przechodnie, a na innych ławkach nieopodal siedzieli ludzie, nikt z nich nie zareagował - podkreśla policja.
Do dramatycznego zdarzenia doszło w jednym z domów dziecka na warszawskim Żoliborzu. Dwie nastolatki wyskoczyły z okna. Jedna z dziewczyn musiała być reanimowana. To już kolejna tragedia, do jakiej doszło w tej konkretnej placówce.
Śmierć 27-letniego mężczyzny z Anglii ma zdaniem rodziny posłużyć jako przykład i ostrzeżenie dla innych. Zmarły zjadł curry z kurczakiem i chwilę później doszło do niespodziewanie silnej reakcji organizmu. Reanimacja nie przyniosła efektu. Najbliżsi 27-latka podjęli ważną decyzję dotyczącą jego ciała.
W miejscowości Duszna Górka pod Krotoszynem doszło do pożaru. Kobieta i jej dwoje dzieci zostali uwięzieni w jednym z mieszkań budynku. Dziewczynka straciła funkcje życiowe.