Kiedyś McDonald's, zapiekanki i pizza, a za tym długo, długo nic. Dziś katalog potraw typu fast food, które podbiły serca Polaków, jest już o wiele bardziej obszerny, a jego niekwestionowanym królem jest kebab. Popularne danie kuchni tureckiej można kupić prawie na każdym rogu europejskich miast za naprawdę niewielkie pieniądze. Pytanie tylko, czy nie cierpi na tym jakość? Sprawdził to znany dziennikarz kulinarny, Jimmy Doherty. Jego wnioski były porażające.
Youtuber Książulo postanowił poddać ocenie kilka kebabowni we Władysławowie, konfrontując obietnice ze stanem faktycznym. Przekazał, że został oszukany przez jednego ze sprzedawców. Choć mężczyzna zapewniał go, że kebab jest w 100% z baraniny, nie miało to nic wspólnego z prawdą.
W zeszłym tygodniu znana sieć fast foodów Burger King wyruszyła z kampanią promującą swoją nową kanapkę. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie nazwa burgera, która nie wszystkim przypadła do gustu. Przywołuje ona bowiem skojarzenia z ogromną tragedią, która w latach 30 XX w. dotknęła Ukrainę i do dziś jest jednym z największych ludobójstw w historii. O co dokładnie chodzi?“Goudomor” to nowa kanapka, którą od zeszłego tygodnia można zjeść w lokalach znanej sieci Burger King. Nazwa ma jednak co najmniej niefortunny wydźwięk, ponieważ budzi skojarzenia z “Hołodomorem” (w oryginalnym zapisie znanym jako Gołodomor), czyli Wielkim Głodem na Ukrainie, w wyniku którego śmierć poniosło nawet 8 (a w niektórych źródłach i 12) milionów osób.Prezes Związku Ukraińców w Polsce wypowiedział się na temat kampanii Burger Kinga. Zgodnie z jego słowami nazwa ta jest PR-ową porażką spółki i przywodzi na myśl jedną z najokrutniejszych tragedii w historii świata. Uważa on, że sieć mogła narazić się na sporą krytykę.