Strzelanina w Szczecinie. Nowe ustalenia, mieszkańcy osiedla przerwali milczenie
Czwartkowe wydarzenia w mieszkaniu przy ulicy Kasjopei wstrząsnęły mieszkańcami Szczecina. Policja nie zdradza wielu szczegółów, ale wstępnie mówi się, że w wyniku strzelaniny śmierć poniosły trzy osoby. Nieco więcej na temat ofiar dziennikarze usłyszeli od sąsiadów pary, która miała zostać brutalnie zamordowana. Co udało się ustalić?
Strzelanina na osiedlu w Szczecinie
Było czwartkowe popołudnie, gdy do szczecińskich służb wpłynęło zawiadomienie o strzałach słyszanych w jednym z mieszkań na osiedlu przy ul. Kasjopei.
Na miejsce natychmiast udali się policjanci w asyście antyterrorystów, którzy siłowo weszli do wskazanego lokalu, zastając tam makabryczny widok. Nieoficjalnie mówi się, że w środku znaleziono ciała trzech dorosłych osób - dwóch mężczyzn oraz kobiety.
To była spokojna dzielnica
Osiedle przy ul. Kasjopei dotychczas wydawało się być ciche i spokojne. Tak też wynika z relacji mieszkających tam osób, z którymi rozmawiała Polska Agencja Prasowa.
Pan Stanisław i pani Elżbieta próbowali wczoraj wrócić do swojego domu około godziny 18, ale było to niemożliwe ze względu na trwającą akcję.
- Słyszeliśmy strzały, to było głośne - słychać było na pół dzielnicy. Później to się uspokoiło, potem weszli antyterroryści i było słychać kilkanaście strzałów, po czym wszystko ucichło - opowiadał mężczyzna.
Sąsiedzi mówią o ofiarach
W mieszkaniu, w którym doszło do dramatu miało mieszkać (nie na stałe) dobrze sytuowane małżeństwo około pięćdziesiątki.
- Zadbani. Sąsiadka zawsze chodziła na wysokich obcasach. Dzięki temu nawet było wiadomo, kiedy są, bo zawsze było ją słychać - ujawnił Onetowi inny sąsiad.
Zamordowana kobieta była właścicielką prężnie rozwijającego się przedsiębiorstwa, a jej mąż kojarzony był głównie przez okolicznych mieszkańców z charakterystycznego utykania na nogę.
- Raczej spokojni. Czasem przyjeżdżali z rodzicami. To ciche osiedle, oni też tacy byli - przekazano reporterom.
Drugi z mężczyzn z kolei pozostaje najbardziej tajemniczym bohaterem czwartkowych wydarzeń. To on mógł zastrzelić parę, a następnie popełnić samobójstwo. W przeszłości był ponoć bliżej związany ze zmarłą.
Źródło: PAP, Onet