Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Morawiecki i Sasin kłócą się o kłopoty z węglem. Zima zadecyduje o losie premiera?
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 26.09.2022 16:58

Morawiecki i Sasin kłócą się o kłopoty z węglem. Zima zadecyduje o losie premiera?

Morawiecki i Sasin kłócą się o kłopoty z węglem. Zima zadecyduje o losie premiera
Piotr Molecki/East News

Wraz ze spadającymi na dworze temperaturami, rośnie napięcie w obozie władzy. Tlący się od dawna konflikt między Mateuszem Morawieckim a Jackiem Sasinem przybiera na sile, a wzajemnym oskarżeniom nie ma końca. Cała sprawa zakrawa o dawne spory, ale demony na nowo rozbudziły problemy związane z kryzysem na rynku węgla. - Oni wiedzą, że w sprawie cen energii i całej polityki zrobili masę błędów i to się źle skończy - komentuje rządową telenowelę wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.

To, że losy Mateusza Morawieckiego w fotelu premiera są niepewne wiadomo nie od dziś. Dotychczasowy pupil Jarosława Kaczyńskiego nie ma w partii wielu przyjaciół, a i sam prezes coraz bardziej niecierpliwi się jego nieudolnością.

Kwestia ta nie byłaby tak martwiąca, gdyby nie fakt, że wewnętrzne waśnie mocno odbijają się na notowaniach Zjednoczonej Prawicy. Prezes PiS tymczasem dwoi się i troi, by zachęcić elektorat do dania mu kolejnego mandatu zaufania, jeżdżąc od miasta do miasta, a rząd trwa w letargu.

W PiS-ie nie ma dziś osoby, która ne czułaby, że los ugrupowania przesądzi się w najbliższych tygodniach i zależeć będzie od tego, czy nadchodząca zima mocno da się we znaki Polakom pozbawionym możliwości zakupu już nawet nie taniego, ale jakiegokolwiek węgla.

Rządowe waśnie o węgiel

Kłótnie o czarne złoto trwają nie tylko pod pustymi składami, ale zwłaszcza w zaciszu gabinetów na Nowogrodzkiej. Różnica jest taka, że przeciętny obywatel kłóci się o szczęśliwe przetrwanie mroźnych dni, politycy PiS zaś o to, kto odpowiada za spadającą na rządzących złość i sprowadza ugrupowanie na dno.

Głównymi bohaterami tego serialu są przy tym premier Mateusz Morawiecki i Jacek Sasin, zarzucający sobie dokładnie to samo, a mianowicie doprowadzenie do będącego już faktem kryzysu energetycznego w Polsce.

Na salonach trwa robienie dobrej miny do złej gry i przekonywanie, że nikt nie będzie poszkodowany, ale co jakiś czas kilka słów prawdy o dramatycznym położeniu Polaków wymsknie się też prezesowi PiS, który w desperacji zaproponuje np. kupno węgla na raty lub palenie czym popadnie.

Inaczej rzeczywistość wygląda już na spotkaniach ścisłego kierownictwa partii, gdzie dochodzi do karczemnych awantur. Sasin już szykuje się na miejsce Morawieckiego i wykorzystuje to, że ten jest w ciągłych rozjazdach, aby urabiać prezesa PiS. Szef rządu z kolei "odwdzięcza się" ministrowi aktywów państwowych nieprzychylnymi recenzjami jego pomysłów, a nawet sugestiami dotyczącymi odpowiedzialności karnej.

Ważą się losy Mateusza Morawieckiego

Całą sytuację obserwuje z boku z jednej strony zniesmaczona, a z drugiej mająca satysfakcję i licząca na zbicie na rządowym kryzysie politycznego kapitału, opozycja.

- Oni wiedzą, że w sprawie cen energii i całej polityki zrobili masę błędów i to się źle skończy. Że zabraknie węgla, że ceny pójdą w górę. I że tego nie opanują. Zaczęli szukać winnego. Pan Sasin nie chce być winny, pan Morawiecki nie chce być winny. To jest już żenujące. Na końcu ktoś musi za to politycznie dostać w łeb – powiedział w Wirtualnej Polsce współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty.

Swoje zdanie na ten temat ma też Władysław Kosiniak-Kamysz, który w Radiu ZET oświadczył, iż dni premiera są policzone, ale nie zostanie od odwołany przed wyborami z powodów politycznych.

- Nie ma tego na horyzoncie, bo nie może do niej dość z powodu wątłej większości. Będzie do końca kadencji premierem, ale moim zdaniem po wyborach już nie będzie. Nawet nie będzie już kandydatem PiS – uważa szef ludowców.

Mniej pewny jest natomiast już sam prezes PiS, który zasiał w Morawieckim ziarno niepewności, mówiąc na antenie "Radia Wrocław", że pozycja premiera zależy od kwestii rozwiązania problemów z węglem, z zimą.

Podczas gdy Zjednoczona Prawica kłóci się o stołki, w Polakach wzrasta niepokój. Pomocni w jego zwalczeniu nie są, co najgorsze, eksperci, twierdzący, że na rynku może zabraknąć nawet 1,5-2 mln ton opału.

Jak donosi Radio ZET, do Polski nadal nie dopłynął żaden statek z dostawą węgla dla Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych. Na zakup 600 000 ton surowca przeznaczono 3 mld zł.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio ZET, Goniec.pl

Tagi: Rząd węgiel