Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Jarosław Kaczyński radzi Polakom "palić wszystkim". Eksperci nie kryją swojego oburzenia
Ada Rymaszewska
Ada Rymaszewska 05.09.2022 13:14

Jarosław Kaczyński radzi Polakom "palić wszystkim". Eksperci nie kryją swojego oburzenia

Jarosław Kaczyński radzi Polakom "palić wszystkim". Eksperci nie kryją swojego oburzenia
Twitter/pisorgpl

Jarosław Kaczyński dopiero co wznowił swój objazd po Polsce, a już wywołuje kolejne kontrowersje. Na spotkaniu z wyborcami w Nowym Targu prezes PiS zaskoczył szczerym wyznaniem, że "trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana". Eksperci nie pozostawili na tej wypowiedzi suchej nitki.

Na ten moment czekali wszyscy - zarówno przeciwnicy, jak i zagorzali zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego. Ci pierwsi z pewnością liczą na kolejne wpadki, które ostatecznie wbiją gwóźdź do trumny Zjednoczonej Prawicy, ci drudzy przebierają nogami na samą myśl o piętrzących się okazjach do wysłuchania mądrości swojego idola.

Tymczasem prezes PiS nie zawodzi. Jego sobotnia wizyta w Nowym Targu jest szeroko komentowana, choć jej okoliczności niczym nowym nie zaskoczyły. Tak jak przed wakacyjną przerwą polityka, tak i teraz znów mieliśmy do czynienia z ustawianymi pytaniami z sali, kuriozalnymi wyrazami uwielbienia i sporą grupą czyhających na Kaczyńskiego oponentów, wykrzykujących słynne niecenzuralne hasła i odgrodzonych kordonem policji.

Prezes PiS potwierdza druzgocące fakty

Na komentarze do całej gromady obietnic i deklaracji złożonych w Nowym Targu, a także oskarżeń kierowanych w stronę opozycji aż szkoda byłoby strzępić sobie języka. Nie reagować jednak nie można wtedy, gdy z ust najważniejszego polityka w kraju, w którego zapatrzona jest wciąż potężna grupa wyborców, padają tak skandaliczne słowa, jak te dotyczące sposobów na przetrwanie nadchodzącej zimy.

Można śmiało stwierdzić, że w sobotę z twarzy prezesa PiS ostatecznie opadła mocno trzymająca się do tej pory maska. Celowo, czy też nie, lider Zjednoczonej Prawicy przyznał bowiem, że sytuacja z zapewnieniem opału na zimę jest dramatyczna, o czym od miesięcy alarmowali eksperci.

Rząd co prawda przedstawia pewne rozwiązania na wsparcie Polaków w tym trudnym czasie, jednak są one jedynie kroplą, w całym oceanie potrzeb. Węgla nie ma, a jak już jest to słabej jakości i horrendalnie drogi, krocie zapłacimy też za gaz i prąd. Co na to wszystko władza? Otóż recepta jest, ale woła ona o jeszcze większą pomstę do nieba niż słynne zbieranie chrustu.

Jarosław Kaczyński szokuje wypowiedzią: "Trzeba w tej chwili palić wszystkim"

- Trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami czy podobnymi szkodliwymi rzeczami, bo Polska musi być ogrzana - stwierdził podczas wizyty w Nowym Targu Jarosław Kaczyński.

Do tej światłej myśli skłoniła prezesa PiS skarga jednego ze słuchaczy, który skarżył się na wysokie rachunki i restrykcyjne przepisy antysmogowe, mające uderzać "w najbiedniejszych ograniczając palenie drewnem".

Tego, że problem jest duży, nie ukrywają znawcy tematu, ale wskazują jednocześnie na to, że piłka przede wszystkim leży po stronie rządzących, a ci powinni bardziej zważać na swoje słowa.

- W mojej ocenie ta wypowiedź jest skandaliczna. Dlatego, że to, czym można palić w Polsce, określa obowiązujące prawo. To prawo mówi, że nie można palić odpadami, wilgotnym drewnem, flotokoncentratem, mułami kopalnianymi, węglem brunatnym i mieszankami z wykorzystaniem tych paliw - uważa Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego.

Ekspert o działaniach obozu władzy: "Wracamy do przeszłości"

Jak zdradza ekspert, wypowiedź Kaczyńskiego bardzo go zaskoczyła i nie do końca jest dla niego zrozumiała, bo jeśli wziąć ją na poważnie, to trzeba by zawiesić obowiązujące prawo. Siegiej zauważa też, że zakaz palenia drewnem obowiązuje jedynie na terenie Krakowa, a w pozostałych częściach Polski można nim palić, o ile nie jest wilgotne.

- To, co padło z ust prezesa, jest nieformalnym przyzwoleniem na palenie wszystkiego. Nie można palić oponami, ale można palić pozostałymi materiałami łatwopalnymi. Wiele osób zrozumie, że można robić, co się chce - dodaje.

Nie jest zreszta tajemnicą, że Polski Alarm Smogowy ma wiele zastrzeżeń do działań Zjednoczonej Prawicy, bo uważa, że jej kolejne kroki prowadzą do unicestwienia antysmogowych przepisów.

- Wiemy, że rząd chce zawiesić normy jakości węgla na dwa lata. Po drugie, ma obowiązywać zwolnienie z kontroli emisji dużych elektrociepłowni. Do tego mamy słowa o szkodliwych uchwałach antysmogowych. W dużym uproszczeniu - wracamy do przeszłości, a to jest bardzo zła wiadomość dla Polaków - podsumowuje Siergiej i przypomina, że "co roku z powodu złej jakości powietrza umiera populacja porównywalna do tej, która zamieszkuje Kołobrzeg".

Kryzys energetyczny w Europie

Słowa Kaczyńskiego nie mogą także liczyć na aprobatę innego obeznanego w temacie eksperta, Jakuba Wiecha z portalu energetyka24.pl, dla którego ostatnia wypowiedź to "kapitulacja"

- Mamy obecnie największy kryzys energetyczny, jakiego nie było w ciągu 50 lat. Polacy, którzy będą mieli do wyboru: albo dbać o jakość powietrza, albo ogrzać dom, wybiorą zapewnienie ciepła rodzinie. Wiadomo już, że wiele osób w ciągu najbliższych kilku miesięcy będzie miało problem z ubóstwem energetycznym. Możliwe, że ich liczba wzrośnie kilkukrotnie - wylicza Wiech.

Jego zdaniem, dobrym pomysłem byłoby obecnie namawianie Polaków do oszczędności, bo kryzys jest wielką niewiadomą i może ciągnąć się bardzo długo, a z pewnością nie skończy się wraz z sezonem grzewczym.

Jak wskazuje, Polska i tak nie jest w tak dramatycznym położeniu, jak inne europejskie kraje, np. Niemcy, które wciąż mierzą się z kaprysami Putina odkręcającego i zakręcającego kurki z gazem. Nie oznacza to jednak, że napiętego okresu nie można by było przejść lepiej.

- Gdybyśmy poważnie podeszli do transformacji naszego ciepłownictwa, gdybyśmy wcześniej podjęli działania i gdybyśmy prowadzili rozsądniejszą politykę względem sektora górniczego, to sytuacja byłaby inna. Polskie górnictwo tylko traciło na efektywności. Zasób kopalń, który musimy utrzymywać, by zasilać nasze elektrownie, mógł być znacznie wydajniejszy - mówi.