Rafał Brzozowski ujawnił, jak potraktował go Janowski. Wszystko stało się pod kościołem

Rafał Brzozowski pierwszy raz od dłuższego czasu wrócił wspomnieniami do pracy w TVP. W najnowszym wywiadzie zdradził, jak został niegdyś potraktowany przez obecnego prowadzącego “Jaka to melodia?” Roberta Janowskiego: “Nie podał mi ręki i powiedział, że nie chce mnie znać”.
Rafał Brzozowski podsumował pracę w TVP
W okresie prezesury Jacka Kurskiego w TVP kariery wielu dziennikarzy i artystów niebywale rozkwitły. Być może wówczas nie wszyscy zdawali sobie sprawę, jaką cenę przyjdzie im za to zapłacić.
Po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska doszło do rewolucji w kadrach Telewizji Polskiej – etatowi pracownicy stracili pracę, a zakontraktowane gwiazdy musiały pożegnać się z widzami. Taki los spotkał m.in. Rafała Brzozowskiego, który przestał pełnić rolę gospodarza programu “Jaka to melodia?”.
Ostatnio piosenkarz pojawił się w podcaście Żurnalisty, gdzie opowiedział nieco więcej o kulisach zwolnienia i nastrojach, jakie panowały, gdy jeszcze mógł podejmować pracę w telewizji. Na samym początku zaznaczył, że dziś nie przyjąłby propozycji powrotu do “Jaka to melodia?”.
Gdybym dostał propozycję powrotu do "Jaka to melodia?", to nie przyjąłbym tego absolutnie. Dlatego, że (…) ja po prostu dalej byłbym kojarzony z jakąś partią. A ja się starałem być osobą niezależną w tym, co robiłem. Ale wiadomo, że oczywiście dajesz tę twarz, jesteś w tym wszystkim – mówił.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Współpraca z TVP nie jest dla Rafała Brzozowskiego plamą na honorze
Artyści współpracujący z TVP nie byli odcięci od świata i wiedzieli, że ich udział w programach rozrywkowych czy nawet obecność na koncertach wzbudzała pewne kontrowersje. Rafał Brzozowski – jak stwierdził w podcaście Żurnalisty – mimo wszystko nie żałuje czasu spędzonego na “robieniu rozrywki”, ponieważ w jego ocenie czynił to najlepiej, jak potrafił.
Nie żałuję, bo starałem się robić te rzeczy najlepiej, jak potrafiłem. Proszę mnie za to oceniać, proszę bardzo, natomiast ja uczciwie mogłem sobie spojrzeć w lustro i powiedzieć: “Okej, staram się robić tę rozrywkę najlepiej, jak potrafię” – podkreślił.
Brzozowski ponadto zwrócił uwagę, że to, czy komuś podobała się aktywność TVP, czy wręcz przeciwnie, wynika z wyznawanych przez niego wartości. Wprawdzie stacja miała wielu przeciwników, ale byli też widzowie, którzy chętnie ją śledzili.
Natomiast to, że się działy różne rzeczy dookoła, to wiesz, wszystko wynika z pewnego światopoglądu. Dla jednych to jest propaganda, dla drugich to jest wspaniała rzecz. Na tym się skupiałem.
Rafał Brzozowski o konflikcie z Robertem Janowskim: "Powiedział do mnie, że nie mam honoru"
Żurnalista spytał wreszcie Rafała Brzozowskiego o jego relację z Robertem Janowskim, który po kilkuletniej przerwie wrócił do prowadzenia programu w TVP.
Nie ma relacji żadnej – skwitował.
Okazuje się, że nie tylko nie łączą ich koleżeńskie stosunki, ale wręcz od dawna trwają w otwartym konflikcie. “Kiedyś była, bo byliśmy kolegami, ale tej relacji nie ma i myślę, że to polega na tym, że po prostu jest bardzo dużo złej woli, dezinformacji o faktach, które były na początku”, dodał Rafał Brzozowski.
Wokalista zdecydował się odsłonić rąbka tajemnicy i przytoczył sytuację, która przelała czarę goryczy. Trudno uwierzyć, że w ogóle doszło do czegoś takiego.
Jak była msza po śmierci Zbyszka Wodeckiego, nie podał mi ręki i pod kościołem powiedział, że nie chce mnie znać i nie poda mi nigdy ręki. I ja wtedy mu powiedziałem: “Ok, your choice” – wyjaśnił.
Robert Janowski zarzucił Rafałowi Brzozowskiemu brak honoru. Przykrych słów podczas niechlubnego spotkania padło więcej, ale Brzozowski dokładnie ich nie pamięta.
Nigdy więcej nie chciał ze mną rozmawiać. Powiedział do mnie, że nie mam honoru, nie mam coś tam, jakieś takie rzeczy. A tak naprawdę to on nie wie o tym, że ja wiele razy tam go broniłem w tych rozmowach.
– Obaj, uważam, że padliśmy ofiarą pewnej manipulacji ze strony pewnego człowieka z telewizji, który miał z nim konflikt. Mnie wykorzystał do tego, żeby ten konflikt wygrać i wygrał ten konflikt – zakończył wymownie.
Czytaj także: Wydał 20 zł na zdrapkę i zgarnął fortunę w Lotto. Wiemy, gdzie padła główna wygrana






































