Przełomowe wieści w sprawie rodziców zagłodzonej 3,5-latki. Jest oficjalne potwierdzenie
Mała Helenka trafiła do szpitala w Zielonej Górze w stanie skrajnego zagłodzenia. Dziewczynka przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej, jej stan jest ciężki. Okazało się, że do tak dramatycznego stanu doprowadzili ją rodzice. Magdaleny J. i Rafała B. zostali przesłuchani, jednak nie przyznają się do winy. Dziś w ich sprawie zapadła kluczowa decyzja.
Rodzice zgotowali piekło 3,5-letniej córeczce
Ta historia w mgnieniu oka obiegła całą Polskę. Przed kilkoma dniami rodzice 3,5-letniej Helenki przywieźli ją do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Dziewczynka znajdowała się w stanie skrajnego zagłodzenia, ważyła zaledwie 8 kg. Lekarze natychmiast zdecydowali, aby umieścić ją na oddziale intensywnej opieki medycznej, gdzie zaczęła się walka o życie.
Dziewczynka została przywieziona przez rodziców na nocną świąteczną opiekę zdrowotną. Jej stan był na tyle poważny, że lekarz zdecydował o natychmiastowym przyjęciu dziecka do szpitala - poinformowała PAP Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka zielonogórskiego szpitala.
Wstrząsające doniesienia o stanie zdrowia 3,5-latki
Prokuratura poinformowała, że wobec dziecka stosowana była bardzo restrykcyjna dieta. Rodzice karmili ją głównie mlekiem i winogronami. W ramach leczenia dziecko zostało nawodnione, podano mu też elektrolity. Miała również transfuzję krwi.
ZOBACZ: 6-latek rozpłakał się po wizycie księdza. Trudno uwierzyć, co od niego usłyszał podczas kolęd
Rzeczniczka szpitala przekazała z kolei "Faktowi", że stan Helenki stopniowo zaczął się poprawiać, choć nadal jest ciężki i zagraża jej życiu. Dziewczynka cierpi na niewydolność wielonarządową.
Lekarze koncentrują się na żywieniu dożylnym i dojelitowym. Dziecko zaczęło w niewielkich ilościach przyjmować również mleko, ale dzieje się to bardzo powoli, bo ma problemy z przełykaniem - poinformowała Sylwia Malcher Nowak.
Lekarze zdiagnozowali u Helenki również opóźnienie intelektualne i rozwojowe. Jak relacjonowali, początkowo nie było z nią praktycznie żadnego kontaktu. “Dziecko zaczyna już nawiązywać kontakt, bardzo nas cieszy to, że stan się poprawia, to daje nadzieję, choć trzeba być jeszcze ostrożnym w rokowaniach” - przyznała rzeczniczka. Szczegółowa opinia biegłego z zakresu medycyny będzie kluczowa dla dalszego leczenia. Na chwilę obecną nie wiadomo, jaki wpływ na zdrowie 3,5-latki miało wielomiesięczne głodzenie.
Jest decyzja w sprawie rodzinców 3,5-letniej Helenki
W poniedziałek, czyli dzień po tym, jak dramat Helenki ujrzał światło dzienne, jej rodzice zostali zatrzymani na 48 godzin i przesłuchani. Oboje nie przyznali się do winy, ale złożyli bardzo obszerne wyjaśnienia. Twierdzili, że dziecko od jakiegoś czasu było apatyczne i nie chciało jeść.
Tymczasem Gazeta Lubuska nieoficjalnie ustaliła, matka 3,5-latki jest weganką, a jej restrykcyjna dieta miała dotyczyć "kwestii ideologicznych”. Ponadto dziecko nie miało co najmniej kilku obowiązkowych szczepień. Według ustaleń serwisu poscigi.pl, ojciec głodzonej dziewczynki to były policjant z komendy w Zielonej Górze, który od dwóch lat przebywa na emeryturze.
ZOBACZ: Tajemnicze zaginięcie 15-letniej Anity. Wyszła do szkoły i ślad po niej zaginął, pilny apel policji
Z kolei w środę, 18 grudnia Magdalena J. i Rafał B. usłyszeli zarzuty. “Rodzice usłyszeli zarzuty stworzenia choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej, która została doprowadzona przez nieodpowiednie odżywianie, niezaspokojenie potrzeb żywieniowych małoletniej, co w ocenie prokuratury stanowiło również znamiona przestępstwa znęcania się nad małoletnią” - poinformowała Ewa Antonowicz, rzeczniczka zielonogórskiej prokuratury.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że ta rodzina żyła w dość mocnym ukryciu. Mogło się zdarzyć tak, że mało osób wiedziało o aktualnym stanie dziewczynki - powiedziała rzeczniczka, pytana o to, czy nikt z najbliższego otoczenia 3,5-latki nie zgłaszał złego stanu dziecka.
W przełom w sprawie rodziców Helenki nastąpił w czwartek, 19 grudnia, kiedy sąd w Świebodzinie zdecydował o ich tymczasowym aresztowaniu. Serwis RMF24 podaje, że powodem jest obawa utrudniania postępowania karnego, matactwa oraz grożąca parze surowa kara.
W dniu dzisiejszym Sąd Rejonowy w Świebodzinie zastosował areszt zarówno wobec matki jak i ojca tej małoletniej dziewczynki pokrzywdzonej w sprawie - powiedział w rozmowie z Radiem Eska prokurator Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Łukasz Wojtasik.
Sąd zadecydował, że 3,5-latka ma trafić do rodziny zastępczej. Stanie się tak jednak dopiero, gdy zakończy się proces leczenia. Jak nieoficjalnie ustaliła Eska, opiekę nad dziewczynką chce sprawować brat zatrzymanego Rafała B. Mężczyzna miał przebywać na terenie szpitala 18 grudnia, jednak nie został wpuszczony.
Sąd w Świebodzinie będzie decydował co z władzą rodzicielską tego dziecka. Na pewno będzie decydował w najbliższym czasie co do zarządzeń tymczasowych, kto ma tą władzę rodzicielską wobec dziecka sprawować i kto ma się nim z punkty widzenia prawnego opiekować na czas ewentualnie postępowania o pozbawienie władzy rodziców - powiedział prokurator Łukasz Wojtasik.