Prokuratura ujawniła wyniki sekcji zwłok ofiar z Chodzieży. Ważne wnioski
Nowe fakty ws. tragedii w Chodzieży. Prokuratura ujawniła wyniki sekcji zwłok, wszyscy zginęli z tego samego powodu. To jednak nie koniec badań, gdyż kluczowe jest wyjaśnienie jeszcze jednej kwestii. Co stało się w domu w Chodzieży, gdzie znaleziono pięć ciał?
Tragedia w Chodzieży: prokuratura przekazała nowe informacje
Tragedia w Chodzieży nie przestaje budzić emocje. Cała Polska jest wstrząśnięta doniesieniami o pięciu ciałach znalezionych w domu. Jedna z ofiar była niemowlęciem, a pierwsze nieoficjalne wiadomości wskazywały, że praktycznie wszyscy zmarli byli skrępowani.
W piątek Prokuratura Okręgowa w Poznaniu przekazała nowe informacji ws. tragedii w Chodzieży. W czwartek późnym wieczorem zakończyła się sekcja zwłok wszystkich pięciu ofiar. Śledczy ujawnili wstępną przyczynę zgonu, wszyscy zginęli z tego samego powodu.
Był gwiazdą serialu "M jak miłość". U szczytu kariery przegrał walkę z ciężką chorobąWyniki sekcji zwłok ofiar znalezionych w domu w Chodzieży
- Według wstępnej opinii biegłych przyczyną zgonu wszystkich osób były rany cięte szyi - przekazała poznańska prokuratura, która zajmuje się sprawą tajemniczej zbrodni.
Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu potwierdził również, że 38-letnia Marta A. była skrępowana i miała na ustach taśmę. Ważny dowodem są również ślady znalezione na zwłokach starszego małżeństwa, które znaleziono na piętrze domu w Chodzieży. - Mieli na dłoniach rany świadczące, że próbowali bronić się przed napastnikiem - powiedział Łukasz Wawrzyniak.
Wszystko wskazuje, że sprawcą zabójstwa jest Krzysztof A. 41-latek leżał obok swojej żony, śledczy uchylili rąbka tajemnicy również na temat tego, jak mogły wyglądać chwile przed tragedią.
O tragedii w Chodzieży wiadomo coraz więcej
Prokuratura przychyla się do scenariusza, że to 41-latek odpowiedzialny za śmierć całej swojej rodziny. Śledczy wykluczają, że w sprawę zaangażowane są osoby trzecie. Mężczyzna miał najpierw zabić swoich bliskich, później się samookaleczyć, a ostatecznie sam zadać sobie rany szyi i pozbawić życia. Kluczowe jest przeprowadzenie badań w kierunku tego, czy w chwili popełniania zbrodni był pod wpływem alkoholu, lub innych substancji psychoaktywnych.
Śledczy docierają do kolejnych istotnych dla toku sprawy informacji. Sekcja zwłok zakończona w czwartek późnym wieczorem dostarczyła wiadomości na temat tego, kiedy zginęły ofiary. - Według biegłego, rodzice 41-latka zginęli od trzech do pięciu dni od momentu oględzin. Dziecko, jego matka i prawdopodobny zabójca życie stracili od 48 do 72 godzin od momentu oględzin - wyjaśnił Łukasz Wawrzyniak z poznańskiej prokuratury.