Potężny pożar w polskim mieście, dym widać z wielu kilometrów. Wielka akcja służb
Dramatyczne sceny rozegrały się dziś po południu w jednym ze śląskich miast. Nad okolicą unoszą się gęste chmury czarnego dymu, a służby ratunkowe prowadzą intensywne działania. Mieszkańcy z niepokojem śledzą rozwój sytuacji, a sprawą interesują się już nie tylko lokalne władze.
Pożar hali z tworzywami sztucznymi
Ogień objął część hali magazynowej przy ul. Chemicznej w Siemianowicach Śląskich. Jak przekazał kpt. Sebastian Karpiński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego PSP, "ogień objął część obiektu o powierzchni około 300 m kw.".
W akcji gaśniczej uczestniczą liczne zastępy straży pożarnej, a teren wokół hali został zabezpieczony. Ze względów bezpieczeństwa zamknięto przejazd ul. Chemiczną. Służby nie podają jeszcze, co mogło być przyczyną wybuchu pożaru.
Dym widoczny z wielu kilometrów
Kłęby czarnego dymu unoszą się wysoko nad miastem i są widoczne z wielu kilometrów. W mediach społecznościowych pojawiają się liczne zdjęcia i nagrania dokumentujące skalę zdarzenia. Mieszkańcy nie kryją niepokoju.
To kolejny tego typu pożar w regionie w ostatnich miesiącach, co tylko potęguje obawy. Choć na razie nie ma informacji o poszkodowanych, sytuacja budzi coraz więcej pytań.
ZOBACZ TAKŻE: Dramatyczne sceny w polskiej firmie, konieczna była ewakuacja. W akcji 11 zastępów straży
Minister zabiera głos
Do sytuacji odniósł się również Tomasz Siemoniak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Podczas konferencji prasowej podkreślił:
Traktujemy poważnie wszystkie zgłoszenia o pożarach, szczególnie dużych pożarach. (…) Każde duże zdarzenie jest oceniane z punktu widzenia: czy może być efektem aktu dywersji – powiedział.
Minister poinformował także, że służby specjalne analizują ostatnie przypadki i współpracują z partnerami międzynarodowymi. Choć apeluje o ostrożność w formułowaniu wniosków, wyraźnie zaznacza, że "niezależnie od tego działają służby specjalne, we właściwy sobie sposób".