Opolskie: Policjanci interweniowali ws. pijackiej awantury. Aresztowali poszukiwanego 54-latka
W środę 18 sierpnia policja z Lewina Brzeskiego interweniowała w sprawie awanturujących się dwóch mężczyzn. Na miejscu okazało się, że obaj byli pod wpływem alkoholu. Nagle służby mundurowe zorientowały się, że jeden z zatrzymanych powinien przebywać w więzieniu. Funkcjonariusze przetransportowali go do zakładu karnego.
Policja z Lewina Brzeskiego w środę otrzymała zawiadomienie z jednej z okolicznych miejscowości. Służby mundurowe zostały poinformowane o awanturze. Na miejscu funkcjonariusze zastali dwóch nietrzeźwych mężczyzn i przystąpili do ich wylegitymowania.
Początkowo interwencja policji przebiegała spokojnie. Pijani mężczyźni nie sprawiali problemów i posłusznie wyjaśnili ze służbami całe zajście. Funkcjonariusze sprawdzili tożsamość obu zatrzymanych w systemie i wówczas okazało się, że jeden z nich powinien odbywać karę pozbawienia wolności.
Poszukiwany został przetransportowany do więzienia przez policję
Gdy okazało się, że jeden z mężczyzn jest poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości, policjanci natychmiast zatrzymali winnego. Po przeprowadzeniu badania w jego organizmie odnotowano blisko 4 promile alkoholu. Po wytrzeźwieniu trafił do zakładu karnego. Tam spędzi około dwóch lat.
54-latek, który został już przetransportowany do więzienia, powinien odbywać karę pozbawienia wolności. Mężczyzna został skazany na dwa lata za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu oraz późniejsze złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Z ustaleń służb wynika, że 54-latek nie stawił się jednak do zakładu karnego. Wówczas rozpoczęły się poszukiwania rozpoczęte przez sąd.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Sejmik małopolski podtrzymał uchwałę anty-LGBT. Możemy stracić 2,5 mld zł z UE
Piasek zakończył koncert w Sopocie kilkoma ważnymi słowami, rozległy się owacje
Mężczyzna złożył wniosek o ponowne przeliczenie emerytury, dostał dodatkowe 400 zł
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Gazeta Wyborcza