Poruszające doniesienia nt. matki zamordowanego Olusia z Gdyni. Nie może zrobić jednej rzeczy
Tragedia w Gdyni, której ofiarą stał się 6-letni Aleksander, wstrząsnęła cała Polską, nie wspominając o bliskich chłopca. Dramatyzmu sprawie nadaje fakt, że zwłoki dziecka ujawniła przecież jego mama, która wcześniej wróciła z pracy. Dziennikarze “Faktu” dotarli do informatora, ujawniającego, co aktualnie dzieje się z zarówno z kobietą, jak i całą rodziną Borysów. Jego słowa dosłownie rozdzierają serce.
Służby kontynuują poszukiwania Grzegorza Borysa
Choć od zbrodni na gdyńskim Fikakowie minął już ponad tydzień, wciąż trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się w jednym z mieszkań. To właśnie tam 44-letni Grzegorz Borys, jak ustaliła prokuratura, zadał swojemu 6-letniemu synowi śmiertelne ciosy nożem . Chłopczyk, zanim zmarł, musiał bardzo cierpieć.
Sam Grzegorz Borys cały czas jest obiektem intensywnych poszukiwań licznych służb, ale jak do tej pory to on wygrywa w tym starciu. Ciąży na nim zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, dlatego jego determinacja do uciekania przed wymiarem sprawiedliwości także jest ogromna. Co gorsze, nikt nie potrafi zagwarantować, że kiedyś stanie przed obliczem sądu.
Matka zamordowanego 6-latka nie chce wracać do mieszkania
Podczas gdy opinia publiczna trzyma kciuki za policję i wojsko, by jej działania przyniosły pożądany efekt, rodzina poszukiwanego i zamordowanego 6-letniego Aleksandra cały czas przeżywa istne piekło na ziemi.
Niewyobrażalny ból musi przeszywać serce matki Olusia, która to przecież osobiście znalazła zmasakrowane ciało swojego synka w mieszkaniu i zawiadomiła o tym służby . Kobieta jest pod opieką psychologów, ale traumy tak łatwo nie da się zwalczyć.
– Pani Karolina znalazła chłopca i od tego momentu już tam nie wróciła. Wszystko wskazuje na to, że już nigdy nie będzie chciała tam wrócić. Bo kto chciałby mieszkać tu po takiej tragedii. Drzwi do mieszkania cały czas są zaplombowane. To koniec – zdradził informator "Faktu".
Rodzina Grzegorza Borysa jest pod opieką służb
Osoba znająca szczegóły sprawy wyjawiła “Faktowi” także to, że do feralnego mieszkania nie przychodzi nikt z rodziny Aleksandra . Przez kilka dni było to jedynie miejsce wzmożonej pracy śledczych. Przed blokiem wciąż stoją jednak samochody należące do Borysów.
ZOBACZ: RMF FM: dwóch żandarmów namierzyło Grzegorza Borysa. “Mężczyzny nie udało się zatrzymać”
Na szczęście, bliscy zamordowanego 6-latka są teraz w bezpiecznym dla nich miejscu . Policja pilnie strzeże także domu opieki , w którym przebywa aktualnie matka 44-letniego Grzegorza Borysa.
Źródło: Fakt