Politycy PiS oburzeni sprawą Mejzy. Ale znaleźli się w swojej własne pułapce
Nie milkną słowa krytyki pod kierunkiem Łukasza Mejzy. Teraz, do negatywnych stwierdzeń wobec wiceministra sportu dołączają politycy Prawa i Sprawiedliwości. Jak donosi Gazeta.pl, posłowie z obozu rządzącego mówią o linii obrony Mejzy - "wstyd", "pajacowanie" czy "skandaliczna sytuacja". Czy w końcu PiS zdecyduje się odwołać wiceministra sportu?
Jak piszę Jacek Gądek z portalu Gazeta.pl, sposób obrony, jaki obrał Łukasz Mejza - zdaniem jego rozmówców z obozu rządzącego - jeszcze bardziej go pogrąża.
Podczas konferencji prasowej wiceminister sportu powiedział, że przez ostatnie dni mamy do czynienia z największym atakiem politycznym po 1989r. Atakiem na Zjednoczoną Prawicę i większość rządową. Twierdzi, że atak ma na celu "zniszczenie go psychicznie", by złożył mandat poselski. I w bardzo pewny siebie sposób - podkreślał, że jego głos daje rządowi większość w sejmie.
- Skoro Mejza jest obiektem największego ataku po 1989 r., to co z naszym szefem, Jarosławem Kaczyńskim? - śmieje się jeden z posłów PiS cytowany przez Gazeta.pl
Wśród głosów zebranych pomiędzy politykami obozu rządzącego słyszymy, że sytuacja z Mejzą, jest sytuacją skandaliczną i że wielu z nich ma odczucie wstydu.
- Czegoś takiego to jeszcze nie było. Mejza bardzo źle wpływa na wizerunek ministerstwa sportu i całego rządu - dodaje inny polityk Zjednoczonej Prawicy.
"Wstyd", "pajacowanie", "nie wypada", "obrzydzenie" i "podłość" to niektóre ze słów, które padają z ust polityków Prawa i Sprawiedliwości odnośnie Łukasza Mejzy. Słowa jednak to za mało. Pomimo żePomimo, że w rządzie nikt się nie pali do zdymisjonowania wiceministra sportu, to także nikt nie rwie się, by go bronić.
Co dalej będzie z Łukaszem Mejzą?
Jak informuje Gazeta.pl Centrala PiS kalkuje ten temat na zimno. Kaczyński nie podjął decyzji o szybkiej dymisji, ale odsunięta w czas jest już niemal przesądzona. Politycy partii rządzącej mówią w kuluarach o tym, że nie mogą sobie pozwolić na "odstrzelenie" Mejzy z powodu publikacji medialnych. Pokazałoby to ich słabość.
- Gdybyśmy odstrzelili gościa po paru publikacjach mediów, to pokażemy tym słabość i sprowokujemy publikacje o kolejnych ludziach. Nie możemy teraz ulec - dodaje anonimowo w rozmowie z Gazeta.pl polityk PiS bliski Nowogrodzkiej.
Członkowie Prawa i Sprawiedliwości czekają więc na mocniejszą podkładkę niż doniesienia w mediach. Jak sami wskazują, boją się, że dojdzie do sytuacji, że jednym artykułem można odstrzelić im ministra. A na to sobie pozwolić nie mogą.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Ranking kredytów gotówkowych online – jak wybrać najlepszą ofertę?
IMGW ostrzega przed śniegiem i marznącym deszczem. 9 regionów w zagrożeniu
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: gazeta.pl