Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Podwójne morderstwo w Częstochowie. Ojciec ofiary przerywa milczenie ws. sprawcy
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 31.07.2023 20:51

Podwójne morderstwo w Częstochowie. Ojciec ofiary przerywa milczenie ws. sprawcy

matka i córka
Facebook/Tajemnicze Zaginięcie Aleksandry i Oliwii Wieczorek

W Częstochowie przed rokiem doszło do bardzo brutalnego morderstwa 45-letniej Aleksandry i jej 15-letniej córki Oliwii. O dokonanie zabójstwa oskarżono ich 53-letniego sąsiada. Teraz ruszył proces w całej sprawie. Radio Zet dotarło do ojca zamordowanej Oliwii, który wciąż nie może pogodzić się z tym co się stało. Jego słowa chwytają za serce. - Odebrał mi najdroższą osobę na świecie - mówi mężczyzna.

Tragiczna zbrodnia w Częstochowie

10 lutego 2022 roku Aleksandra miała przebywać na terenie ogródków działkowych. Kobieta nie odbierała jednak telefonu, co bardzo zaniepokoiło jej córkę oraz matkę. Babcia dziecka pojechała na teren ogródków, jednak nie zastała tam Aleksandry. Kiedy wróciła, wciąż próbowała się do niej dodzwonić, ale bez skutecznie. Również Oliwia nie odbierała telefonu. 

Następnego dnia do kobiety zadzwoniła dyrektorka przedszkola, w którym pracowała 45-letnia Aleksandra i poinformowała ją, że córka nie zjawiła się w pracy. Zrozpaczona matka o pomoc poprosiła byłego męża córki, oraz ojca Oliwki, który kilka lat temu rozstał się z matką swojego dziecka.

- Mając na uwadze, że babcia Oliwii jest bardzo roztrzęsiona, spodziewałem się, że coś się faktycznie stało. Natomiast kiedy stanąłem pod drzwiami i usłyszałem, że dzwoni telefon w mieszkaniu, to pierwsza myśl była taka, że dziewczyny się zaczadziły. Generalnie, zawsze był z dziewczynami kontakt, i mając na uwadze, że urwał się w przeddzień, to było to bardzo podejrzane. Dziewczyny nigdy się tak nie zachowywały - opowiada Marek, ojciec Oliwii w rozmowie z Radiem Zet.

W mieszkaniu panował porządek, nic nie wskazywało na tragedię. Zniknął jednak pies, a babcię Oliwii oraz jej ojca zaniepokoił fakt, że obie kobiety zostawiły w domu telefony komórkowe, co wcześniej się raczej nie zdarzało. Zgłoszono sprawę na policję.

Mecenas Piotr Kaszewiak ma piękną partnerkę. Niewielu wiedziało, że to gwiazda TVP

Krzysztof R. przyznał się do winy

Babcia Oliwii i matka 45-letniej Aleksandry zdradziła policjantom, że jej córka poznała na ogródkach działkowych 52-letniego Krzysztofa, który był jej sąsiadem. Mężczyzna miał naciskać na Aleksandrę, aby ta stworzyła z nim związek, o czym kobieta mówiła swojej matce. Aleksandra zauważyła, że Krzysztof zaczął traktować Oliwię, jak swoją córkę, co nie spodobało jej się. Nie chciała bowiem angażować się w relację z sąsiadem. Mężczyzna miał być rozczarowany i niezadowolony.  

Ich relacje pogorszyły się, a Aleksandra zauważyła, że mężczyzna ma też negatywny wpływ na jej córkę. W maju 2021 roku postanowiła zerwać znajomość z Krzysztofem, który miał się mścić, opowiadając o kobietach niestworzone historie ich znajomym. Podczas śledztwa w domu Aleksandry odkryto ukrytą kamerę w telewizorze. Trzy dni po zaginięciu kobiet policjanci zatrzymali 52-letniego Krzysztofa R., jako podejrzanego. W jego telefonie znaleziono zdjęcia nagiej Oliwii, które mogły zostać zrobione za pomocą kamery w telewizorze.  

W toku śledztwa Krzysztof R. przyznał się do podwójnej zbrodni. Najpierw na terenie ogródka działkowego zabił Aleksandrę, a potem zabrał jej samochód i zaparkował pod jej blokiem, aby nie budzić podejrzeń. W tym czasie przypadkowo spotkał pod domem Oliwię, zaskoczony poprosił ją, aby pojechała z nim samochodem. Następnie odjechał z nią i również pozbawił życia. Nie zdradził, w jaki sposób to zrobił. 

„Powinna być za to zasądzona podwójna kara śmierci”

- Cały czas wierzyłem, że dziewczyny się znajdą, że są gdzieś przetrzymywane. Cały czas ta myśl mi przyświecała. Kontaktowali się też jasnowidze, którzy przekazywali konkretne wizje. Na bazie tych wizji pielęgnowałem swoją nadzieję, że jednak wszystko się zakończy dobrze - opowiada ojciec zamordowanej Oliwii.

- W polskim ustawodawstwie nie ma adekwatnej kary do tego czynu. Uważam, że powinna być za to zasądzona podwójna kara śmierci, tak jak to jest możliwe w Stanach Zjednoczonych. Jestem katolikiem, ale mając na uwadze to, co mnie spotkało, uważam, że to byłaby najbardziej sprawiedliwa i zasłużona kara - ocenia ojciec zamordowanej 15-latki. 

Pan Marek dodaje, że wierzy to, iż sprawca nie wyjdzie na wolność i nie zostanie zwolniony za dobre sprawowanie. Na pytanie dziennikarza Radia Zet o to, czy jest w stanie kiedykolwiek wybaczyć sprawcy ten potworny czyn, ojciec odpowiada:

- Jako osoba wierząca modlę się za niego i o to, żeby mu wybaczyć. Zabrał mi najdroższą na świecie osobę. Kiedy człowiek uzmysławia sobie, że nie ma motywacji, że nie ma się dla kogo starać, to jest bardzo ciężko z tym żyć na co dzień. To jest wszystko bardzo trudne... Ciężko to opisać - stwierdza zrozpaczony.

 

Źródło: Radio Zet