Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Pijany żołnierz strzelał do samochodu, którym jechał ojciec z córką. Tak się tłumaczył
Bartłomiej  Binaś
Bartłomiej Binaś 03.01.2025 14:15

Pijany żołnierz strzelał do samochodu, którym jechał ojciec z córką. Tak się tłumaczył

wojskowy
fot. TOMASZ RADZIK/East News

Ta dramatyczna historia z ostatnich dni momentalnie obiegła niemal całą Polskę. W Nowy Rok w Mielniku na Podlasiu pijany żołnierz ostrzelał przypadkowy samochód osobowy, którym jechał ojciec z 13-letnią córką. Wojskowy wytrzeźwiał i złożył wyjaśnienia. Niebywałe, jak tłumaczy swoje zachowanie.

Pijany żołnierz ostrzelał auto. Tak się tłumaczy

Do zdarzenia doszło w środę 1 stycznia w Mielniku na Podlasiu. Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało, że "żołnierz 18 Dywizji Zmechanizowanej realizujący zadania w ramach operacji Bezpieczne Podlasie, po samowolnym oddaleniu się z rejonu obozowiska wraz z bronią służbową, oddał strzały w kierunku cywilnego pojazdu, a następnie schronił się w pobliskim lesie".

Mężczyzna został zatrzymany przez wojskowych ze Zgrupowania Zadaniowego w Mielniku. Był kompletnie pijany. Według nieoficjalnych ustaleń żołnierz miał zatrzymać samochód osobowy, strzelając kilka razy w powietrze. Autem podróżował ojciec z 13-letnią córką. Chwilę później oddał serię strzałów w pojazd. 

Już dziś wielki protest rolników, zablokują polskie miasto. Zapowiadają wielogodzinną manifestację

Pijany żołnierz wystrzelał trzy magazynki

Okazuje się, że pijany żołnierz samowolnie oddalił się z jednostki, zabierając ze sobą kilka magazynków z nabojami do karabinu typu GROT. Po drodze wystrzelał ich co najmniej 65 – donosi RMF FM. Reporter rozgłośni ustalił, że zatrzymany to 24-letni żołnierz z Przemyśla, który służył w 3. Batalionie Strzelców Podhalańskich. Obecnie jest zawieszony w obowiązkach służbowych. 

ZOBACZ: Zaginięcie Beaty Klimek. Niebywałe, co były mąż Agnieszki B. ujawnił na temat jej przeszłości

Wobec żołnierza zostało wszczęte śledztwo ws. usiłowania zabójstwa. Wczoraj udało się go przesłuchać. Mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Jego tłumaczenia są jednak zaskakujące. 

Twierdzi, że nie pamięta co się wydarzyło

Początkowo pijany żołnierz strzelał w powietrze. Jadący pojazdem ojciec z uwagi na bezpieczeństwo swojej 13-letniej córki kazał jej opuścić samochód. Chwilę później sam odjechał z impetem, a jego auto zostało ostrzelane przez żołnierza. Kula trafiła m.in. w fotel, na którym wcześniej siedziała nastolatka. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Pijany wojskowy schował się po wszystkim w lesie, jednak został bardzo szybko zatrzymany. Podczas składania wyjaśnień stwierdził, że nie pamięta, co dokładnie wydarzyło się tego dnia. Miał w organizmie 2 promile alkoholu.

Wskazał, iż będąc pod wpływem alkoholu, który spożył w celu zredukowania stresu związanego ze służbą. Przyznał, że oddawał strzały w powietrze, ale nie pamięta, by strzelał w kierunku pojazdu. Powiedział, że prawdopodobnie chciał wyłącznie przestraszyć pokrzywdzonych - ujawnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba.

Prokuratura ustaliła, że żołnierz wystrzelał aż trzy magazynki, niemal 70 naboi. Usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Sąd zdecydował, że mężczyzna trafi do aresztu na trzy miesiące. Jego obrońca zapowiedział, że będzie wnioskował o badania psychiatryczne.

Wójt gminy Mielnik, skąd pochodzi pokrzywdzona rodzina, przyznał w rozmowie z "Faktem", że wojsko zaproponowało im wsparcie psychologa. Planowane jest również zorganizowanie spotkania stacjonującego tu wojska z mieszkańcami.

ZOBACZ: Nie żyje 20-letni żołnierz WOT. Tajemnicze okoliczności śmierci, tragiczne wieści obiegły całą Polskę