Oszacowano straty w Głuchołazach. Kwota jest porażająca
W wielu miejscowościach na południowym zachodzie Polski trwa oszacowywanie strat, do których doszło wskutek katastrofalnej powodzi. Gdy woda opadła, mieszkańcom ukazał się przerażający widok, zniszczenia są ogromne. Burmistrz Głuchołaz powiedział wprost – naprawa tylko w infrastrukturze miejskiej wyniesie kilkaset milionów złotych.
Powódź w Głuchołazach
Mieszkańcy Głuchołaz jako jedni z pierwszych w Polsce doznali w niedzielę katastrofalnych skutków powodzi . To właśnie wtedy rzeka Biała Głuchołaska wdarła się na ulice miasta, siejąc ogromne spustoszenie. Woda zniszczyła mosty, porwała ze sobą konary, auta i wszystkie przedmioty napotkane na drodze. Najgorsze przyszło jednak po tym, jak woda opadła. Niektórzy nie mieli do czego wracać.
ZOBACZ: Reporter TVP zrobił to w programie na żywo. Widzowie nie wierzyli własnym oczom
Głuchołazy po kataklizmie
W 800-letniej historii miasta w Głuchołazach nie było takiej wody. Zniszczenia są ogromne, szczególnie część zdrojowa - powiedział burmistrz Głuchołaz na antenie Polsat News.
Paweł Szymkowicz powiedział, że po przejściu powodzi w mieście brakuje praktycznie wszystkiego, potrzebna jest każda pomoc.
Ręce do pracy są, do pomocy zgłaszają się sami mieszkańcy, wolontariusze, pomagają też żołnierze WOT , strażacy ochotnicy – dodał.
Wielka woda zniszczyła wszystkie mosty w Głuchołazach powodując, że pomiędzy dwoma stronami miasta nie ma żadnego połączenia.
Obawiamy się, że po prawej stronie miasta będzie woda butelkowana, a w lewej jej nie będzie – mówił burmistrz.
W najbliższych tygodniach planowana jest budowa nowej przeprawy, którą ma zająć się wojsko. Paweł Szymkowicz ujawnił, że wraz ze swoimi współpracownikami zaczął wstępnie szacować straty, jakie spowodował żywioł. Kwota jest ogromna.
ZOBACZ: Niezwykły film z Kłodzka. Nagranie z dziewczynką wzrusza do łez
Powódź 2024. Tyle wyniesie naprawa Głuchołaz
Głuchołazy po przejściu kataklizmu będą potrzebowały lat, aby powrócić do swojego poprzedniego stanu. Burmistrz miasta wprost przyznaje, że obraz miasta po powodzi jest tragiczny. Podał wstępne szacunki na temat strat, jakie poniosła miejscowość.
Tylko w infrastrukturze miejskiej wyszło nam, że szkody wywołane przez powódź będą kosztować nas 250 mln zł – powiedział Paweł Szymkowicz.
Poinformował także, że w mieście doszło do trzech przypadków szabrownictwa .
W niektórych częściach miastach mieszkańcy tworzą swego rodzaju straże sąsiedzkie. Słyszałem od znajomego, że ktoś używa dronów z noktowizorami do obserwowania okolicy – mówił na antenie Polsat News.
