Ojciec i syn zginęli, matka zabiła się w dniu pogrzebu. Ich ostatnie zdjęcie mówi wszystko
Ojciec i syn zginęli w katastrofie lotniczej. Dramat był o tyle większy, że kilka godzin po pogrzebie życie odebrała sobie matka 11-letniego chłopca. Do sieci wyciekło nagranie z wnętrza maszyny i oburzyło wszystkich. 42-latek z Brazylii wykazał się wyjątkowym brakiem odpowiedzialności.
Ojciec i syn zginęli w katastrofie samolotu, wyciekło nagranie z wnętrza maszyny
Brazylijskie społeczeństwo nadal żyje katastrofą lotniczą z 29 lipca 2023 r. Między stanami Rondonia i Mato Grosso rozbił się samolot dwusilnikowy Beechcraft Baron 58. Maszyna była warta 1,2 mln dolarów, a w jej wnętrzu siedział 42-letni mężczyzna i jego zaledwie 11-letni syn Francisco.
Garon Maia mógł doprowadzić do tragicznej śmierci syna i samego siebie? To jedna z teorii po tym, jak sieć obiegło nagranie z wnętrza samolotu , gdzie widać 42-latka i 11-letnie dziecko… siedzące za sterami maszyny. To jednak nie wszystko.
Samolot rozbił się w drobny mak, matka 11-latka popełniła samobójstwo
Pogrzeb ojca i syna odbył się 1 sierpnia 2023 r. Zaledwie kilka godzin po ceremonii i złożeniu trumien do grobów, matka 11-letniego Francisco sięgnęła po pistolet . Kobieta nie wytrzymała ogromu tragedii i odebrała sobie życie.
Śledczy skupiają się teraz na jednym. Kluczowe jest wyjaśnienie, czy ojciec mógł doprowadzić do okoliczności, które zaowocowały rozbiciem się samolotu z dzieckiem na pokładzie. Powodem tych domysłów jest nagranie , gdzie widać, jak syn Garona Maia prowadzi samolot, a on siedząc na fotelu pasażera, wydaje mu polecenia i pije alkohol . Film znaleźć można na końcu tego artykułu.
Ojciec pił piwo i wydawał polecenia synowi kierującemu samolot
Na nagraniu dobrze widać , jak 42-latek nie zważając na zagrożenie, wydaje dziecku instrukcje dotycząca kierowania samolotem. - Czekaj, wszystko gotowe? Nic z przodu, ok. No dalej, 600 koni, możesz pchać. 600, Kiko, jedź! Ręka na dźwigni, ręka na dźwigni . Trzymaj tam rękę i patrz na prędkość - mówił Garon do syna. Mężczyzna siedział na fotelu pilota i pił piwo. Nie omieszkał tego nagrać i stwierdzić, że przecież może to robić, bo jest tylko pasażerem lotu.
Osiem minut po starcie z lotniska Vilhena, gdzie samolot lądował po to, by zatankować paliwo, maszyna runęła na ziemię. Była dokładnie 17:58 . 11-latek wystartował z ojcem z jego rancza w Nova Conquista, a celem było miasto, gdzie dziecko mieszkało razem z matką.
Źródło: daily mail