Małgorzata Wassermann o śmierci taty dowiedziała się z radia. Posłanka PiS gościnią "Prześwietlenia"
W nowym odcinku programu “Prześwietlenie” Janusz Schwertner rozmawiał z Małgorzatą Wassermann. Posłanka PiS opowiedziała o wydarzeniach z 2010 roku i życiu jej rodziny po katastrofie. Podzieliła się również szczegółami swojej znajomości z Jarosławem Kaczyńskim i tym, czego nauczyła ją praca prawniczki.
Ucieczka z "martwego domu"
W programie Gońca Małgorzata Wassermann opowiedziała o tym, co działo się w jej życiu prywatnym po śmierci ojca w katastrofie smoleńskiej. Posłanka mówi, że wraz z mamą, rodzeństwem, ich małżonkami i dziećmi bardzo dużo wyjeżdżali, żeby “uciec z martwego domu”.
Wydawało nam się, że tam będzie lepiej. Okazywało się, że nie do końca tak było.
Posłanka opowiada o obojętności, jaka dotknęła zarówno ją, jak i jej mamę:
Rozpędzałam się samochodem, jechałam szybko. Ktoś mówi: "Zwolnij". Ja mówię: "A po co? Przecież jesteśmy wszyscy".
Wassermann twierdzi, że jej mama była “jak automat”. Przełomowy moment dla całej rodziny nastąpił około dwa lata później, w drugim dniu pobytu na Cyprze, kiedy Halina Wassermann zaczęła się uśmiechać.
O śmierci taty dowiedziała się z radia
Zbigniew Wassermann był czołowym działaczem Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczącym Sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Zginął tragicznie podczas katastrofy polskiego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem. Posłanka PiS wspomina, że o śmierci taty dowiedziała się z radia.
Pamiętam, że to powiedzieli, że są zakłócenia, że jest problem. Pamiętam, że zadzwoniłam do jednego z dziennikarzy i zadałam mu pytanie, czy jest tam na miejscu. On się zapytał, czy ojciec był na pokładzie, ja mówię: "Tak". A on na to tylko siarczyście przeklął i ja wtedy zrozumiałam, że jest bardzo źle.
10 kwietnia 2010 roku, podczas próby lądowania w skrajnie trudnych warunkach pod Smoleńskiem, doszło do katastrofy rządowego samolotu. W wypadku zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką, Zbigniew Wassermann oraz inni kluczowi dowódcy wojskowi i urzędnicy państwowi. Polska delegacja leciała upamiętnić ofiary zbrodni katyńskiej podczas obchodów 70. rocznicy tego wydarzenia.
"Intelektualne uczty", czyli rozmowy z Kaczyńskim
W materiale Gońca Małgorzata Wassermann została również zapytana o jej kontakt z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Prywatnie? Super. Ma ogromne poczucie humoru, wiedzę, pamięć. Opowiada historie od śmiesznych przez historyczne, przez zdarzenia, przez różne fajne imprezy.
Posłanka przyznaje, że prezes PiS opowiada również o imprezach z Donaldem Tuskiem. Obecny premier i bracia Kaczyńscy wywodzili się ze środowiska Solidarności, jednak ich polityczna współpraca załamała się po wyborach w 2005 roku. Rozpoczął się wówczas ostry spór polityczny, który po katastrofie smoleńskiej nabrał również wymiaru osobistego.
Myślę, że się lubili - komentuje relację polityków Wassermann.
Prezes PiS ma 76 lat i od dawna zmaga się z chorobą zwyrodnieniową stawów, z powodu której w ciągu ostatnich pięciu lat przeszedł już dwie operacje. Na pytanie o kondycję psychiczną posła, Wassermann odpowiada pewnie:
To są intelektualne uczty. […] Wszystko wie, wszystko ma wyczytane. Ma to najczęściej zrobione na przekroju całego świata lub Europy.
"Każdy przestępca ma swoją historię"
Małgorzata Wassermann z zawodu jest prawniczką. Zanim na stałe weszła do polityki, przez lata prowadziła własną kancelarię adwokacką w Krakowie. Podzieliła się z redaktorem Gońca swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi pracy z przestępcami:
Każdy ma swoją historię. To nie jest tak, że pan przychodzi i ktoś siedzi bezdusznie i mówi panu: ,,Tak, obciąłem wczoraj głowę, fajnie było." Nie. Każda historia jest inna, każda historia ma początek i koniec.
Posłanka opowiada jednak historię, kiedy nie wytrzymała. Klient przyszedł z “mamusią”, co według Wasserman jest standardem wśród małoletnich przestępców.
Jednemu tylko klientowi powiedziałam bardzo brzydko. […] Przychodzi ta mama zapłakana, a [syn] mówi, że obciął maczetą rękę jakiemuś chłopakowi. On mówi: ,,Nie no, siedzieliśmy w pizzerii i on miał szalik nie taki, no i żeśmy obcięli mu rękę". Ja mówię: ,,Wiesz co? Ty masz po prostu jajecznicę zamiast mózgu".