Mała Nieszawka: 12-latka rzuciła się pod pociąg. Zostawiła list pożegnalny
Ogromna tragedia pod Toruniem, gdzie pod koła pociągu rzuciła się 12-letnia dziewczynka. Wrażliwa nastolatka miała być wyśmiewana przez swoich rówieśników. Tego feralnego dnia pokłóciła się także z najlepszą przyjaciółką, do której skierowała pożegnalny list.
Wiadomość o strasznym zdarzeniu zelektryzowała mieszkańców Małej Nieszawki pod Toruniem. W niedzielę 12-letnia dziewczynka rzuciła się tam pod pociąg relacji Piła Główna-Chełm i zginęła na miejscu. Policja i prokuratura milczą w tej sprawie, wiadomo jednak, że dziewczynka zostawiła pożegnalny list, który wiele może wyjaśniać.
Tajemniczy list
12-latka mieszkała pod Toruniem razem z siostrą i rodzicami. Z ustaleń mediów wynika, że ostatnio przechodziła przez trudny okres w swoim życiu, gdyż padła ofiarą niewybrednych żartów ze strony rówieśników, którzy ją nagrywali.
Wrażliwa dziewczynka nie wytrzymała psychicznie żartów kolegów, a dodatkowo w dniu śmierci pokłóciła się ze swoją najlepszą przyjaciółką, z którą miało łączyć ją coś więcej. To do niej skierowała pożegnalny list, który śledczy znaleźli w plecaku nastolatki.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
- Podobno ona zauroczyła się tą swoją koleżanką. Miała się w niej zakochać. Ja sama jestem matką i jakby mój syn zakochał się w chłopaku, to przecież bym to zaakceptowała. Ona miała tego dnia się z nią pokłócić - mówi "SE" matka jednej ze znajomych dziewczynki.
O okolicznościach zdarzenia policja wyraża się bardzo lakonicznie, gdyż jest to szokujące zdarzenie także dla funkcjonariuszy. Podobnie reaguje prokuratura, która bada okoliczności zdarzenia oraz dowody pozostawione na miejscu tragedii.
- To bardzo delikatna sprawa. Ja nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Wolałbym, aby to dziecko zginęło w wypadku, niż samo odebrało sobie życie - wyznał jeden z toruńskich policjantów Super Expressowi.
Znajomi i sąsiedzi są w szoku
O tym, że dzieje się coś niedobrego pierwsza zorientowała się właśnie wspomniana przyjaciółka 12-latki. Po burzliwej sprzeczce próbowała skontaktować się z koleżanką, jednak bezskutecznie. Obdzwoniła wszystkich znajomych, ci jednak nie mieli żadnych wieści o nastolatce. Niestety, wkrótce okazało się, że dziewczynka odebrała sobie życie. Mieszkańcy Małej Nieszawki nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Są poruszeni i rozgoryczeni. Jak zaznaczają, zmarła pochodziła z szanowanej rodziny i przez wszystkich była lubiana.
- Ja płakałam w niedzielę. Wszyscy płakali. Jej rodzice to porządni ludzie. Mają swój biznes, ale on teraz pracował za granicą. Żadnego alkoholu. Przemocy. Ręczę za to - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" jedna z sąsiadek rodziny.
W szoku są również szkolni znajomi 12-latki. Wicedyrektor szkoły, do której uczęszczała, ogłosił, że dzieci objęto opieką psychologa. Żadne z nich nie spodziewało się bowiem, że niewinne żarty mogą skutkować taką straszną tragedią.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Monika Olejnik przerwała "Kropkę nad i". Usłyszała głosy z reżyserki
Mariusz Błaszczak podpisał decyzję zwiększającą liczbę patrolujących żołnierzy na granicy
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
Źródło: Super Express