Ksiądz wyjawił, jakie prezenty dostaje na kolędzie. Wyznanie duchownego zaskoczyło Polaków
Okres kolędy to dla księży wbrew społecznemu przekonaniu duży natłok pracy , zwłaszcza jeśli godzą go z obowiązkami nauczania w szkołach, o czym pisaliśmy także tutaj . W ramach podziękowania za wizytę wierni często obdarowują duchownych najróżniejszymi prezentami, także tymi wysokoprocentowymi. Ksiądz opowiedział „Faktowi” o swoich doświadczeniach.
Ksiądz zabrał głos ws. kolędy. Zwyczaj dawania pieniędzy w kopercie
Powszechnym zwyczajem stało się, że podczas kolędy parafianie wręczają księdzu kopertę z pewną sumą pieniędzy . Ile? Tutaj społeczność niestety nie dochodzi do zgody , natomiast samo obdarowywanie duchownych to stały element kolędy.
Ksiądz wyjawił całą prawdę. Wskazał niekomfortowe sytuacje
Najczęściej w czasie świadczenia kolędy księża „walczą z czasem”. Starają się, aby zarówno spędzić czas ze wszystkimi zainteresowanymi, a jednocześnie zdążyć z dotarciem do wszystkich domów. A przyjmujący często lubią przeciągać wizytę.
– Każdy chce wstawiać wodę na kawę a ja na mieszkanie mam 10 minut . To nie jest tak hop, hop. Trzeba skończyć kolędę do godz. 22 – tłumaczy ksiądz.
Wierni częstują potrawami, ale nie tylko, o czym mówi żartobliwie duchowny:
– Niektórzy częstują naleweczką. Cóż, trzeba odmówić, bo musiałbym wypić dobre trzy litry. Parafianie często też proponują kolację. Rozglądam się, gdzie ministranci, a chłopaki już siedzą przy stole – wspomina.
Ksiądz mówi także, iż najczęstszą dolegliwością podczas świadczenia kolędy są wysokie temperatury w domach wiernych .
– Ludzie mnie pytają, a gdzie czapka, gdzie płaszcz. Specjalnie cienko się ubieram, bo bym się ugotował. Starsi ludzie lubią ciepło, u nich temperatury bywają wyjątkowo wysokie – przekonuje.
Ksiądz zabrał głos. Parafianie dają niecodzienne prezenty
To jednak nie wszystko. Jak przekonuje ksiądz w rozmowie dla WP, parafianom często zdarza się dawać także faktyczne prezenty. „ Nie tylko czekoladki, cukierki czy pomarańcze i mandarynki ”. Zapewnia także, że nie mógłby zgodzić się za zabranie ich wszystkich.
– Gdybym przyjmował to wszystko, musiałbym paradować z siatami – mówi dla WP.
Zdarzają się także prezenty wysokoprocentowe. Ksiądz mówi co prawda, że nigdy nie została mu zaproponowana wódka, ale domowe nalewki już jak najbardziej. Co robi w tej sytuacji?
– Cóż, odmawiam. Gdybym brał te wszystkie butelki, mógłbym monopolowy założyć – żartuje.
Ksiądz, jak zapewnia, docenia wszystkie prezenty od wiernych, jednak często nie może ich wszystkich przyjąć.
– Ludzie robią to wszystko z dobroci serca. Doceniam. Z drugiej strony, nie mogę chodzić po kolędzie z reklamówkami – podsumowuje dla Faktu.
Źródło: Fakt.pl