Krajobraz jak po katastrofie. Kilkucentymetrowy grad i pozrywane dachy
W nocy ze środy na czwartek w wielu regionach Polski pojawiły się burze, przynosząc ze sobą intensywne opady deszczu oraz, miejscami wręcz ogromnego, gradu. Wcześniej Instytut Meteorologii i gospodarski wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia. Straż tej nocy musiała wielokrotnie interweniować.
Intensywne burze nawiedziły wiele regionów Polski
Pierwsze dni czerwca przyniosły wielu regionom Polski niesprzyjającą pogodę. Z początkiem tygodnia intensywne opady deszczu nawiedziły Śląsk, powodując błyskawiczne powodzie. Wówczas największe zagrożenie odczuł Racibórz, Pietrowice Wielkie, a także Krzanowice - to właśnie tam deszcz spowodował lokalne podtopienia, które skutkowały ewakuacją części mieszkańców, w trosce o ich bezpieczeństwo.
Niesprzyjające warunki atmosferyczne wraz z upływem dni nie znikały, a wręcz przeciwnie - zaczęły pojawiać się na większych rejonach kraju. W środę 4 czerwca Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej informował, że w kilku regionach Polski będą możliwe przelotne opady deszczu, a także burze oraz grad.
Wówczas w godzinach wieczornych intensywność opadów zaczęła przybierać na sile, a aktywność burzowa szczególnie była zauważalna głównie w województwie dolnośląskim, gdzie już do godziny 20 zanotowano wiele interwencji służb. Strażacy wówczas wyjeżdżali przede wszystkim do zalanych posesji i wiatrołomów, w tym m.in. powalonych drzew, utrudniających przemieszczanie się po drogach.
Czerwiec pełen opadów deszczu i gradu
W środę w godzinach wieczornych zanotowano nie tylko opady deszczu, ale również gradu. Internauci, którzy na własne oczy widzieli władzę żywiołu, widowiskiem tym postanowili podzielić się w sieci. Opublikowano wiele zdjęć oraz nagrań, ukazujących, co wydarzyło się wówczas wieczorem.
ZOBACZ TAKŻE: Gwałtowne burze uderzyły w Polskę. Zaspy z gradu, są nagrania
Sieć Obserwatorów Burz informowała o nocnych burzach, które niosły ze sobą nie tylko intensywne opady deszczu, ale również miejscami opady gradu, a także silny wiatr, który mógł być momentami niszczycielski.
Służby również miały ciężką noc
Intensywność opadów deszczu i gradu oraz porywisty wiatr nie tylko niepokoiły mieszkańców wielu regionów Polski, ale również przyczyniły się do licznych interwencji służb, dla których był to czas wzmożonej pracy. W środę do godziny 21 strażacy z PSP otrzymali aż 304 zgłoszenia dotyczących usunięcia skutków pogodowych, spowodowanych burzami nawiedzającymi polskie miejscowości, o czym poinformował st. bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Z podanych informacji wynika, że strażacy wówczas najwięcej interwencji mieli w województwach: dolnośląskim - tam pojawiło się 98 zgłoszeń, pomorskim - 36 zgłoszeń, śląskim - 35 zgłoszeń, zachodniopomorskim - 23 zgłoszenia oraz w mazowieckim - tam było 19 zgłoszeń. Służby były wzywane głównie do wypompowywania wody z zalanych posesji, a także do usunięcia z dróg przewróconych drzew i połamanych gałęzi.
Jak informuje gazetawrocławska.pl w nocy na Dolnym Śląsku strażacy interweniowali aż 180 razy, a w wyniku niesprzyjających warunków atmosferycznych, doszło do licznych zniszczeń, w tym uszkodzenia sieci energetycznej. Najwięcej interwencji w tamtejszym rejonie odnotowano w Jeleniej Górze, a także w powiecie bolesławieckim, legnickim, lubińskim, wołowskim i trzebnickim.
Zerwany dach na świetlicy wiejskiej w Lasowicach, powalone drzewa w mieście przy jednostce OSP w Ścinawie, a także przy Centrum Kultury i Bibliotece. Z kolei przy świetlicy w Tymowej i remizie OSP Tymowa kasztanowiec zawalił się na plac zabaw, a w Dębcu zerwana linia energetyczna. Poza tym kilka większych gałęzi przy drogach i na skwerach. Parę minut nawałnicy z gradem i tyle szkód - informował w mediach społecznościowych Krystian Kosztyła, burmistrz Ścinawy.