Koszalin: wyrwał matce niemowlę z rąk matki i uciekł. Padły pierwsze zarzuty
Dramatyczne sceny rozegrały się w Koszalinie, gdy 10-miesięczne niemowlę zostało wyrwane z rąk matki i wywiezione samochodem. Po szybkiej obławie policja zatrzymała podejrzanego. Śledczy sprawdzają, czy było to porwanie, czy konflikt, który wymknął się spod kontroli.
- Wyrwał niemowlę z rąk matki i uciekł. Poranny alarm w Koszalinie
- Obława zakończona pod Kołobrzegiem. Dziecko było całe i zdrowe
- Podejrzany tłumaczy się ojcostwem. Prokuratura bada, czy to było porwanie
Wyrwał niemowlę z rąk matki i uciekł. Poranny alarm w Koszalinie
Do zdarzenia doszło wczesnym rankiem 15 grudnia przy ul. Połczyńskiej w Koszalinie. 35-letnia kobieta zgłosiła policji, że znany jej mężczyzna wyrwał jej z rąk 10-miesięcznego syna i uciekł. Według jej relacji sprawca wsiadł do czarnego BMW i odjechał w nieznanym kierunku.
Zgłoszenie postawiło na nogi służby w całym regionie. Policja natychmiast zablokowała drogi wyjazdowe z miasta, uruchomiła szeroko zakrojoną obławę i zaangażowała setki funkcjonariuszy. W akcję włączono również przewodników z psami tropiącymi. Priorytetem było szybkie odnalezienie dziecka.

Obława zakończona pod Kołobrzegiem. Dziecko było całe i zdrowe
Po kilkudziesięciu minutach intensywnych poszukiwań policjanci zatrzymali samochód w rejonie Kołobrzegu. W aucie znajdował się 10-miesięczny chłopiec oraz 38-letni mężczyzna, Krystian F. Dziecko było całe i zdrowe.
Za kierownicą siedział 50-latek, który po wykonaniu czynności został zwolniony. Krystian F. trafił natomiast do policyjnego aresztu. Sprawa, która początkowo wyglądała na klasyczne porwanie, szybko zaczęła nabierać bardziej złożonego charakteru.
Podejrzany tłumaczy się ojcostwem. Prokuratura bada, czy to było porwanie
Dwa dni po zatrzymaniu Krystian F. został doprowadzony do prokuratury w Koszalinie. Usłyszał zarzuty m.in. uporczywego nękania matki dziecka, kierowania gróźb karalnych, naruszenia jej nietykalności cielesnej oraz prowadzenia pojazdu mimo sądowego zakazu. Najpoważniejszy z nich może skutkować karą do ośmiu lat więzienia.
Mężczyzna przyznał się jedynie do zabrania dziecka. Twierdzi, że jest jego ojcem i chciał spędzić z nim czas. Według jego relacji matka odmówiła kontaktu, co miało doprowadzić do impulsywnej decyzji. Zapewniał, że planował oddać dziecko po kilku godzinach.
Śledczy podkreślają jednak, że nazwisko Krystiana F. nie figuruje w akcie urodzenia chłopca. Prokuratura sprawdza, czy mężczyzna faktycznie jest ojcem dziecka i czy posiada jakiekolwiek prawa rodzicielskie. Od tych ustaleń zależy dalsza kwalifikacja prawna czynu.
Na wniosek prokuratury sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym. Śledztwo ma wyjaśnić, czy doszło do porwania, czy do dramatycznej eskalacji konfliktu między dorosłymi, której ofiarą padło dziecko.
