Koniec ze zmianą czasu. Propozycja Polski może objąć całą Unię Europejską
Pomysł, który od lat elektryzuje europejską opinię publiczną, powraca z nową siłą. Czy jesteśmy o krok od pożegnania się z sezonowym przesuwaniem wskazówek zegara? Choć temat zdążył już opaść z unijnych radarów, teraz, z inicjatywy Polski, znów trafił na polityczne salony. Szczegóły planu mogą zaskoczyć nawet jego zwolenników.
Zmiana czasu pod lupą. Europa znów rozważa rezygnację z przestawiania zegarków
Problem zmiany czasu jest powtarzany od dekad, ale ostatnio coraz częściej bywa krytykowany przez obywateli i specjalistów. Wśród argumentów pojawiają się nie tylko względy zdrowotne, związane z zaburzeniem rytmu dobowego, ale także pytania o sens ekonomiczny tej praktyki w XXI wieku. Jedno jest pewne: nastroje społeczne sprzyjają zmianom.
ZOBACZ: Nawrocki triumfuje, Tusk ma powody do obaw. Wyniki najnowszego sondażu
Wbrew pozorom, to nie pierwszy raz, kiedy temat zniesienia zmiany czasu pojawia się w debacie publicznej. Już kilka lat temu Komisja Europejska przeprowadziła szeroko zakrojone konsultacje, z których wynikało, że większość obywateli krajów członkowskich opowiada się za rezygnacją z przesuwania czasu. Mimo tego, rozmowy polityczne utknęły w martwym punkcie, głównie z powodu braku danych o konsekwencjach gospodarczych.
Obecnie w Unii Europejskiej obowiązuje wspólna dyrektywa, która zobowiązuje wszystkie państwa członkowskie do przechodzenia na czas letni w ostatnią niedzielę marca oraz powrotu do czasu zimowego w ostatnią niedzielę października. I choć mechanizm ten wydaje się ustandaryzowany, to jego skuteczność i uzasadnienie są coraz częściej podważane. Nadchodzące lata mogą być jednak przełomowe.
Polska z inicjatywą. Pilotażowy projekt może zmienić wszystko
Kulisy powrotu tego tematu do agendy unijnej są bardzo konkretne - to Polska, w czasie swojej prezydencji w Radzie UE, postanowiła ponownie ożywić dyskusję. Ministerstwo Rozwoju i Technologii przygotowało propozycję, która może stanowić kompromis pomiędzy obecnym systemem a radykalną zmianą. Jak się dowiedzieliśmy, Polska zaproponowała wprowadzenie dwuletniego okresu próbnego, w którym zaniechano by zmiany czasu.
Według założeń, przez dwa lata cała Unia Europejska miałaby funkcjonować w oparciu o jeden, stały czas urzędowy - letni. Po tym okresie, każde państwo członkowskie mogłoby ocenić efekty eksperymentu i zdecydować, czy chce kontynuować tę zmianę. Do wyboru byłyby trzy scenariusze: przejście na stały czas letni, pozostanie przy czasie zimowym przez cały rok albo powrót do obecnego systemu zmiany czasu dwa razy do roku.
Przegląd po dwuletnim okresie wdrażania pozwoliłby państwom członkowskim UE rozważyć kontynuację stałego czasu letniego lub przejście na stały czas zimowy (efektywnie pozostając przy standardowym czasie przez cały rok) lub, w ostateczności, powrót do obecnego systemu - wyjaśnia resort w komentarzu dla „Faktu”.
Propozycja została przychylnie przyjęta przez Komisję Europejską. Niemniej, większość krajów Unii oczekuje teraz na pogłębioną analizę skutków takiej zmiany. To właśnie brak odpowiednich danych sześć lat temu sprawił, że temat utknął w martwym punkcie. Tym razem może być inaczej - Komisarz ds. Transportu i Turystyki zobowiązał się do opracowania dokumentu, który może otworzyć drogę do dalszych negocjacji.
Kiedy zmienimy czas po raz ostatni? Na razie jeszcze trzy razy
Choć projekt Polski może zapowiadać początek końca zmiany czasu w Europie, to jeszcze przez co najmniej dwa lata musimy przestawiać zegarki zgodnie z dotychczasowymi zasadami. W praktyce oznacza to, że najbliższa zmiana — z czasu letniego na zimowy — nastąpi w nocy z soboty 25 na niedzielę 26 października 2025 roku. Kolejne przewidziane są na 29 marca 2026 r. (zmiana na czas letni) i 25 października 2026 r. (ponownie na czas zimowy).
Do czasu zakończenia analiz Komisji Europejskiej i potencjalnego wdrożenia nowych regulacji, kraje członkowskie muszą stosować się do obowiązującej dyrektywy. Czy jednak ta tradycja wkrótce przejdzie do historii? Jeśli testowany model spotka się z pozytywnym odbiorem obywateli i nie przyniesie negatywnych skutków gospodarczych, prawdopodobieństwo stałego odejścia od zmiany czasu znacząco wzrośnie.
W opinii wielu ekspertów - w tym naukowców, lekarzy i ekonomistów - zmiana czasu traci sens we współczesnym świecie, gdzie elastyczne godziny pracy, energooszczędne technologie i dostęp do światła niezależny od pory roku, czynią przestawianie zegarków zbędnym reliktem przeszłości. Decyzja leży jednak w rękach polityków, a ci - jak pokazuje przykład Polski - coraz częściej skłaniają się ku temu, by wsłuchać się w głos obywateli.