Koncerny tytoniowe uciekną spod rządowego topora? Business Centre Club rusza im na ratunek
Rząd jest na finiszu prac nad zmianami w akcyzie. E-papierosy wielorazowe oraz podgrzewacze tytoniu mają być objęte 40 zł podatkiem. Taka sama opłata zostanie też nałożona na płyny w e-papierosach jednorazowych. Zmiany uderzają w interesy koncernów tytoniowych – dlatego wszystkie są przeciwne podatkowi. Z informacji opublikowanych dzisiaj przez „Rzeczpospolitą” wynika, że firmom tytoniowym z pomocą przyjdzie Business Centre Club (BCC), czyli organizacja, której są członkiem. Na Radzie Dialogu Społecznego BCC zamierza przedstawić i przyjąć projekt stanowiska, które może otworzyć koncernom furtkę do ucieczki od podatku na tzw. urządzenia do waporyzacji.
Gra o pół miliarda złotych
W Ocenie Skutków Regulacji Ministerstwo Finansów wylicza, że wprowadzenie 40 zł opłaty na tzw. urządzenia do waporyzacji (e-papierosy jedno- i wielorazowe oraz podgrzewacze tytoniu) zasili budżet państwa kwotą blisko 0,5 mld zł (495 mln zł) w tym i kolejnym roku.
Resort ministra Andrzeja Domańskiego szacuje, że dzięki podatkowi od e-papierosów i podgrzewaczy tytoniu do budżetu państwa wpłynie dodatkowo: 81 mln zł w 2025 r. oraz 414 mln zł w 2026 r.
BCC na ratunek koncernom
Wszystkie koncerny tytoniowe w Polsce sprzedają urządzenia do waporyzacji – zarówno e-papierosy, jak i podgrzewacze tytoniu. Wszystkie są też przeciwne regulacji, co wyraziły jasno podczas Komisji Finansów Publicznych. Podatek w kwocie 40 zł od urządzenia koncernom jest po prostu nie w smak.
Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że firmy tytoniowe po cichu liczą na to, że rządową reformę uda się zablokować podczas Rady Dialogu Społecznego (RDS). I tu z pomocą przychodzi im Business Centre Club (BCC). To organizacja, wśród której członków są też koncerny tytoniowe.
Projekt stanowiska BCC zaproponowany do przyjęcia podczas RDS zakłada, że 40 zł opłata od płynów w e-papierosach jednorazowych jest „racjonalna i uzasadniona merytorycznie, podyktowana ograniczeniem dostępu tych produktów dla osób nieletnich”.
Nieco dalej pada już stwierdzenie: „Jednocześnie, mając na względzie stabilność polskiej gospodarki, przewidywalność systemu podatkowego i regulacyjnego, rozwój inwestycji oraz ochronę miejsc pracy, Zespół postuluje: Objęcie dodatkowym podatkiem w wysokości 40 zł jedynie urządzeń do waporyzacji jednorazowego użytku – takie rozwiązanie znacznie uprości stosowanie przepisów i wyeliminuje wątpliwości interpretacyjne, sygnalizowane obecnie przez przedsiębiorców”.
Podczas Rady Dialogu Społecznego BCC zamierza podsunąć swój projekt jako oficjalne stanowisko Zespołu problemowego ds. polityki gospodarczej i rynku pracy RDS. Co oznaczałoby to w praktyce? Tyle, że ewentualne przyjęcie takiego stanowiska przez RDS posłużyłoby koncernom tytoniowym jako narzędzie nacisku na rząd, aby ten wycofał się z podatku na urządzenia.
Tymczasem za podatkiem na urządzenia do waporyzacji opowiada się m.in. samorząd lekarski. Wspierają go również środowiska medyczne, w tym konsultant krajowy ds. zdrowia publicznego.
Naczelna Izba Lekarska: pełne poparcie dla rządowej regulacji
Pomysł podatku na wszystkie urządzenia do waporyzacji – niezależnie od tego, czy są to podgrzewacze tytoniu czy e-papierosy jedno- lub wielorazowego użytku – ma poparcie środowiska lekarskiego. Stanowisko Naczelnej Rady Lekarskej z 7 lutego 2025 r.: „Samorząd lekarski w pełni popiera stojącą za projektem ustawy ideę zwiększenia podatku akcyzowego poprzez objecie nim nowych kategorii wyrobów, takich jak m.in. wielorazowych papierosów elektronicznych, podgrzewaczy czy saszetek nikotynowych oraz rozszerzenie opodatkowania w zakresie wyrobów nowatorskich” – stwierdza Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej.
Podobnego zdania jest też konsultant krajowy ds. zdrowia publicznego, prof. Łukasz Balwicki, który w polityce podatkowej widzi narzędzie polityki zdrowotnej. Im droższa używka, tym trudniejsza jest jej dostępność – zwłaszcza wśród nastolatków. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oficjalnie rekomenduje też państwom podwyższanie podatków na używki, aby w ten sposób ograniczyć na nie popyt w społeczeństwie. Rządowy projekt reformy jeszcze w tym tygodniu czeka drugie czytanie w Sejmie.
