Komisja Europejska chce wpisać deklarację o zmianach w polskim sądownictwie do Krajowego Planu Odbudowy
Ursula von der Leyen znalazła sposób, aby zmusić Polskę do zapłacenia kary finansowej. Komisja Europejska chce, aby do Krajowego Planu Odbudowy dołączyć deklarację o zmianach w polskim sądownictwie.
Zdaniem instytucji unijnej reforma jest warunkiem koniecznym. Jednak Ursula von der Leyen liczy na to, że uda się porozumieć z polskim rządem.
KE stawia warunek. Reforma sądownictwa ma być zapisana w KPO
Ursula von der Leyen w trakcie konferencji prasowej po raz kolejny zabrała głos w sprawie Polski. - Chcemy umieścić w tym planie wyraźne zobowiązanie dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej, zakończenia lub reformy reżimu dyscyplinarnego - oznajmiła szefowa KE.
Instytucja domaga się jasnego zobowiązania, że Izba Dyscyplinarna zostanie zlikwidowana. W ten sposób Komisja Europejska chce rozpocząć proces przywracania do pracy sędziów, którzy na mocy decyzji Izby Dyscyplinarnej nie mogą podejmować aktywności zawodowych.
Ursula von der Leyen uważa, że "jest to wykonalne". Jednak zaznaczyła, że w sprawie reformy sądownictwa Polska nie może liczyć na taryfę ulgową.
Krajowy Plan Odbudowy to podstawa do sięgnięcia po środki z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska ma otrzymać ok. 58 mld euro. Dotychczas Komisja Europejska zatwierdziła 22 spośród 25 krajowych dokumentów. W gronie oczekujących na decyzję instytucji jest m.in. Polska.
Milion euro dziennie za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej
W środę 27 października wiceprezes Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał specjalny komunikat w sprawie okresowej kary. Polska ma płacić 1 mln euro dziennie ze względu na niezawieszenie stosowania przepisów krajowych dotyczących uprawnień Izby Dyscyplinarnej.
Rząd deklaruje, że Izba Dyscyplinarna zostanie zlikwidowana do końca 2021 r. Tymczasem TSUE domagał się tego do 16 sierpnia.
Politycy opozycyjni grzmią, że to już kolejny raz, kiedy Polacy muszą ponosić konsekwencje wątpliwej polityki rządu. W trakcie wczorajszej konferencji prasowej Kamila Gasiuk-Pihowicz (PO) zwróciła uwagę, że karę nałożoną przez trybunał zapłacą tak naprawdę obywatele.
Sprawę skomentował na Twitterze także Robert Biedroń. Europoseł przedstawił internautom szczegółowe wyliczenia.
1 milion euro dziennie. Taki rachunek UE wystawiła Polsce za brak wykonanie wyroku TSUE w związku z nie zawieszeniem Izby Dyscyplinarnej.
— Robert Biedroń (@RobertBiedron) October 27, 2021
1mln za Izbe + 0,5 za Turów = 1,5 x 4,62 = 6.93 x 30 dni = 3 sasiny miesięcznie.
I kto, za to zapłaci? Zakładam, że nie Śpiąca Królewna.
1 mln euro dziennie to najwyższa kara w historii nałożona przez TSUE. W tym roku Polska została zobowiązana do zapłacenia także innej kary w wysokości 500 tys. euro dziennie. Powód? Niezaprzestanie wydobycia węgla kamiennego w Kopalni Turów.
Zobacz też
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Nowy pomysł rządu. Nagrobki nie będą już należeć do rodziny?
Na złożenie wniosku o 300 plus na dziecko jest czas tylko do 30 listopada
Agata Duda otrzymała zaproszenie do udziału w akcji "Matki na granicę"
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
źródło: Business Insider Polska