Jest reakcja Kremla na słowa Trumpa o Rosji. Dosadna odpowiedź prawej ręki Putina
Ostre słowa Donalda Trumpa o rosyjskiej armii wywołały reakcję Kremla. Rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow, w wywiadzie telewizyjnym przekonywał, że Rosja nie jest "papierowym tygrysem", lecz niedźwiedziem, którego siły nie należy lekceważyć. Jednocześnie odniósł się do relacji rosyjsko-amerykańskich i kwestii ewentualnego spotkania Putina z Wołodymyrem Zełenskim.
Trump o "papierowym tygrysie", Pieskow o "niedźwiedziu"
Donald Trump w mediach społecznościowych ocenił, że rosyjska armia walczy już ponad trzy lata, a mimo to nie osiągnęła przełomu. Jego zdaniem "prawdziwej potędze militarnej zwycięstwo powinno zająć mniej niż tydzień".
To nie wyróżnia Rosji. W rzeczywistości to bardzo sprawia, że wyglądają jak "papierowy tygrys" - dodał Donald Trump.
Na te słowa odpowiedział Dmitrij Pieskow.
Rosja nie jest tygrysem, tylko niedźwiedziem, a "papierowych niedźwiedzi" nie ma - stwierdził w rozmowie z rosyjską telewizją.
Wypowiedź ta miała podkreślić, że Moskwa uważa swoją siłę wojskową za realną i trwałą, w przeciwieństwie do obraźliwego porównania użytego przez Trumpa.
Relacje Putina i Trumpa
Pieskow w tym samym wywiadzie zaznaczył, że prezydenci Rosji i USA pozostają w kontakcie.
Cieszą się zażyłymi stosunkami i darzą się ciepłymi uczuciami - powiedział, dodając, że właśnie to pozwala im omawiać nawet najbardziej drażliwe kwestie.
Podkreślił również, że Trump "nie może nie dostrzegać otwartości Putina na proces uregulowania konfliktu". Jednocześnie rzecznik Kremla zwrócił uwagę, że poprawa relacji rosyjsko-amerykańskich przebiega bardzo powoli.
Rosja proponuje wyjście z impasu w stosunkach z USA równolegle z uregulowaniem sytuacji w Ukrainie - zaznaczył, sugerując, że warunkiem normalizacji stosunków jest zakończenie wojny.
Czy dojdzie do spotkania Putina z Zełenskim?
Kolejnym wątkiem poruszonym w rozmowie była możliwość spotkania Władimira Putina z Wołodymyrem Zełenskim. Pieskow zapewniał, że rosyjski przywódca jest na to gotowy, ale - jak dodał - potrzebne są konkretne przygotowania.
Obie strony muszą odrobić "pracę domową", bo w przeciwnym razie będzie to jedynie akcja PR-owa skazana na porażkę - ocenił.
Rzecznik Kremla zaznaczył, że sam wybór miejsca nie ma większego znaczenia.
Proszę zauważyć, że obecnie rozmawiamy o miejscu: Moskwa, Kazachstan, Genewa. Zgodzą się państwo, że to kwestia drugorzędna. Putin mówi: "Chcesz się spotkać? - Spotkamy się jutro". A potem reżim w Kijowie zaczyna się wykręcać - mówił.
Dodał również, że strona ukraińska nie odpowiedziała na propozycję utworzenia grup roboczych, co - według Moskwy - świadczy o braku woli do rozmów.