Jesienią żywność drastycznie podrożeje. Ekspert zdradził, za co zapłacimy najwięcej
Polski Instytut Ekonomiczny właśnie opublikował raport, który z pewnością dla wielu Polaków stanie powodem do jeszcze większego niepokoju. Choć patrząc na obecną drożycnę wydaje się, że o wiele gorzej być już nie może, wraz z nadejściem jesieni ceny żywności w całej Unii Europejskiej wzrosną o ok. 20 proc. Najgorzej będzie zwłaszcza w państwach naszego regionu. Na horyzoncie tymczasem nie widać nadziei na wyjście z tego impasu.
Koniec czerwca przyniósł kolejne druzgocące wieści z Głównego Urzędu Statystycznego, który ogłosił, że inflacja osiągnęła poziom 15,6 proc. Rekordowe od ponad 25 lat wskaźniki nie były zresztą wielkim szokiem, bo o takim scenariuszu mówili już dawno ekonomiści, a i każdy przeciętny klient na własnej skórze doświadcza tego, jak bardzo galopują ceny.
Drenująca nasze portfele drożyzna sprawia, że z każdym kolejnym dniem zastanawiamy się, jak przeżyć do następnej wypłaty. Na problem z finansami skarżą się już nawet dobrze sytuowani politycy, tacy jak Lech Wałęsa czy Bronisław Komorowski, co dopiero więc mówić o przeciętnym zjadaczu chleba.
Najgorsze, że w czasach, gdy jak kania dżdżu potrzebujemy w końcu dobrych wieści, eksperci rysują przed nami czarne wizje i zapowiadają, że będzie jeszcze gorzej. Za kilka miesięcy, idąc do sklepu czy na bazarek może okazać się, że na zapełnienie koszyka po brzegi nie będzie nas zwyczajnie stać.
Polityczna walka o inflację
Znane wszystkim konsumentom problemy, dotyczące tego, po jakie masło sięgnąć na sklepowej półce czy jaki o jaki chleb poprosić ekspedientkę w piekarni, wkrótce mogą być tylko przykrym wspomnieniem. Dylemat nie będzie nam już dłużej doskwierał, bo, przytłoczeni drożyzną, z wielu produktów na stałe zrezygnujemy.
Fakt, że odmawiamy sobie tego, co do tej pory było dla nas codziennością, budzi zrozumiałą frustrację. Sytuacji nie poprawia fakt, że podczas gdy Polacy oglądają każdą złotówkę po kilka razy, politycy, zapominając całkowicie o elementarnej przyzwoitości, fundują sobie kolejne podwyżki, przez co stają się jeszcze bardziej odklejeni od rzeczywistości.
Co więcej, historycznie wysoka inflacja dla wielu z nich to istna manna z nieba, bo dostarcza paliwa politycznego do bicia w pogrążony w kłopotach obóz rządzący. Ten z kolei miota się w zapewnieniach, że walczy z inflacją wszelkimi możliwymi sposobami i ma nadzieję że za parę miesięcy ona będzie w trendzie spadkowym.
Żywność w Unii drastycznie podrożeje
To, co mówią liczący na nasze głosy politycy to jedno, a to, co widzą eksperci to już drugie. Analitycy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego wzięli pod lupę ceny żywności w Unii Europejskiej i dokonali druzgocącego podsumowania, z którego wynika, że już jesienią w sklepach będzie o ok. 20 proc. drożej niż teraz.
- Rynki żywnościowe w Europie są ze sobą bardzo mocno powiązane i tendencje są wspólne. Wysoki wzrost cen dotknie wszystkie państwa Unii Europejskiej, chociaż skutki będą znacznie bardziej widoczne w naszym regionie – powiedział w rozmowie z PAP ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego Jakub Rybacki.
Taki scenariusz oznacza, że nasze budżety znacznie podupadną, bo żywność to 27 proc. łącznych wydatków przeciętnego gospodarstwa domowego w Polsce. W innych krajach, takich jak Niemcy, Luksemburg czy Irlandia, oscylują one w granicach zaledwie 11 proc.
Za co zapłacimy najwięcej?
Ekspert, pytany o to, co będzie najdroższe, bez wątpienia wskazał na rośliny oleiste i produkty zbożowe. Nie bez znaczenia pozostaje tu fakt, że rosyjska agresja na Ukrainę na dobre zablokowała eksport zbóż z portów w Odessie.
W przypadku żywności można śmiało mówić o reakcji łańcuchowej. Gdy wzrosną ceny pasz, wzrosną także koszty hodowli i mięsa. Droższe paliwo i energia także nie pomagają w tej trudnej sytuacji.
- W przyszłym roku spodziewamy się wyższych wzrostów cen warzyw oraz owoców. Będzie to efekt wyższych kosztów produkcji żywności w UE - zapowiedział Rybacki, dodając, że przed wybuchem wojny na Ukrainie kraje wspólnoty importowały około 40 proc. nawozów z Białorusi i Rosji, co jest obecnie niemożliwe.
Kolejną dramatyczną informacją jest to, że rozpędzonego mechanizmu wzrostu cen nie będzie dało się tak łatwo zatrzymać. Tanie jedzenie odejdzie więc w niepamięć, głównie przez załamanie się łańcuchów dostaw, których reorganizacja będzie się wiązać z kosztami i dalszym wzrostem cen.
- W przyszłym roku znacząco wzrosną koszty produkcji rolnej. W dłuższej perspektywie na koszty żywności wpływać będą też coraz częstsze anomalie pogodowe oraz unijna polityka klimatyczna - zdradził analityk.
Artykuły polecane przez Goniec.pl:
Alerty RCB i IMGW przed niebezpieczną pogodą. Upały, burze, ulewy i grad nawiedzą Polskę
Andrzej Duda nie krył rozbawienia słysząc pytanie o Tuska. W końcu padła zaskakująca odpowiedź
Tragiczny wypadek w Mysłowicach. Samochód przygniótł 33-latka, służby były bezradne
Źródło: RMF FM, Goniec.pl