Historyczna zgoda w Radzie Dialogu Społecznego. Pracownicy i pracodawcy jednym głosem przeciw rządowi
Nigdy wcześniej nie doszło do takiej sytuacji w dziesięcioletniej historii Rady Dialogu Społecznego. Pracodawcy i związki zawodowe jednomyślnie odrzucili propozycje rządu dotyczące podwyżek w sferze budżetowej. OPZZ mówi wprost: to nie porozumienie, a wspólny sprzeciw wobec działań gabinetu Donalda Tuska.
Jeden głos, wspólny sprzeciw
Zarówno przedstawiciele pracowników, jak i pracodawcy wyrazili zdecydowane niezadowolenie z postawy strony rządowej. Uchwała nr 139 RDS została przyjęta jednogłośnie i wprost krytykuje propozycję 3-procentowej podwyżki wynagrodzeń w sektorze publicznym.
Propozycje rządu okazały się na tyle marne, że po raz pierwszy w historii RDS wspólną uchwałę przyjęli pracownicy i pracodawcy - podało OPZZ.
Niepokój budzi nie tylko wysokość planowanych podwyżek, ale i sposób prowadzenia rozmów. Związkowcy alarmują, że rząd od dawna traktuje Radę Dialogu Społecznego jako narzędzie do ogłaszania gotowych decyzji.
Jego emisariusze w ogóle nie mieli podczas posiedzenia rady legitymacji, by podejmować z pracownikami i pracodawcami negocjacje - zaznaczono w komunikacie.
Podwyżki poniżej inflacji
W centrum sporu znalazły się propozycje podwyżek w administracji publicznej. Rząd zaproponował wzrost płac o 3 proc., podczas gdy inflacja w czerwcu przekroczyła 4 proc.
Proponowano podwyżkę w granicach 3 proc., tj. o 1,1 proc. niżej niż wynosiła w czerwcu inflacja - przypominają związki zawodowe.
Ta propozycja była odbierana jako nieadekwatna wobec realiów ekonomicznych.
Minister finansów Andrzej Domański przekonywał, że prognozy zakładają spadek inflacji do poziomu 3 proc., a zatem propozycje rządu mają chronić wartość wynagrodzeń.
Andrzej Domański i Donald Tusk chcą dać Polakom tylko tyle podwyżki, aby ci nie zaczęli z roku na rok tracić, a i to nie jest pewne - czytamy w analizie OPZZ.
Rząd traci poparcie partnerów społecznych
Wspólna postawa związkowców i pracodawców to sygnał, że rząd znalazł się w trudnej sytuacji negocjacyjnej.
Rząd znajdzie się teraz pod realną presją. Przez wiele lat był bowiem po tej samej stronie co pracodawcy, a dziś - po raz pierwszy - pracodawcy stanęli po stronie związków zawodowych i pracowników - podkreśla OPZZ.
To niecodzienne porozumienie może wymusić zmianę tonu w dalszych rozmowach. Wiceprzewodnicząca OPZZ Barbara Popielarz zauważa, że mimo wszystko w tej sytuacji widać cień nadziei.
Porozumienie między związkami zawodowymi a pracodawcami udowadnia, że możliwy jest prawdziwy dialog społeczny, pod warunkiem, że opiera się on na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, a nie jednostronnych decyzjach narzucanych pozostałym uczestnikom dialogu - mówi.
Stawka rośnie: gra toczy się o budżet i Sejm
Obecny kryzys w Radzie Dialogu Społecznego nie ogranicza się do symbolicznego wymiaru. Konsensus partnerów społecznych ws. podwyżek i wynagrodzenia minimalnego jest etapem poprzedzającym uchwalenie ustawy budżetowej na 2026 rok. Zgodnie z przepisami, jeśli rząd nie dopełni tej procedury w terminie, prezydent będzie zobowiązany rozwiązać Sejm.
Oznacza to, że nieskuteczność negocjacji może doprowadzić do politycznych konsekwencji na najwyższym szczeblu. Wobec tego rząd nie tylko pod presją związków zawodowych, ale i pracodawców, będzie musiał rozważyć korektę swojej strategii - nie tylko w kwestiach płacowych, ale także sposobu prowadzenia dialogu społecznego.