Franek Broda potwierdził, że został zatrzymany przez policję. Siostrzeniec premiera twierdził, że się na niego rzucili
Potwierdziły się informacje o zatrzymaniu przez policję Franka Brody, siostrzeńca premiera, który wraz z grupą protestujących szedł na Nowogrodzką pod siedzibę Prawa i Sprawiedliwości z pl. Zamkowego. "Policjanci kopali mnie gdy leżałem, jeden stanął mi na plecach i kopnął w głowę", mówił aktywista.
Policja miała mu również wręczyć mandat za użycie środków pirotechnicznych. Tego Broda jednak nie przyjął. Na Nowogrodzką szedł z rozpaloną racą w ręce.
To już oficjalne. Franek Broda zatrzymany przez policję. Twierdził, że funkcjonariusze się na niego rzucili
Niektórzy z uczestników wiecu na pl. Zamkowym przeszli potem ulicami Warszawy w kierunku ul. Nowogrodzkiej, by zaprotestować jeszcze pod siedzibą PiS. Wśród tych osób znalazł się również Franek Broda, aktywista LGBT i prywatnie siostrzeniec premiera Mateusza Morawieckiego.
Około godziny 22.00, Ogólnopolski Strajk Kobiet przekazał w mediach społecznościowych, że na marszujących nastawać miała policja - najpierw potraktowano ich gazem łzawiącym, a potem również "skopano siostrzeńca Morawieckiego".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak pisał dziennikarz Krzysztof Boczek, duża grupa policjantów przedarła się przez tłum, dotarła do Brody, powaliła go na ziemię, wykręciła ręce i skuła.
Broda tłumaczy: wszystko przez racę?
- Policjanci kopali mnie gdy leżałem, jeden stanął mi na plecach i kopnął w głowę. Boli mnie od tego - mówił aktywista w rozmowie z Boczkiem.
"Policjanci kopali mnie gdy leżałem, jeden stanął mi na plecach i kopnął w głowę. Boli mnie od tego" - opisuje Franek Broda aktywista LGBT, siostrzeniec premiera Morawieckiego, który dziś podczas demo #StrajkKobiet został brutalnie zatrzymany za odpalenie tacy.
— Krzysztof Boczek (@Bacon227) October 10, 2021
Nie dla #Polexit pic.twitter.com/TQjcKbMd1S
Przyczyną tak brutalnego zatrzymania miało być odpalenie racy. Policjanci potem próbowali wręczyć Brodzie mandat za nielegalne użycie środków pirotechnicznych, ten go jednak nie przyjął.
- Zgromadzenia na terenie Starego Miasta przebiegały spokojnie. Po ich zakończeniu część osób udała się w kierunku ul. Nowogrodzkiej. Przejście to spowodowało zagrożenie w ruchu drogowym. W związku z powyższym podjęto kilkukrotnie interwencje, zmieniając trasę przemarszu na ulice o mniejszym natężeniu ruchu. Wobec osób podjęto czynność legitymowania - komentowała policja w rozmowie z Gazetą.pl.
- Nakładane są mandaty karne, w przypadku odmowy przyjęcia kierowane są wnioski o ukaranie do sądu. Jeden z policjantów został uderzony kamieniem. Zatrzymano jedną osobę za naruszenie nietykalności policjanta - informowali funkcjonariusze.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Adam Niedzielski zwrócił się do Episkopatu. Chce przypominania wiernym o maseczkach
TVN: Podczas relacji na żywo kibic wykrzyczał do kamery wulgarne hasło
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres redakcja@goniec.pl
źródło: gazeta.pl, goniec.pl