Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Wiadomości > Doradca prezydenta USA o ruchach przy granicy ukraińskiej. "Świat powinien być przygotowany"
Maria Glinka
Maria Glinka 14.02.2022 11:05

Doradca prezydenta USA o ruchach przy granicy ukraińskiej. "Świat powinien być przygotowany"

AFP PHOTO / Satellite image 2022 Maxar Technologies
AFP PHOTO / Satellite image 2022 Maxar Technologies

Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA, przyznał, że w ostatnich dniach wszystkie rodzaje sił rosyjskich są coraz szybciej rozmieszczane przy granicy z Ukrainą. Współpracownik Joego Bidena nie wyklucza próby stworzenia pretekstu do ataku na Ukrainę. Jego zdaniem świat musi być "przygotowany".

W działania dyplomatyczne, które mają na celu deeskalację napięcia, zaangażował się również sam prezydent USA. W sobotę rozmawiał przez telefon z prezydentem Rosji Władimirem Putin, o czym pisaliśmy tutaj.

Coraz więcej wojsk, możliwa prowokacja

Jake Sullivan nakreślił sytuację przy granicy Ukrainy na antenie CNN. Dziennikarz zapytał doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego USA o przyczyny coraz bardziej zdecydowanych ostrzeżeń dotyczących ewentualnego ataku Rosji na Ukrainę.

- W ciągu ostatnich około 10 dni widzieliśmy przyspieszenie tej koncentracji wojsk i ruchów rosyjskich sił wszystkich rodzajów bliżej granicy z Ukrainą, na pozycje, z których mogą bardzo, bardzo szybko rozpocząć działania zbrojne - przyznał Jake Sullivan. 

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Dodatkowo zdradził, że te obserwacje pokrywają się z informacjami, które USA pozyskują z "różnych źródeł". - Świat powinien być przygotowany na rosyjską próbę wykreowania pretekstu do inwazji - ocenił.

W niedzielnym wydaniu dziennik "New York Times" donosił, że w ostatnim czasie w rejonach przygranicznych z Ukrainą pojawiły się siły specjalne, spadochroniarze i ponad 50 śmigłowców. Niepokojące ruchy zaobserwowano zarówno na Białorusi, jak i w Rosji.

Atak w środę? Doradca nie potwierdza, inwazja możliwa w każdej chwili

W trakcie rozmowy Jake Sullivan nie chciał potwierdził doniesień, które wskazują, że Rosja ma zaatakować Ukrainę w środę 16 lutego. Wszystko z powodu wcześniejszych spekulacji, jakoby do inwazji miało dojść jeszcze w trakcie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.

Zdaniem doradcy prezydenta USA atak może nastąpić w każdej chwili, ale nie wyklucza także całkowitego porzucenia pomysłu zaatakowania Ukrainy. - Nie mogę przewidywać, co się stanie [...] ale możemy się przygotować. Jesteśmy gotowi odpowiedzieć bezzwłocznie i zdecydowanie, wsparci przez naszych sojuszników - przyznał. 

Doradca jest przekonany, że Rosja poniesie "znaczący strategiczny koszt", a Zachód wyjdzie z tej trudnej sytuacji silniejszy. Tłumaczył, że publiczne ostrzeżenia dotyczące zarówno ataku, jak i możliwości wykreowania fałszywego pretekstu do inwazji mają na celu odebranie Rosji elementu zaskoczenia.

Jednak szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego zaznaczył, że nie tylko USA ostrzegają przed działaniami Moskwy. - Nasi sojusznicy w NATO również [...] to mówią, bo byli w stanie ocenić te informacje wywiadowcze i ich wiarygodność, i doszli do takich samych konkluzji - przyznał. 

Z uwagi na zagrożenie wiele państw zaleca wyjazd z Ukrainy. W trochę innym tonie wypowiada się polskiego Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ), o czym można przeczytać w tym artykule.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami z Twojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Polsat News

Tagi: USA Rosja Ukraina