Donald Tusk zjawił się na granicy z Białorusią. Przekazał pilne wieści, "odebrałem meldunek"
Premier Donald Tusk złożył w sobotę wizytę na granicy Polski z Białorusią. Towarzyszyli mu minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz i szef MSWiA Tomasz Siemoniak. “Wiemy o rosyjskim zaangażowaniu” - mówił szef rządu. Pilne wieści niosą się po całym kraju.
Przedstawiciele rządu pojawili się na granicy z Białorusią
Premier Donald Tusk wspólnie z wicepremierem, szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem przybyli w sobotę, 22 marca na granicę Polski z Białorusią. Przedstawiciele rządu wzięli udział m.in. w odprawie z kadrą dowódczą Wojska Polskiego , straży granicznej oraz policji w Krynkach na Podlasiu. Tuż po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa, podczas której szef rządu przekazał bardzo ważną informację.
Tusk "odebrał meldunek"
Podczas spotkania z dziennikarzami Tusk przekazał, że odebrał meldunek, który potwierdza "co najmniej patronat organizacyjno-polityczny administracji prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki nad presją migracyjną na polską granicę".
Wiemy też o rosyjskim zaangażowaniu, więc mamy do czynienia z machiną państwową, oprócz tego przemytniczą” - powiedział prezes rady ministrów.
W dalszej części swojego wystąpienia szef rządu dodał również, że otrzymał informacje o “kolejnych zatrzymaniach”.
Premier o sytuacji na granicy z Białorusią
“Otrzymałem także dzisiaj meldunek i informację o kolejnych zatrzymaniach tych, którzy angażują się w przemyt, przewożenie tych, którzy nielegalnie przekroczyli granicę. Są to grupy o charakterze międzynarodowym” - kontynuował Donald Tusk dodając, że służby "dość skutecznie radzą sobie z wyłapywaniem też tych przestępców".
Osiągnęliśmy 98 procent skuteczności zatrzymań, czyli 98 prób nielegalnego przekroczenia granicy jest uniemożliwianych dzięki zdeterminowanej postawie naszych żołnierzy, straży granicznej i policji - zaznaczył premier.
Przypomniał także, że na granicy służbę pełni 11 tysięcy ludzi. Dodał, że Polska wydała 2 mld 700 mln zł na zaporę oddzielającą nasz kraj od Białorusi.
Jedenaście tysięcy żołnierzy i funkcjonariuszy pilnuje naszej granicy z Białorusią. Trzy miliardy złotych wydaliśmy na jej wzmocnienie. Uzyskaliśmy blisko stuprocentową skuteczność w blokowaniu nielegalnych przekroczeń. Polska odzyskała kontrolę nad swoimi granicami! - napisał szef rządu w późniejszym komunikacie w mediach społecznościowych.
ZOBACZ: Błyskawiczna reakcja KE na słowa Tuska ws. przyjęcia migrantów. Przypomniano o kluczowym obowiązku
Zdaniem Tuska polski rząd "mobilizuje Europę" w celu traktowania ochrony granicy polsko-białoruskiej jako wspólnego obowiązku.
Mobilizujemy Europę, aby tę granicę traktować jako wspólny obowiązek i – jak o tym informowałem - mamy kolejne potwierdzenie, że zarówno Tarcza Wschód, a więc militarny wymiar ochrony granicy, jak i ochrona granicy przeciwko nielegalnymi przejściami, że jest to wspólny europejski obowiązek - NATO-wski, ale przede wszystkim europejski. To się wiąże z finansowaniem tych działań na coraz bogatszą infrastrukturę chroniącą tę granicę - mówił premier.
Po Tusku głos zabrał szef MON. “To jest nasz podstawowy obowiązek: bezpieczna granica, bezpieczeństwo naszej ojczyzny. Żołnierze Wojska Polskiego pełnią tą misję od świtu do nocy, każdego dnia przez 24 godziny, przez wszystkie dni w roku. Jesteśmy z nich bardzo dumni” - oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz. Następnie odniósł się do Europosłów PiS i Konfederacji, którzy głosowali przeciw rezolucji Parlamentu Europejskiego o bezpieczeństwie. “Jedność nas wszystkich w Polsce w sprawie Tarczy Wschód i bezpiecznej granicy jest racją stanu. Niektórzy tego nie rozumieją . My budujemy Tarczę Wschód, a oni wolą grac w rosyjską ruletkę” - stwierdził.



