Czy Nawrocki zostanie zaprzysiężony? Sąd Najwyższy pod presją czasu
Choć Karol Nawrocki został ogłoszony zwycięzcą wyborów prezydenckich 2025 roku, jego droga do Pałacu Prezydenckiego wciąż nie jest przesądzona. Zaplanowane na 6 sierpnia zaprzysiężenie może stanąć pod znakiem zapytania, jeśli Sąd Najwyższy nie zdąży rozpatrzyć rekordowej liczby protestów wyborczych i stwierdzić ważności głosowania.
Minimalna przewaga i maksimum kontrowersji
Zwycięstwo Karola Nawrockiego w drugiej turze wyborów prezydenckich, uzyskane z wynikiem 50,89 proc. głosów, oznaczało minimalną przewagę nad Rafałem Trzaskowskim, którą zapewniło mu niespełna 370 tysięcy głosów. Tak niewielka różnica, przy ponad 21 milionach wydanych kart wyborczych – wystarczyła, by natychmiast po ogłoszeniu oficjalnych wyników pojawiły się głosy sprzeciwu i wątpliwości co do prawidłowości przebiegu wyborów.
Kontrowersje dodatkowo zaogniły sondaże exit poll, które początkowo wskazywały na zwycięstwo Trzaskowskiego. W rezultacie, jeszcze w noc wyborczą doszło do licznych demonstracji i apelów o dokładniejsze sprawdzenie wyników. Polaryzacja społeczeństwa, napięcie polityczne i wysoka frekwencja stworzyły mieszankę, która skutkowała rekordową liczbą, aż 30 tysięcy – protestów wyborczych zgłoszonych do Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy pod presją
Zgodnie z obowiązującym prawem, zanim nowo wybrany prezydent zostanie zaprzysiężony, Sąd Najwyższy musi stwierdzić ważność wyborów. Dopóki jednak nie zostaną rozpatrzone wszystkie protesty, nie może wydać takiego orzeczenia. Jak informowała Monika Drwal z zespołu prasowego SN, skala zgłoszeń jest bezprecedensowa. Czasu jest jednak niewiele – termin na ogłoszenie decyzji upływa 1 lipca.
Sędziowie już rozpoczęli analizę przypadków dotyczących m.in. rzekomych nieprawidłowości w działaniu około 1400 komisji wyborczych. Część z nich została dopuszczona do oględzin kart do głosowania, co jest rzadko stosowaną procedurą. Według prof. Marka Safjana, byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, bez stwierdzenia ważności wyborów nie istnieje żadna podstawa prawna do zaprzysiężenia prezydenta – niezależnie od wyniku.
ZOBACZ TAKŻE: ZUS wyśle pilne listy do wielu Polaków. Pod żadnym pozorem ich nie wyrzucaj, w środku ważne wieści
Groźba przesunięcia inauguracji nowego prezydenta
Na sytuację reagują politycy. Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej wskazuje, że czas Sądu Najwyższego się kończy, a nieprzeanalizowane protesty mogą zablokować zaprzysiężenie Karola Nawrockiego w planowanym terminie. Choć jak sam podkreśla – Koalicja zaakceptuje każde rozstrzygnięcie SN, oczekuje rzetelnej i szybkiej analizy zarzutów dotyczących możliwych błędów proceduralnych i niedopatrzeń.
Roman Giertych idzie o krok dalej, apelując o zmiany prawne, które pozwoliłyby formalnie wstrzymać zaprzysiężenie do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy. Wskazuje przy tym na niepokojące wnioski Państwowej Komisji Wyborczej, które sugerują, że niektóre nieprawidłowości mogły rzeczywiście mieć wpływ na końcowy wynik głosowania.
Na razie wszystko pozostaje w rękach Sądu Najwyższego. Jeśli do 1 lipca nie uda się zamknąć procedury rozpatrywania protestów i wydać decyzji o ważności wyborów, Polska może stanąć w obliczu konstytucyjnego impasu.