Burza po słowach o stanie wojennym. Kwaśniewski ostro odpowiada Nawrockiemu
Ostre słowa, mocne emocje i wyraźna linia podziału – tak wyglądała jedna z najmocniejszych wymian zdań podczas Kongresu Krajowego Nowej Lewicy. Wystąpienie Karola Nawrockiego wywołało natychmiastową reakcję ze strony byłego prezydenta. Spór dotyczył nie tylko historii, ale też tego, jak dziś powinna wyglądać odpowiedzialność państwa i język najwyższych urzędników. To starcie pokazało, że temat stanu wojennego wciąż budzi ogromne napięcia.
Wystąpienie Karola Nawrockiego i ocena stanu wojennego
Karol Nawrocki w swoim przemówieniu jednoznacznie odniósł się do wydarzeń z 1981 roku, podkreślając, że stan wojenny nie może być usprawiedliwiany. Polityk stwierdził wprost, że:
– stan wojenny w Polsce nie był mniejszym złem, tylko zdradą narodu polskiego.
Zaznaczył również, że pamięć o ofiarach tamtych wydarzeń oraz o ich sprawcach nie powinna zostać zatarta. Według Nawrockiego po 1989 roku wydawało się, że Polska zerwała z dziedzictwem komunizmu. Jak jednak mówił, ten proces nie został domknięty. Wskazywał, że symboliczny powrót dawnych układów nastąpił 13 grudnia, gdy osoby związane z poprzednim systemem zaczęły ponownie obejmować ważne stanowiska.
W jego ocenie stało się to mimo ich niewielkiego poparcia społecznego. Polityk krytykował również przywracanie przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom aparatu bezpieczeństwa. Zwracał uwagę, że wielu bohaterów walki o wolność żyje dziś w gorszych warunkach niż ci, którzy próbowali ją zdusić. Swoje wystąpienie zakończył mocnym apelem i hasłem:
– Stan wojenny to nie było mniejsze zło; to było zło w czystej istocie, zdrada narodu polskiego przez komunistyczną juntę (...). Prezydent RP nigdy nie zgodzi się na brak dziejowej sprawiedliwości; niech żyje Polska, precz z komuną.

Reakcja Aleksandra Kwaśniewskiego na słowa Nawrockiego
Na te wypowiedzi odpowiedział Aleksander Kwaśniewski, zabierając głos podczas kongresu Lewicy. Były prezydent odniósł się zarówno do tonu wystąpienia, jak i do sposobu interpretowania historii. W swojej wypowiedzi podkreślił różnicę pokoleniową, przypominając, że Karol Nawrocki urodził się krótko przed zniesieniem stanu wojennego.
– Prezydent Nawrocki, który urodził się kilka miesięcy przed zniesieniem stanu wojennego, wygłosił opinie, do których mają prawo niektórzy zaczadzeni historycy – Kwaśniewski powiedział.
Dodał, że takie podejście jest charakterystyczne dla osób, które – jego zdaniem – zniekształcały historię do tego stopnia, że same zaczęły w nią wierzyć. W ocenie byłego prezydenta podobne słowa nie przystoją jednak głowie państwa. Jak zaznaczył, prezydent powinien dążyć do jednoczenia społeczeństwa i dostrzegać złożoność historycznych procesów.
Kwaśniewski zwrócił też uwagę na rolę Lewicy w obecnym układzie politycznym. Podkreślał, że formacja ta posiada wyraźny program i jasno określone postulaty światopoglądowe. Jednocześnie przyznał, że ich realizacja napotyka istotne bariery. Wskazał na sprzeciw ze strony obozu prezydenckiego, zarówno obecnego, jak i poprzedniego, a także na różnice zdań wewnątrz samej koalicji rządzącej.

Spór o historię i politykę na najwyższym szczeblu
Wymiana zdań między Karolem Nawrockim a Aleksandrem Kwaśniewskim pokazała, jak głęboko różnią się dziś oceny przeszłości w polskiej polityce. Dla obecnego prezydenta narracja dotycząca stanu wojennego jest jednoznaczna i oparta na moralnym potępieniu jego twórców.
Były prezydent akcentuje natomiast potrzebę bardziej zniuansowanego spojrzenia oraz odpowiedzialności za słowo wynikającej z pełnionej funkcji. Ten konflikt nie dotyczy wyłącznie historii, lecz także współczesnych relacji politycznych i światopoglądowych. W tle pojawia się pytanie o to, czy przeszłość powinna być narzędziem ostrej walki politycznej, czy raczej przestrzenią do budowania wspólnoty.
Spór ujawnia również napięcia między obozem prezydenckim a Lewicą, które wykraczają poza jedną wypowiedź czy jedno wydarzenie. Pokazuje też, że kwestie związane z rozliczeniem komunizmu wciąż są żywe i budzą skrajne emocje. Kongres Lewicy stał się areną, na której te różnice wybrzmiały wyjątkowo mocno. I wszystko wskazuje na to, że podobne dyskusje jeszcze długo nie znikną z debaty publicznej.
