Awantura przy granicy polsko-białoruskiej. Aktywista pokazał nagranie zza kulis
Choć od konferencji trzech ministrów przy polsko-białoruskiej granicy minął już jakiś czas, dopiero teraz światło dzienne ujrzało to, co działo się za jej kulisami. Wszystko to dzięki Piotrowi Czabanowi, który pokazał nagranie z udziałem ochrony polityków, uniemożliwiającej zadawanie im niewygodnych pytań. Niezrażony niczym aktywista, mimo gróźb i ostrzeżeń, doszedł jednak do głosu. Wówczas Mariuszowi Błaszczakowi puściły wszelkie hamulce.
Konferencja polityków PiS bez trudnych pytań
30 sierpnia Zbigniew Rau, Mariusz Kamiński i Mariusz Błaszczak zorganizowali konferencję na tle zapory na granicy polsko-białoruskiej , podczas której wychwalali rząd za jego działania na rzecz ochrony bezpieczeństwa Polaków.
Jak można było się spodziewać, politycy po raz kolejny przypominali o atakach na polskich pograniczników i straszyli migrantami , kiedy zaś przyszło do zadawania im pytań, z chęcią odpowiadali tylko na te, które sprzyjały ich retoryce.
Aktywista Piotr Czaban postanowił jednak wrzucić kamyczek do ogródka rządzących, dociekając prawdy na temat prawdziwych działań wobec migrantów, którzy przedostawali się na naszą stronę na początku kryzysu.
- Panie ministrze, polska Straż Graniczna karmiła tych ludzi, zanim przyjechały media. Proszę nie kłamać. Ile osób zmarło w polskich lasach? - pytał .
Aktywista pokazał, jak potraktowała go ochrona
Co oczywiste, Czabanowi nie dano dojść do głosu, dlatego zmuszony był co chwilę wtrącać swoje pytania w wypowiedzi ministrów. Kiedy więc zaczął dopytywać o sprowadzanie z Rosji i Białorusi węgla oraz gazu, atmosfera mocno zgęstniała, a do akcji musiała wkroczyć ochrona.
- W tej chwili zagraża pan bezpieczeństwu pana ministra. Powoduje pan agresywne zachowanie - tłumaczył w kuriozalny sposób swoją interwencję jeden ze strzegących bezpieczeństwa podczas konferencji.
Aktywista nie dał się tak łatwo zbyć i zaczął wyjaśniać, że gdy słyszy kłamstwa, musi reagować. Niestety, okazało się, że jest to mocno nie w smak ochroniarzom, którzy bardziej niż w obronie fizycznej, zaczęli stawać w obronie moralności polityków, co było zresztą skazane na porażkę.
- Powoduje pan zagrożenie całej konferencji. Jeśli pan się nie uspokoi, za chwileczkę wezwę tutaj patrol policji […]. Ja odpowiadam za bezpieczeństwo tego miejsca. W tej chwili utrudnia pan mi czynności. Spowodował pan zagrożenie tej konferencji - stwierdził funkcjonariusz.
Minister Błaszczak nie wytrzymał
Piotr Czaban tłumaczył także, że osobiście znalazł w lasach przy granicy zwłoki trzech migrantów, którym można by było pomóc, gdyby nie rozkazy wydane właśnie przez polityków partii rządzącej.
- Ile było wywózek? Wstydu nie masz człowieku i odpowiadasz za to, co się dzieje w tych lasach. Dlaczego handlujecie z Białorusią i z Rosją? Dlaczego węgiel jedzie przez Białoruś do Polski? Pan się nie boi tak stać przy płocie? Z tamtej strony mogą stać z karabinami – mówił już w kierunku ministrów.
Gdy jasne stało się, że głos aktywisty jest coraz bardziej donośny i nie da się go ignorować, pierwszy wybuchnął minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau, pytający, po czyjej stronie jest Czaban . Kiedy zaś usłyszał, że po “stronie Polski”, nerwy puściły Mariuszowi Błaszczakowi.
- Pan nie jest po stronie Polski, pan jest po stronie Putina - rzekł zirytowany minister, na co usłyszał, że w końcu zostanie rozliczony i powinien podać się do dymisji m.in. za ostatnie wydarzenia na białostockiej kolei, w które zamieszany był policjant .
Konferencja, która w rzeczywistości konferencją wcale nie była, polegała więc tylko na wydaniu oświadczeń, zakłóconych wielką awanturą. Więcej pytań, zwłaszcza tych niewygodnych, nie padło.
Źródło: Twitter, Fakt