Atak nożownika w jednym z miast. Policja musiała strzelać, trzy osoby są w szpitalu
Niepokojące doniesienia z Częstochowy (woj. śląskie). Na terenie zakładów mięsnych przy ul. Wyszyńskiego doszło do ataku nożownika. Agresor ranił dwie osoby, które trafiły do szpitala. On sam także przebywa w placówce po tym, jak został postrzelony podczas policyjnej interwencji.
Atak nożownika w Częstochowie
Do zdarzenia doszło w środę (3 stycznia) około godziny 9 w zakładach mięsnych przy ul. Kardynała Wyszyńskiego w Częstochowie. Zanim na miejscu pojawili się funkcjonariusze policji, nożownik zdążył ranić dwie osoby.
Danuta Holecka zabrała głos ws. Jana Pietrzaka. Takich słów nikt się nie spodziewałOkoło godziny 9 w środę otrzymaliśmy zgłoszenie o agresywnym pracowniku jednej z firm zlokalizowanych przy ulicy Wyszyńskiego w Częstochowie. Ze zgłoszenia wynikało, że jeden z mężczyzn zaatakował nożem dwóch innych współpracowników - mówiła komisarz Sabina Chyra-Giereś, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, cytowana przez "Dziennik Zachodni".
Policja oddała strzały
Jak wynika z relacji częstochowskich policjantów, napastnik nie chciał dostosować się do poleceń mundurowych, dlatego też ci musieli obezwładnić mężczyznę.
W celu odparcia ataku jeden z policjantów użył w stosunku do agresora broni służbowej raniąc go w nogę. Zarówno napastnik, jak i dwie poszkodowane przez niego osoby, trafiły do szpitala - przekazano.
“Dziennik Zachodni” podaje, że agresora najprawdopodobniej raniono w udo. Śledztwo ws. ataku prowadzą częstochowska policja i prokuratura.
Sprawę będzie wyjaśniać prokuratura
Częstochowski oddział “Gazety Wyborczej” podaje natomiast, że tuż po ataku ulica Wyszyńskiego od skrzyżowania z ul. św. Jadwigi w stronę Lisińca została zamknięta dla ruchu kołowego.
ZOBACZ: Zgorzelec. Bulterier rzucił się na niemowlę. Lekarze byli bezradni, dziecko nie żyje
Na miejscu przez długi czas działały służby. Prokuratura zajmie się nie tylko okolicznościami zdarzenia i motywami sprawcy, ale także tym, czy użycie przez policjanta broni było zasadne.
Źródło: Dziennik Zachodni, Wyborcza