39-letnia Natalia przeczuwała najgorsze. Przed śmiercią zostawiła wiadomość, wystarczyły dwa słowa
Jak się okazuje zamordowana przez własnego męża Natalia z Gortatowa, niedługo przed śmiercią przeczuwała, że może stać się jej coś złego. 39-latka sporządziła bowiem testament, do którego dołączyła karteczkę z pewną wskazówką.
Rodzinna tragedia w Gortatowie
Sprawą zaginięcia Natalii z Gortatowa żyła w minionym tygodniu cała Polska. W środę 19 czerwca policjanci zaangażowani w poszukiwania zaginionej poinformowali, że kobieta nie żyje i znaleziono jej ciało. Odkrycia dokonano w kompleksie leśnym na obrzeżach Poznania.
Policjanci zajmujący się poszukiwaniem zaginionej Natalii Panochy-Raczkiewicz znaleźli ją. Kobieta nie żyje - przekazał Interii mł. insp. Andrzej Borowiak z KWP w Poznaniu.
Katem okazał się własny mąż
Mundurowi od samego początku nie ufali mężowi 39-latki. Mężczyzna sam zgłosił zaginięcie żony. Jednak zdaniem mundurowych jego zachowanie wskazywało, że nie mówi prawdy.
ZOBACZ:
Przerażające kulisy śmierci 39-letniej Natalii. Mąż wyznał, co zrobił swojej żonie
Tego samego dnia, kiedy znaleziono zwłoki Natalii,
policja
aresztowała jej męża - Adama R. Mężczyzna po kilku dniach przyznał się do okrutnej zbrodni.
Adam R. przyznaje się do tego zabójstwa, złożył bardzo obszerne wyjaśnienia. Prokurator po zakończeniu przesłuchania będzie sporządzał wniosek do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania - informowała policja.
Kobieta przeczuwała tragedię?
Wiele wskazuje na to, że kobieta przeczuwała tragedię, która ją spotkała. Jak ustaliła “Gazeta Wyborcza” 39-latka przed zaginięciem zostawiła w biurze w centrum Poznania testament. W akcie ostatniej woli Natalia z Gortatowa cały swój majątek przepisała na 10-letniego syna . Do testamentu miała zostać dołączona specjalna karteczka, ze wskazówką dla policji w razie, gdyby coś jej się stało.
Jeśli coś jej się stanie, podejrzewać należy męża . Nie chciała, by znalazł kopertę - wyznał w rozmowie z "GW" jeden ze znajomych kobiety.