Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > 18-latka nagle straciła przytomność. Nie żyje
Laura  Młodochowska
Laura Młodochowska 03.03.2024 18:31

18-latka nagle straciła przytomność. Nie żyje

karetka pogotowia
Iberion

Tragedia w Wielkopolsce. W niedzielę w godzinach porannych 18-latka nagle straciła przytomność. Lekarzom nie udało się uratować jej życia. Kilka godzin później zmarła. Nastolatka zaledwie dzień wcześniej miała zjawić się na nocnym dyżurze w szpitalu w Ostrzeszowie. Szukała pomocy.

Wielkopolska: Nie żyje 18-latka

Do tragedii doszło w niedzielę w Kobylej Górze, w powiecie ostrzeszowskim. Chwilę przed godz. 8 służby ratunkowe otrzymały wezwania na teren jednej z okolicznych posesji. Młoda kobieta miała w pewnym momencie stracić przytomność i upaść przed domem. Ratownicy niezwłocznie znaleźli się na miejscu, gdzie przystąpiono do reanimacji. 

Przybyli na miejsce ratownicy medyczni i strażacy przez ponad godzinę prowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową. Nie udało się przywrócić czynności życiowych – powiedział w rozmowie z PAP oficer dyżurny ostrzeszowskiej straży pożarnej Tomasz Mądry.

Spięcie w programie "Kawa na ławę". Poszło o telefon

W Kobylej Górze zmarła 18-latka

Dziewczyna została zabrana do szpitala śmigłowcem LPR. Wciąż była nieprzytomna. Lekarze przez kilka godzin walczyli o uratowanie jej życia. Niestety, bezskutecznie. Według informacji przekazywanej przez profil Kobyla Góra Movie, 18-latka zmarła na oddziale ratunkowym szpitala przy ul. Borowskiej.

ZOBACZ TAKŻE: Emeryci mają powody do zadowolenia. Prezent od ZUS jeszcze przed świętami

Nie żyje 18-latka. Dzień wcześniej zgłosiła się do szpitala

Na ten moment nie jest znana przyczyna śmierci dziewczyny. Według informacji dziennikarza z Ostrow24ok, który był na miejscu zdarzenia, 18-latka już wcześniej miała zgłaszać swoim bliskim, że czuje się gorzej. Zdecydowała, że zjawi się na tzw. wieczorynce, czyli nocnym dyżurze, w szpitalu w Ostrzeszowie.

Udała się tam ze względu na złe samopoczucie. Jej mama powiedziała, że tam popełniono błąd, ponieważ odesłano ją do domu – przekazał Marek Radziszewski.

Źródło: onet.pl