Zdjęcie tortu komunijnego hitem internetu. Komentujący byli bezlitośni w opiniach
Przygotowania do pierwszej komunii świętej to nie tylko zakup odpowiedniego stroju, ale też wyprawienie wystawnego przyjęcia, a te nie może odbyć się bez okazałego tortu. Słodki wypiek to nieodłączny element komunijnego menu, którym chętnie raczą się nie tylko dzieci, ale i dorośli. Nic więc dziwnego, że organizatorzy zabawy chcą, by łakoć i smakował, i wyglądał. To jednak może niekiedy rodzić poważne problemy, takie, z jakimi musiała zmierzyć się jedna ze świętujących rodzin.
Tort nieodłącznym atrybutem I komunii świętej
Z roku na rok komunijne trendy ulegają zmianie, ale od lat nieodłącznym elementem każdego komunijnego menu jest tradycyjny tort. Łakoć najczęściej posiada bogate zdobienie, które swobodnie mogłoby konkurować z tym, jakie zamawia się na stoły weselne, ale nie zawsze ma to pozytywne skutki.
O ile wszyscy zgodzą się, że wypiek musi posiadać rozetki z bitej śmietany, czasem figurki z marcepanu, cukrowe kwiatki i świeczki, o tyle wątpliwości mogą pojawić się w kwestii umieszczonego na wierzchu napisu. Dlaczego? Dylemat zawsze jest ten sam i dotyczy tego, jak nazwać dziecko przystępujące do I komunii świętej. W pewnej cukierni takich wątpliwości jednak nie dostrzegli.
Ryzykowny napis na słodkim wypieku
Prawdziwym hitem w mediach społecznościowych jest zdjęcie tortu komunijnego, na którym widnieje dużych rozmiarów napis “Komunista Bartosz” . Internauci grzmią i kpią na przemian z kuriozalnej wpadki, ale właścicielom ciasta wcale nie musiało być do śmiechu. - Tort (niemal) idealny - brzmi podpis pod zdjęciem. My jednak śmiemy wątpić, czy “niemal” to wystarczająco dosadne słowo.
Obserwatorzy konta polszczyzna_pl nie pozostawili na pomyśle suchej nitki i jasno dali temu wyraz w swoich komentarzach. - "Ouch... Zdrowie wszystkich towarzyszy komunistów", "Cukiernik, o Boże, tragedia, a kasy wziął dużo", "WTF? Ktoś to w ogóle odebrał? Postawił na komunijny stół?" - pisali prześmiewczo.
"Komunikant" lepszy od "komunisty"
Nieco bardziej spostrzegawczy z pewnością zauważą, że zdjęcie pochodzi z maja ub. r. Problem jest jednak aktualny i cały czas rodzi wiele znaków zapytania.
Dr hab. Piotr Sobotka, językoznawca z Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu , wyjaśnia na łamach strony internetowej Słownika Języka Polskiego PWN, że we współczesnym języku polskim brakuje w powszechnym użyciu jednoczłonowej nazwy określającej osobę przystępującą do I komunii świętej. Jego zdaniem, w grę wchodzą dwie możliwości - “komunista” właśnie oraz "komunikant".
Ekspert uważa, że żadne z tych określeń nie ma realnych szans na wejście do systemu leksykalnego polszczyzny ogólnej, ale jeśli miałby wybrać mniejsze zło, z pewnością postawiłby na “komunikanta”, uznając go za homonimicznego do “komunikant” w znaczeniu "opłatek" .
Źródło: Instagram, Fakt