Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Nowe informacje ws. zbrodni w Borowcach. Tuż przed śmiercią kobieta miała dodzwonić się na policję
Mateusz Sidorek
Mateusz Sidorek 13.07.2021 15:48

Nowe informacje ws. zbrodni w Borowcach. Tuż przed śmiercią kobieta miała dodzwonić się na policję

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
East News AGENCJA SE

Dziennikarze portalu Fakt zdobyli nieoficjalne dane w sprawie morderstwa rodziny w Borowcach. Według reporterów szwagierka, którą miał zabić Jacek Jaworek, zdążyła zadzwonić na policję. Chwilę później została zastrzelona przez sprawcę. Podczas gdy służby mundurowe poszukują podejrzanego, na jaw wychodzą kolejne fakty.

Morderstwo w leżącej powiecie częstochowskim wsi Borowce nadal budzi ogromne emocje w całej Polsce. Dziennikarze docierają do kolejnych informacji w tej sprawie. Osoba związana ze śledztwem nieoficjalnie przekazała reporterom portalu Fakt nowe fakty. Moment przed tym, jak jedna z ofiar została zastrzelona, miała dodzwonić się na policję.

Szwagierka poszukiwanego Jacka Jaworka, który jest głównym podejrzanym w sprawie o morderstwo rodziny z Borowców, miała usłyszeć, że w domu dzieje się coś niepokojącego. Według dziennikarzy portalu Fakt, którzy otrzymali nieoficjalne informacje od osoby powiązanej ze śledztwem, kobieta miała zadzwonić na policję. Dyspozytor usłyszał jedynie płacz i krzyk. Po chwili Justyna nie żyła.

Nieoficjalne kulisy morderstwa w Borowcach

Zgodnie z wiadomościami przekazanymi przez portal Fakt w momencie morderstwa Justyna połączyła się telefonicznie z policją na kilka sekund. Wówczas nie zdążyła jednak powiedzieć nawet wypowiedzieć ani słowa. Według reporterów ofiara zbrodniarza jedynie szlochała i krzyczała.

Pozostała część artykułu pod materiałem wideo

Nieoficjalne informacje, do których dotarli reporterzy, wskazują, że chwilę później rozmowa telefoniczna została przerwana. Szwagierka Jacka Jaworka miała otrzymać co najmniej dwie kule. Wcześniej życie stracił jej mąż – brat poszukiwanego. Syn małżonków został zabity na końcu.

Z relacji przedstawionej przez redakcję portalu Fakt wynika, że morderca pojawił się na miejscu tragedii około godziny 1:00. Pierwsze strzały miały paść jeszcze przed domem. Doniesienia wskazują na to, że jako pierwszy zastrzelony został Janusz – brat domniemanego przestępcy.

Resztą sił mężczyzna próbował jeszcze zatrzasnąć drzwi przed napastnikiem. Łącznie miał zostać postrzelony aż siedem razy i zginął tuż za progiem. Później sprawca miał zastrzelić jego żonę. Ostatnią ofiarą miał być 17-letni Jakub. Bratanek poszukiwanego nie miał żadnych szans – otrzymał kilka kul z bliskiej odległości.

Miejsce zbrodni miało wyglądać makabryczne. Jak relacjonują dziennikarze, ciała były bardzo zakrwawione. Wiele kul znajdowało się w ścianach domu, co może wskazywać na to, że sprawca nie panował nad sobą i strzelał na oślep. Po wszystkim miał udać się w kierunku lasu.

Trwają poszukiwania mordercy

Jak dotąd policja nie znalazła mordercy z Borowców. Funkcjonariusze poszukują Jacka Jaworka, który jest głównym podejrzanym. 52-latek zniknął tej samej nocy, w której zginęli jego brat, szwagierka oraz bratanek. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przesłało mieszkańcom okolic ostrzeżenie dotyczące znajdującego się na wolności domniemanego przestępcy.

Z kolejnych doniesień dziennikarskich wynika, że poszukiwania Jacka Jaworka mogą być trudne. 52-latek miał regularnie kłusować w pobliskich lasach, dzięki czemu mógł dokładnie poznać ich teren. Policja podejrzewa, że motywem morderstwa mogły być powody finansowe.

Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:

Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]

Źródło: Fakt.pl; Wirtualna Polska