Nie żyje aktor Jerzy Janeczek
Nie żyje Jerzy Janeczek, znany i lubiany aktor. Miał 77 lat, a o jego śmierci poinformował Związek Artystów Scen Polskich. Artysta jest znany z szerszej publiczności z roli Witi Pawlaka w trylogii Sylwestra Chęcińskiego, której pierwsza część nosi tytuł „Sami swoi”.
Jerzy Janeczek był docenianym przez środowisko aktorem, a szerszej publiczności dał polubić się w „Samych swoich”, gdzie zagrał Witię Pawlaka. W latach 80. nagle zniknął z ekranów i desek teatrów, wyjechał do USA na ponad 20 lat.
Nie żyje Jerzy Janeczek
- Z żalem żegnamy zmarłego nagle JERZEGO JANECZKA, aktora, któremu największą popularność przyniosła rola Witi Pawlaka w trylogii Sylwestra Chęcińskiego „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj, albo rzuć”. Był absolwentem Wydziału Aktorskiego łódzkiej PWSTiF, którą ukończył w 1968 roku. Zadebiutował na deskach Teatru Współczesnego im. Wiercińskiego rolą Robotnika i Pana wykształconego w „Róży” Stefana Żeromskiego, w reżyserii Andrzeja Witkowskiego - czytamy w smutnym komunikacie ZASP.
- Ostatnią postacią, w jaką się wcielił na ekranie, był właściciel warsztatu samochodowego w filmie „Kobiety mafii”. Na XVII FTPP w Toruniu został nagrodzony za role Pana Kolegi i Parobka w „Czarownej nocy” i „Zabawie”, a w Lubomierzu na VI Festiwalu Filmów Komediowych, za rolę Witi w obrazie „Sami swoi”, wyróżniony nagrodą honorową - Kryształowym Granatem - pisze ZASP.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo
Jerzy Janeczek po ukończeniu Wydziału Aktorskiego łódzkiego PWSTiF zadebiutował na deskach Teatru Współczesnego. Od 1968 roku regularnie pojawiał się również w placówkach w Kaliszu czy w Warszawie, był doceniany za rolę w Gustawa w „Ślubach panieńskich”.
Nie zamykał się tylko na spektakle teatralne. Grał również w takich serialach jak „07 zgłoś się” czy też „Stawka większa niż życie”. Największą sławę i sympatię fanów przyniosło mu jednak przyjęcie roli Witi Pawlaka w następujących po sobie filmach „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj, albo rzuć”.
Aktor wielokrotnie opowiadał w wywiadach, że nie spodziewał się takiej popularności. Był skrępowany, a ludzie często wołali za nim „Witia”. Dochodziło nawet do tego, że nie wychodził z domu.
Znalazł szczęście za granicą
Pod koniec lat 80. Jerzy Janeczek opuścił Polskę. Napiętrzyły się problemy: rozwód, małe zarobki, ogrom pracy. Miał zamiar wyjechać tylko na rok, został dłużej. Pracował m.in. jako rozwoziciel pizzy, konserwator mebli, wykańczał też domy. Potem znalazł pracę przy organizacji eventów i w wydawaniu gazety. Z USA do Polski mu się nie spieszyło: znalazł żonę.
Do Polski wrócił dopiero w 2007 roku, gdzie potem występował w Teatrze Polskiego Radia. Nadal przyjmował propozycje pojawienia się na ekranie, zagrał nawet w „Na dobre i na złe”.
W ostatnich latach zagrał w filmie Patryka Vegi „Kobiety mafii”, gdzie wcielił się w rolę właściciela warsztatu samochodowego. Przez 2 lata, począwszy od 2018 roku, grał w „Koronie królów” - występował jako legat papieski.
Przyjął też zaproszenie do zagrania w etiudzie szkolnej „Uległość” jako sędzia. To było ostatnie zawodowe przedsięwzięcie Jerzego Janeczka.
Artykuły polecane przez redakcję Goniec.pl:
Jeżeli chcesz się podzielić informacjami ze swojego regionu, koniecznie napisz do nas na adres [email protected]
Źródło: Film Polski, Facebook, Viva