Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Fakty > Zakopane. Niebezpieczne sceny pod skocznią. Dzieci i osoby niepełnosprawne padały na ziemię
Agata Jaroszewska
Agata Jaroszewska 15.01.2023 18:47

Zakopane. Niebezpieczne sceny pod skocznią. Dzieci i osoby niepełnosprawne padały na ziemię

Dantejskie scen w Zakopanem: dzieci i osoby z niepełnosprawnościami były przewracane w tłumie pod skocznią 
Policja Zakopane

Dantejskie sceny pod skocznią w Zakopanem. Chaos informacyjny i zła organizacja doprowadziła w sobotę do dantejskich scen. Kibice skoków narciarskich byli przepychani i ściskani w tłumie. Dzieci i osoby z niepełnosprawnościami upadały na ziemię. - To jest jeden wielki skandal - powiedział dla PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Zakopane przeżywa oblężenie, tłumy fanów skoków narciarskich

Skoki narciarskie cieszą się w Polsce niesłabnącą popularnością i potwierdza to widok tłumów w Zakopanem. W sobotę i niedzielę (14-15.01) odbywa się konkurs, który został całkowicie wyprzedany.

Kibice tłumnie przyjeżdżający do zimowej stolicy Polski to ogrom pracy dla policji. Górale mają jednak powody do zadowolenia. - Hotele są pełne, a na Krupówkach jest gwarno - powiedział w rozmowie z PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

- Holetarze z Zakopanego wyraźnie odczuwają zwiększenie popytu spowodowanego skokami i widzimy trend powrotu kibicowania do najlepszych czasów, jakie były za sukcesów Adama Małysza - dodał Karol Wagner.

Doszło jednak do scen, które nie powinny mieć miejsca. Ze względu na chaos informacyjny i złe przygotowanie organizatorów w niebezpieczeństwie znalazły się dzieci oraz osoby z niepełnosprawnościami, które pojawiły się pod skocznią.

Dantejskie sceny w Zakopanem, ludzie omal się nie stratowali

Policja wskazała, iż tylko w sobotę na trybunach Wielkiej Krokwi pojawiło się 15 tys. kibiców skoków narciarskich. Kolejne 10 tys. osób oglądało Puchar Świata poza terenem skoczni. Szymon Bafia z PAP donosi o fatalnej organizacji konkursu w Zakopanem. Świadkowie wskazywali na niebezpieczne incydenty podczas wchodzenia na właściwe sektory.

- Organizatorzy skoków mieli w kompletnej ignorancji kibiców z uwagi na zupełne niedoprecyzowanie informacji o wejściach na teren skoczni, do poszczególnych sektorów. Takie informacje nie znalazły się zarówno na biletach, a już kompletnie nie było ich na stronach internetowych - wyliczał Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Świadkowie informowali, iż część kibiców wniosła na teren imprezy alkohol w szklanych butelkach, ale i tak nie to było najgorsze. Brakowało objaśnień, drogowskazów i zwykłej informacji na temat systemu wpuszczania kibiców. Wywoływało to falę frustracji wśród osób, chcących dostać się na trybuny Wielkiej Krokwi.

- Na przykład do sektora D dało się wejść tylko przez dwie bramki i działy się tam dantejskie sceny, łącznie ze zgniataniem ludzi, przewracaniem dzieci i osób niepełnosprawnych - przekazał dla PAP Karol Wagner.

Służby wypychały ludzi, by móc przejechać

Niepokojących scen było jednak więcej. Organizator nie przewidział, iż w tłumie ludzi próbujących znaleźć właściwe wejście do sektorów konieczne będzie zrobienie przejazdu dla służb ratunkowych zabezpieczających konkurs Pucharu Świata.

- Ludzie byli wypychani, aby udrożnić przejazd dla służb ratunkowych, co powodowało napieranie tłumu chcącego wejść - powiedział Karol Wagner. - Operator skocznie nie zagwarantował stref buforowych, do których mogliby wejść i goście nieposiadający biletów. To jest jeden wielki skandal - dodawał członek zarządu Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: PAP

Zachęcamy do wsparcia zbiórki, której celem jest zakup 30 kamizelek kuloodpornych dla ukraińskich żołnierzy walczących na froncie. Każda wpłata ma fundamentalne znaczenie! Taka kamizelka bardzo często ratuje życie: nic nie zastąpi kamizelki, jeśli chodzi o skuteczną ochronę krytycznie ważnego obszaru, m.in. serca i płuc. 

Jeśli masz kamizelkę, postrzał może skończyć się tylko dużym siniakiem. Brak kamizelki w przypadku trafienia oznaczać może śmierć lub w najlepszym razie ciężką ranę, która angażuje wiele osób i duże pieniądze podczas ewakuacji, leczenia i rehabilitacji, bez gwarancji powrotu do pełnego zdrowia. Pomóżmy razem ocalić życie ukraińskich żołnierzy!