Puchar Świata - rozgrywany corocznie, pomiędzy listopadem a marcem, cykl zawodów w skokach narciarskich, przeprowadzany przez Międzynarodową Federację Narciarską. Odbywa się głównie w krajach nordyckich i Europie Środkowej, z pojedynczymi konkursami w Japonii.
Rozgrywki Pucharu Świata wróciły po krótkiej przerwie. Tym razem, rywalizacja przeniosła się do Zakopanego. Tam mogliśmy oglądać poczynania czterech reprezentantów Polski: Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Po sobotnim konkursie drużynowym powodów do zadowolenia jest jednak bardzo mało, co nie umknęło uwadze trenera Thomasa Thurnbichlera. Zapowiedział rozmowę z jednym ze swoich podopiecznych.
Pasjonaci oglądania skoków narciarskich trwali w napięciu od rana. Zawody w Ruce to dla organizatorów twardy orzech do zgryzienia przez panujące tam wyjątkowo trudne warunki atmosferyczne. Mowa była o potencjalnych wichurach z opadami śniegu. I stało się, wydano oficjalny komunikat z decyzją dotyczącą m.in. startu Polaków w kolejnym etapie Pucharu Świata.
Za nami pierwszy weekend z Pucharem Świata w tym sezonie. Trudno jednak mówić o pozytywach po tym, co pokazali polscy skoczkowie w Lillehammer. Tymczasem, z Polskiego Związku Narciarskiego dochodzą szczere słowa na temat naszego selekcjonera, Thomasa Thurnbichlera.
Przygotowania do kolejnego sezonu Pucharu Świata trwają. Właśnie wystartowało Letnie Grand Prix i od razu zabłysnął w nim Dawid Kubacki. Fani skoków narciarskich będą zachwyceni wynikiem 34-latka. Świetne wieści z Francji.
W piątek Polskę obiegły smutne informacje. Zmarł emerytowany skoczek narciarski z Podhala, był m.in. wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski. O jego śmierci poinformowała gazeta Tygodnik Podhalański. Zakopane w żałobie po stracie utytułowanego sportowca.
Dopiero co zakończył się sezon Pucharu Świata, w którym najlepszym z Polaków był Aleksander Zniszczoł. Teraz do publicznej wiadomości dostał się wstępny harmonogram na kolejną kampanię. Można w nim zauważyć brak jednego z polskich miast, w którym regularnie odbywały się zawody w skokach narciarskich.
Trwają przygotowania do rozpoczęcia kolejnego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Podczas zebrania podkomisji skoków FIS w Pradze podjęto wstępne decyzje dotyczące ilości konkursów. Zawodnicy mają wziąć udział w 37 konkursach.
Fiński skoczek narciarski podjął decyzję o odejściu z kadry narodowej. W wywiadzie dla dziennika "Iltalehti" wypowiedział się m.in. o związku narciarskim w Finlandii, który, jego zdaniem, ponosi odpowiedzialność za złe wyniki podczas Pucharu Świata wszystkich ich zawodników. Teraz skoczek ma obrać zupełnie odmienną drogę.
W obliczu zakończenia sezonu 2023/2023 w skokach narciarskich zawodnicy udadzą się na krótki odpoczynek. Przerwa od skoków powinna wyjść na dobre Kamilowi Stochowi, który zakończył zmagania w ramach Pucharu Świata z najgorszym wynikiem od 15 lat. 36-letni skoczek skierował ważne słowa do kibiców poprzez media społecznościowe.
Marek Rudziński to postać nierozerwalnie związana m.in. ze skokami narciarskimi. Komentatora najczęściej można było usłyszeć we współpracy z Igorem Błachutem. Dziś, w dniu swoich 70. urodzin oficjalnie ogłosił odejście od relacjonowania poczynań skoczków. To jednak nie koniec przygody Rudzińskiego ze sportem.
Sobotni konkurs drużynowy w Planicy musiał zostać zakończony po pierwszej serii. W trakcie pierwszej serii doszło do kilku niebezpiecznych upadków, a podczas przerwy pomiędzy seriami organizatorzy podjęli stanowczą decyzję.
Nie będzie żadnej niespodzianki w reprezentacji polskich skoczków. Adam Małysz podjął decyzję o pozostawieniu na funkcji trenera Thomasa Thurnbichlera na kolejny sezon. Austriacki szkoleniowiec skomentował decyzje prezesa PZN.
Dziś rozpoczął się ostatni w tym sezonie weekend z Pucharem Świata w skokach narciarskich. W piątkowe popołudnie w Planicy Polskę reprezentowało czterech Polaków: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła i Aleksander Zniszczoł.
Dobiega końca tegoroczny Puchar Świata w skokach narciarskich. Przed nami finałowy weekend zmagań w Planicy. Już przed zawodami jednak zrobiło się głośno, z powodu bojkotu zawodniczek reprezentacji Norwegii. Miało pójść o rozmiar skoczni, na której rywalizować będą panie.
Trener polskiej kadry skoczków narciarskich, za pośrednictwem Polskiego Związku Narciarskiego, ogłosił oficjalny skład na ostatnie zawody Pucharu Świata w skokach 2023/2024 w Planicy. W zawodach udział weźmie pięciu naszych skoczków.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz, może mieć kolejny problem do rozwiązania. W obliczu słabej formy polskich skoczków, wszyscy próbują doszukać się winnych tego stanu rzeczy. Głos zaczynają zabierać zawodnicy, którzy kolejny razy skrytykowali trenera kadry B, Davida Jiroutka.
Piotra Żyła w ostatnim czasie stał się bohaterem kilku medialnych sensacji. Po nieudanym występie w Vikersund, 37-latek nie ukrywał, że odczuwa zmęczenie i nie ma motywacji do dalszych skoków. Pojawiły się spekulacje o przedwczesnym zakończeniu sezonu Żyły jeszcze przed zawodami w Planicy, ale we wtorek wszystkie wątpliwości zostały rozwiane.
Dzisiaj rano zapadła decyzja o odwołaniu konkursu indywidualnego kobiet. Potem jury zadecydowała, by zrezygnować także z serii próbnej mężczyzn, a same zawody przenieść na godzinę 17:00. Teraz już wiadomo, że dzisiejsze zmagania się nie odbędą, ponieważ warunki atmosferyczne nie umożliwiają tego.
Dziś (16 marca) kobiety miały po raz pierwszy rywalizować na skoczni mamuciej w Vikersund w cyklu Raw Air w Pucharze Świata. Niestety, ze względu na niekorzystne warunki atmosferyczne konkurs indywidualny płci żeńskiej został odwołany. Odwołano także serię próbną mężczyzn, jednak konkurs ma odbyć się zgodnie z planem.
Po niedzielnym konkursie Pucharu Świata w Sapporo doszło do nieporozumienia w strukturach jury. Wszystko przez obniżenie belki o jeden stopień i nieuwzględnienie rekompensaty punktowej dla sześciu skoczków. Na korekcie werdyktu najbardziej ucierpiał Manuel Fettner.
W piątek o godzinie 9:00 rozpoczęły się kwalifikacje do jutrzejszego konkursu indywidualnego w Sapporo. Skakanie rozpoczęli Japończycy, a jako czwarty był Noriaki Kasai, który wystąpi pierwszy raz od 4 lat w konkursie Pucharu Świata. Zakwalifikował się, stając się najstarszym zawodnikiem w zawodach tej rangi, który tego dokonał (51 lat, 8 miesięcy i 11 dni).
Podczas sobotniego konkursu drużynowego Pucharu Świata w skokach narciarskich nie zabrakło momentów, które wywołały łzy w oczach niemal wszystkich kibiców. Widownia zgromadzona pod Wielką Krokwią uczciła pamięć o Mateuszu Rutkowskim, 37-letnim skoczku, który zmarł niespodziewanie 7 stycznia.
Dantejskie sceny pod skocznią w Zakopanem. Chaos informacyjny i zła organizacja doprowadziła w sobotę do dantejskich scen. Kibice skoków narciarskich byli przepychani i ściskani w tłumie. Dzieci i osoby z niepełnosprawnościami upadały na ziemię. - To jest jeden wielki skandal - powiedział dla PAP Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Kamil Stoch nabawił się kontuzji tuż przed konkursami Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Rozżalony skoczek poinformował fanów, że w nadchodzący weekend nie będzie startował w zawodach PŚ i opublikował w sieci zdjęcie uszkodzonej kostki. Fotografia mrozi krew w żyłach.Do kontuzji u Kamila Stocha doszło w czasie rozgrzewki tuż przed treningiem. Skoczek uszkodził w kostce torebkę stawową i naderwał więzadła, co na dobre wykluczyło go ze startu w najbliższych konkursach PŚ w Zakopanem.– Rozgrzewka, sekunda nieuwagi, nawet nie wiem, jak to nazwać i ból... Kostka spuchła i zmieniła kolor. Kilkugodzinne zabiegi, konsultacje, diagnozy. Zerwana torebka stawowa, nie dane mi będzie wystartować w Zakopanem – napisał zrozpaczony Kamil Stoch w mediach społecznościowych. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony przez Kamil Stoch (@kamilstochofficial)
Kamil Stoch ma ostatnio sporo zmartwień, a kolejnym z nich jest uraz kostki, do którego doszło tuż przed konkursami Pucharu Świata w Zakopanem. W trudnych chwilach skoczek może jednak liczyć na swoją żonę, która jest także jego menadżerką. Ewa Bilan-Stoch odkryła niedawno, że wizerunek jej męża został bezprawnie wykorzystany na okładce pewnej książki. Żona Kamila Stocha zaapelowała do internautów o pomoc.Żona Kamila Stocha przekazała kolejną niepokojącą wiadomość o swoim mężu. Wcześniej sam mistrz poinformował o wypadku w trakcie jednego z treningów. W czasie rozgrzewki skoczek nieuważnie postawił nogę i doszło do urazu kostki, który najprawdopodobniej wykluczy go z udziału w PŚ w Zakopanem.- Pęka mi serce. [...] Kostka spuchła i zmieniła kolor. Kilkugodzinne zabiegi, konsultacje, diagnozy. Zerwana torebka stawowa, nie dane mi będzie wystartować w Zakopanem - wyznał załamany skoczek.
Adam Małysz dyrektor koordynator w Polskim Związku Narciarskim stracił cierpliwość po kolejnym nieudanym występie Biało-Czerwonych w Pucharze Świata. Najmocniej oberwało się Dawidowi Kubackiemu, którego forma niepokoi najbardziej. - W tej chwili go nie ma - powiedział Małysz o naszym mistrzu świata.Adam Małysz jako dyrektor koordynator do spraw skoków Narciarskich ma o czym myśleć na początku sezonu. Od startu rywalizacji w Pucharze Świata poza Kamilem Stochem nasi skoczkowie spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Engelberg tym razem okazał się pechowy dla reprezentantów Polski. Biało-Czerwoni mieli wielkiego pecha do warunków w drugiej serii, co przeszkodziło im w dalekim skakaniu. Najlepszy z naszych skoczków, Piotr Żyła, zajął piętnaste miejsce. Wygrał Kobayashi. Engelberg po raz kolejny okazał się szczęśliwy dla polskich skoczków. W sobotę do drugiej serii awansował jedynie Kamil Stoch, ale w niedzielę do serii finałowej awansowało już trzech Biało-Czerwonych. Poza naszym trzykrotnym mistrzem olimpijskim awans wywalczyli Piotr Żyła i Paweł Wąsek.
Puchar Świata w Engelbergu. Wyniki po pierwszej serii mogą napawać optymizmem polskich kibiców. Na Gross-Titlis-Schanze dobrze poradził sobie Kamil Stoch, który zajmuje dobre czternaste miejsce. Na plus można zapisać także występy Pawła Wąska i Piotra Żyły, których zobaczymy w serii finałowej.Puchar Świata w Engelbergu polscy kibice oglądali z wielkimi nadziejami na dobre wyniki. Ze szczególnie dobrymi nastrojami mogli czekać na skoki Kamila Stocha, który w niedzielnych kwalifikacjach odpalił prawdziwą bombę. W trudnych warunkach poleciał 135 metrów i zajął trzecie miejsce.