Zaginiona Anastazja nie żyje. Ostatni wpis 27-latki chwyta za serce

Zaginiona Anastazja nie żyje

Anastazja Rubińska poszukiwana była od prawie tygodnia, ale mimo upływu dni, w sprawie wciąż było wiele znaków zapytania, jak choćby ten, jaką rolę w jej zniknięciu odegrał 32-latek z Bangladeszu.

Dziś wiadomo już, że najprawdopodobniej kobieta została zamordowana, a jej faktycznym oprawcą mógł być właśnie zatrzymany mężczyzna, na co wskazują poszlaki znalezione w jego mieszkaniu i obrażenia walki na ciele.

Patrząc na ostatnie zdjęcia młodej wrocławianki w mediach społecznościowych, widać wyraźnie, że była ona pełną życia dziewczyną, która czerpała garściami z tego, co przynosił jej los. Szkoda tym bardziej, że tym razem nie było to nic dobrego.

To nie rak zabił Emiliana Kamińskiego? Dramatyczne wyznanie siostry aktora Czytaj dalej

Poruszający ostatni post 27-latki

- Nie czekaj. Czas nigdy nie będzie idealny - tak brzmi ostatni wpis Anastazji na Facebooku, który zamieściła 2 kwietnia, będąc na wycieczce w Mediolanie.

Piękna blondynka pozuje w jednym z najpopularniejszych miejsc w mieście, ubrana w eleganckie czarne ubranie, z nienaganną fryzurą i makijażem, ale uwagę i tak najbardziej przykuwa jej sentymentalny post.

Widać zresztą wyraźnie, że zachwyceni nim są także znajomi kobiety, którzy wyrazili swoją aprobatę w tzw. polubieniach i komentarzach.

- Myślę, że nagłówek powinien wyglądać w ten sposób "cudowna osoba w cudownym miejscu, czyli odpowiednia osoba w odpowiednim miejscu". No i te anielskie włosy!!! - brzmi tylko jeden z nich.

Wrocławianka miała przed sobą całe życie

Z profilu Anastazji Rubińskiej dowiadujemy się m.in. że mieszkała ona na stałe w Holandii i od 2013 roku pozostawała w związku z obecnym chłopakiem, z którym to wyjechała do pracy w Grecji.

Para zwiedziła razem pół świata, odwiedzając choćby Hiszpanię, Turcję, Francję, Monte Carlo, a także obierając tak egzotyczne kierunki jak Curacao czy też Tunezja oraz Egipt.

Źródło: Facebook