Wyszło na jaw, od czego zaczęła się choroba Kołaczkowskiej. Takie były pierwsze objawy
Cztery miesiące po śmierci Joanny Kołaczkowskiej jej przyjaciel ujawnia nieznane dotąd szczegóły. Opowiada o pierwszych objawach, które dawały niepokojące sygnały o poważnym stanie zdrowia artystki. Te początkowe symptomy były łatwe do przeoczenia, a mimo to zwiastowały dramatyczną diagnozę. Historia jej ostatnich miesięcy pokazuje, jak nagle choroba mogła zmienić życie jednej z ikon polskiego kabaretu.
Pierwsze objawy choroby Joanny Kołaczkowskiej – od bólu głowy do niepokoju bliskich
Według Dariusza Kamysa, przyjaciela i szwagra Joanny Kołaczkowskiej, wszystko zaczęło się w kwietniu 2025 roku. Artystka, znana z ogromnej energii i pracowitości, zaczęła skarżyć się na silne bóle głowy, które uniemożliwiały jej udział w przygotowaniach do nowego programu kabaretu Hrabi w Zielonej Górze.
Kamys wspomina, że była to sytuacja nietypowa, ponieważ Kołaczkowska nigdy wcześniej nie odmawiała pracy. Początkowo problem był bagatelizowany, a znajoma lekarka przepisała jej leki na migrenę, przynoszące chwilową ulgę.
Jednak wkrótce pojawiły się kolejne symptomy: artystka stawała się szybko rozdrażniona i doświadczała epizodów dezorientacji. Kamys podkreśla, że na migrenę się nie umiera, a te sygnały mogły wskazywać na coś znacznie poważniejszego.

Problemy zdrowotne Joanny Kołaczkowskiej podczas występów kabaretu Hrabi
Z czasem objawy choroby stały się bardziej widoczne. Kołaczkowska zaczęła mieć problemy z koncentracją i orientacją w czasie i przestrzeni. Podczas występu w warszawskiej sali Relaks zdarzyło się, że po zaprezentowaniu skeczu, artystka ponownie go zapowiedziała, nie pamiętając wcześniejszej sceny. W pewnym momencie nie wiedziała nawet, w jakiej sali się znajduje.
Te incydenty zmusiły zespół Hrabi do odwołania trasy koncertowej i skupienia się na zdrowiu Joanny. Badania potwierdziły poważną diagnozę – zaawansowany glejak mózgu. Od tego momentu życie artystki podporządkowane było leczeniu i rekonwalescencji, a bliscy włączyli się w zapewnienie jej wsparcia na każdym etapie.

Operacja i afazja Joanny Kołaczkowskiej – wsparcie bliskich w ostatnich miesiącach życia
Po operacji artystka zmagała się z afazją, która utrudniała jej komunikację. Dariusz Kamys i jego żona przeprowadzili się do Warszawy, by być przy Joannie na co dzień. Porozumiewali się głównie spojrzeniem i krótkimi wypowiedziami, a mimo ograniczeń choroba nie odbierała jej radości z obecności bliskich.
Kamys podkreślił, że ich obecność dawała artystce poczucie bezpieczeństwa i wsparcia. Jednocześnie przyznał, że tęsknota po jej śmierci pozostaje ogromna i wciąż jest odczuwalna.
Joanna Kołaczkowska zmarła 17 lipca 2025 roku w wieku 59 lat, pozostawiając po sobie trwały ślad w polskim kabarecie i w sercach przyjaciół oraz współpracowników, którzy pamiętają ją nie tylko jako artystkę, ale i niezwykłą osobowość.
