Wyszukaj w serwisie
Goniec.pl > Zdrowie > Wschodnia Europa przegrywa z koronawirusem. Niski współczynnik zaszczepienia głównym powodem kryzysu
Jan Kietliński
Jan Kietliński 22.10.2021 19:44

Wschodnia Europa przegrywa z koronawirusem. Niski współczynnik zaszczepienia głównym powodem kryzysu

niebieski tekst goniec.pl na białym tle
https://unsplash.com/photos/IJ4WYjq1EaI?utm_source=unsplash&utm_medium=referral&utm_content=creditShareLink

Kraje Wschodniej Europy notują rekordowy przyrost przypadków i zgonów z powodu zakażenia COVID-19. W Kijowie karetki stoją w kilkugodzinnych kolejkach do krematorium, a w Bukareszcie mimo setek zgonów dziennie, tłumy wychodzą na ulice sprzeciwiając się restrykcjom. Fakty wskazują na jedno, to najmniej wyszczepione kraje padają ofiarą kolejnej fali pandemii. A ta może być najgorszą, bo przed nami walka z nowymi, niebezpiecznymi wariantami wirusa.

Tylko ⅓ rumuńskiego społeczeństwa jest w pełni zaszczepiona przeciw COVID-19. Aktualnie kraj ten mierzy się z największą falą zakażeń i zgonów w trakcie pandemii, a niedofinansowany system opieki zdrowotnej już się załamuje. Mimo tego, tysiące Rumunów protestuje przeciwko restrykcjom.

Ukraina także bije rekordy zakażeń i zgonów. Karawany stoją w kilkugodzinnych kolejkach do krematoriów, a rząd w trybie pilnym wprowadza obostrzenia w poszczególnych regionach kraju. Ukraina należy do najmniej wyszczepionych krajów świata, ponieważ zaledwie 15% populacji przyjęło obydwie dawki szczepionki.

Z ogromnym problemem mierzy się także Rosja. W kraju padają światowe rekordy dobowych zakażeń i liczby zgonów, a z powodu zakażeń COVID-19 tygodniowo umiera kilkanaście tysięcy osób. Największe miasta kraju wprowadzają drastyczne restrykcje, choć eksperci pytają, czy aby nie za późno.

Tymczasem w Polsce przypadki z tygodnia na tydzień rosną o ponad 100 procent. Niepokoi także mała liczba wykonywanych testów i praktycznie brak nowych chętnych na szczepienia. 

W UE najgorzej jest w Rumunii i Bułgarii. Powodem słaba walka z fake newsami i brak zaufania wobec rządu

W 2007 roku, zaledwie trzy lata po Polsce, Bułgaria i Rumunia dołączyły do Unii Europejskiej. Choć sytuacja ekonomiczna w tych krajach uległa znacznej poprawie, dzisiaj te dwie bałkańskie nacje radzą sobie z pandemią gorzej od reszty państw wspólnoty. Dlaczego?

Mimo, że Rumunia w ubiegłym roku odłączyła się od grona “unijnych biedaków”, a często jest określana “ekonomicznym bliźniakiem” Polski z uwagi na podobne wskaźniki rozwoju, kraj ten nadal zmaga się z korupcją i problemami wewnętrznymi. W 2019 roku afera korupcyjna sprawiła, że na ulice wyszły miliony osób w całym kraju, a społeczeństwo w dużej mierze straciło zaufanie do rządu. Sytuacja ta wpłynęła negatywnie na nastroje w trakcie pandemii.

Bułgaria, która jest w gorszej sytuacji ekonomicznej niż Rumunia, również boryka się z wysoką korupcją i niskim zaufaniem do organów państwowych. Sytuacja ta wpływa na wzrost sceptycyzmu wobec szczepionek, a także duże nieposłuszeństwo wobec rządowych nakazów.

Dzisiaj około 30% obywateli Rumunii, czyli 5,7 miliona osób, przyjęło obie dawki szczepionki przeciwko COVID-19. W Bułgarii sytuacja jest jeszcze gorsza, zaledwie 20% społeczeństwa, czyli 1,4 miliona osób jest w pełni zaszczepione. Są to dwa najgorsze wskaźniki i w Unii Europejskiej.

Premier Rumunii, Klaus Iohannis, w czerwcu oznajmił, że rządowy program szczepień jest “ogromnym sukcesem”, który wpłynął na bardzo wczesne poluzowanie restrykcji. Sytuacja była pod kontrolą aż do października, gdy kraj zaczął odnotowywać rekordowe liczby przypadków i zgonów. 21 października życie straciło 476 osób, a odnotowano 16100 nowych przypadków. 

W ubiegłym tygodniu internet obiegł filmik nagrany przez ordynatora Szpitala Uniwersyteckiego w Bukareszcie. Jest to 16 minut tragicznych obrazków z przepełnionego szpitala, w którym nie ma już żadnych łóżek, sprzętu, ani miejsca dla chorych. Lekarz zaapelował o pomoc i zauważył, że “w Rumunii nie ma już pandemii, a istna katastrofa”.

Rumuński rząd jest krytykowany za słabą walkę z fake newsem. Jest to jeden z głównych powodów sceptycyzmu wobec szczepionek. W ubiegłym tygodniu, studenci z miasta Botosani w północnej części kraju nagrali, jak ich wykładowca mówi, że szczepionki zmieniają ludzi w zombie, a szpitale prowadzą czystki niczym w Auschwitz.

Klaus Iohannis zapowiedział, że Rumunia znalazła się w tragicznej sytuacji. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu zapadną najważniejsze decyzje. Do tej pory w Rumunii regularnie odbywały się marsze anty-szczepionkowców, a reakcja rządu była znikoma. Dzisiaj rząd rumuński prosi o pomoc międzynarodową, a dużo uboższa Mołdowa wydzieliła lekarzy, którzy wyruszyli wspomóc rumuńskie szpitale.

Dużym problemem jest także Rumuńska Cerkiew. W zeszłym tygodniu arcybiskup Teodosie Petrescu z miasta Tomis orzekł, że szczepionki są niebezpieczne i oskarżył Unię Europejską o zmuszanie ludzi do ich przyjmowania. Do tej pory bardzo mała część anty-szczepionkowców związanych z Cerkwią została oskarżona o dezinformację,  bo jak wskazują rumuńskie media, rząd boi się “zadrzeć” z wpływowymi hierarchami kościoła, których głos, podobnie jak w Polsce, ma duże znaczenie przy okazji wyborów.

W Bułgarii natomiast za aktualną sytuację także w dużej mierze odpowiada rząd. Kraj ten jest najbiedniejszym i najbardziej skorumpowanym w całej Unii Europejskiej, pozostającym coraz bardziej w tyle za Rumunią, z którą w tym samym roku dołączył do wspólnoty. Przez Bułgarię od lat przechodzą fale protestów. Ludzie domagają się skutecznej walki z korupcją, podejmowania kroków przeciwko biedzie i zwiększeniu bezpieczeństwa. 

Tymczasem bułgarski rząd, który codziennie mierzy się z tysiącami nowych przypadków zakażeń koronawirusem, a także rekordową liczbą zgonów (wczoraj było to ponad 200), wprowadził przepustki sanitarne do galerii handlowych, restauracji i klubów. Wywołało to falę sprzeciwu, z która nie radzą sobie organy państwowe.

Jak zauważają bułgarscy dziennikarze, w Bułgarii bardzo mało wpływowych osób i polityków podjęło się publicznego szczepienia. Premier kraju, Boiko Borisov, zaszczepił się przed kamerami dopiero w czerwcu. Minimalne zaufanie wobec jego rządu ma kluczową rolę w sytuacji najmniej wyszczepionego państwa Unii Europejskiej.

Bułgarski rząd nie podjął także żadnych konkretnych działań przeciwko szerzącym się w kraju fake newsom. Tymczasem Minister Zdrowia, dr. Stoycho Katsarov powiedział w państwowej telewizji, że “sytuacja jest już krytyczna”, a “kraj stanął na skraju katastrofy, o jakiej większość społeczeństwa nie jest w stanie sobie wyobrazić”. 

Zgodnie z oficjalnymi danymi, w Bułgarii w ubiegłym miesiącu nie zaszczepiła się ani jedna osoba. W Rumunii z kolei od października coraz więcej osób decyduje się na przyjęcie szczepionki.

W Kijowie ludzie stoją w kolejkach do punktów szczepień, a karetki do krematoriów

Sytuacja w Ukrainie staje się coraz bardziej tragiczna. Kraj ten zmaga się z kryzysem gospodarczym, politycznym, a także wojną we wschodnich regionach. Na początku pandemii to mafia i oligarchowie wspomagali szpitale w poszczególnych obwodach. Dzisiaj może to nie wystarczyć, bo ukraińska służba zdrowia jest na skraju załamania.

Najgorzej jest w Kijowie. Aktualnie karawany z ciałami zmarłych na COVID-19 oczekują kilka godzin w kolejkach do krematoriów. Z pracą nie nadążają także zakłady pogrzebowe, co powoduje, że w szpitalne kostnice są przepełnione.

Ukraina odnotowała aż 23 758 nowych przypadków i aż 614 zgonów w piątek 22 października. Jest to najwyższa liczba od początku pandemii, a przez cały tydzień codziennie liczba ofiar przekracza 500 osób. Do tej pory w pełni zaszczepione zostało zaledwie 15% obywateli, choć szczepienia zaczynają nabierać tempa.

Jak podaje Reuters, od czwartku setki osób ustawiają się w kolejkach do punktów szczepień pod wpływem nagłego wzrostu zgonów i przypadków zakażeń. Sytuacja w Ukrainie staje się coraz gorsza, a kraj jest w czołówce najgorzej radzących sobie z pandemią. W ubiegłym tygodniu odkryto proceder produkcji fałszywych wyników testów na COVID-19 przez ukraińskie biura podróży. Nawet kilka tysięcy osób mogło dzięki temu udać się w ostatnim czasie na wakacje. Sprawę bada prokuratura.

Rząd Ukrainy wprowadził obowiązkowe szczepienia dla pracowników rządowych, w tym nauczycieli. Niezaszczepione osoby nie mogą wychodzić do klubów, restauracji, a także podróżować na długie dystanse wewnątrz kraju. Do piątku zamknąć się muszą także lokale, których pracownicy nie są zaszczepieni. Rząd wierzy, że to wystarczy, by zahamować rozprzestrzenianie się koronawirusa i nie planuje lockdownu.

Jak podaje rząd, wprowadzenie przepustek sanitarnych doprowadziło do wzrostu chętnych do szczepienia. We wrześniu dziennikarze ukraińskiej telewizji 1+1 pokazali, że w punkcie szczepień w jednej z małych miejscowości w kolejce ustawiła się tylko jedna osoba, podczas gdy dziesiątki oczekiwały na zakup słoniny na pobliskim placu. 

Dzisiaj z kolei aż 296 666 osób przyjęło szczepionkę. Jest to rekordowa liczba osób. Ukraińcy mają dostęp do szczepionek firmy Pfizer, Moderna, AstraZeneca, a także chińskiego preparatu CoronaVac. 

W Rosji do tej pory nie było aż tak źle. Moskwa wprowadza lockdown

W Rosji sytuacja stała się dramatyczna. Dzisiaj wykryto ponad 34 tysiące nowych przypadków zakażeń, a także 1048 zgonów. To największa liczba od początku pandemii. Statystyki wskazują, że będzie gorzej, a duże miasta wprowadzają ekstremalne obostrzenia w celu powstrzymania rozwoju pandemii.

Mer Moskwy, Siergiej Sobyanin, oznajmił, że “najbliższe dni przyniosą rekordowe liczby przypadków i zgonów”. Władze miasta zdecydowały się wprowadzić 10-dniowy lockdown, który rozpocznie się w przyszłym tygodniu.

- Wszystkie przedsiębiorstwa i organizacje działające na terenie Moskwy mają zawiesić w tym czasie swoją działalność - ogłosił Sobyanin w oficjalnym przemówieniu.

Prezydent Rosji, Władimir Putin, zachęcił wszystkich obywateli do tego, żeby w tym tygodniu pozostali w domach. Z kolei niezaszczepionym osobom powyżej 60 roku życia, a także osobom narażonym zalecono pozostanie w domach aż do lutego.

Największym problemem jest fakt, że zaledwie 32% Rosjan jest w pełni zaszczepionych. W Rosji również szerzy się epidemia fake newsów, a także spora sceptyczność wobec szczepionki Sputnik V, która jest aktualnie jedyną oficjalną szczepionką w Rosji.

Wcześniej Petersburg, Kazań i Nowosybirsk wprowadziły przepustki sanitarne. Tylko osoby zaszczepione bądź ozdrowieńcy mogą korzystać z zamkniętych przestrzeni publicznych, w tym kin, teatrów, barów i restauracji. Władze Petersburga również rozważają całkowity lockdown, ponieważ w mieście skończyły się łóżka dla chorych na COVID-19.

Sytuacja w Polsce również się pogarsza. Jak wypadamy na tle Europy?

Mimo, że zaledwie 52% Polaków jest w pełni zaszczepionych, do ubiegłego tygodnia sytuacja wyglądała stabilnie. Jednak dzisiaj odnotowano aż 5706 przypadków zakażeń. 55 osób zmarło. Ponad 99% zgonów i ciężko chorych na COVID-19 to osoby niezaszczepione.

Choć na tle krajów takich jak Rosja, Rumunia, czy Ukraina wypadamy lepiej, to w naszym regionie są państwa, w których zaszczepiony jest większy procent społeczeństwa. Przed nami są m.in. Czechy, Litwa, Estonia, Słowenia i Węgry.

Widać ogromną różnicę w liczbie szczepień między Zachodnią, a Wschodnią Europą. W Hiszpanii i Portugalii ponad 80% osób przyjęło obie dawki szczepionki. W Danii, Irlandii, Belgii, Norwegii i Włoszech zaszczepionych jest z kolei ponad 70% społeczeństwa. W Finlandii, Francji, Niemczech i Szwecji liczba ta przekracza 65%. 

W Polsce w tym tygodniu przybyło o 106% przypadków zakażeń więcej, niż w tygodniu ubiegłym. Oznacza to, że kolejna fala zakażeń nabiera tempa i zbiera coraz większe żniwo. Rządowe prognozy wskazują, że pod koniec listopada liczba przypadków może przekroczyć 30 tysięcy.

Niepokoi także stosunkowo niewysoka liczba przeprowadzanych każdej doby testów. W weekendy większość laboratoriów pracuje krócej, więc poniedziałkowe statystyki są z reguły najniższe. Dzisiaj wykonano 49 tysięcy testów, które wykryły niespełna 6 co oznacza, że ponad 11% z nich było pozytywne. Dla przykładu, w Wielkiej Brytanii wykonano dzisiaj ponad milion testów, z czego pozytywne było ponad 40 tysięcy. Oznacza to, że 4% testów była pozytywna, a wykonano ich dwadzieścia razy więcej niż w Polsce.