W akcji 160 strażaków. Potężny pożar pod Warszawą
W jednej z podwarszawskich miejscowości wybuchł ogromny pożar. W szczytowym momencie w akcji gaśniczej brało aż 160 strażaków. W sprawie tego zdarzenia zdążył się wypowiedzieć bryg. Karol Kroć, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie.
Pożar hali pod Warszawą
Pod Warszawą, w miejscowości Kawęczyn w powiecie piaseczyńskim doszło do pożaru hal magazynowych. Zgłoszenie w tej sprawie wpłynęło do straży pożarnej w stolicy i jej okolicach w sobotę, 24 maja o godz. 21:38. W akcję gaśniczą zaangażowano zarówno zastępy państwowe, jak i ochotnicze. W czasie zgłoszenia pożaru płonęły już dwie hale magazynowe, które położone są we frontowej części działki.
Pożar przybrał ogromne rozmiary. Rozprzestrzenił się on na sąsiednie budynki, także o charakterze magazynowym, a także na jeden budynek mieszkalny. W nich składowane były różne rodzaje materiałów, w tym łatwopalne tworzywa sztuczne.
160 strażaków zaangażowanych w akcję gaśniczą pod Warszawą
W sprawie pożaru hal magazynowych w podwarszawskim Kawęczynie zdążył się wypowiedzieć bryg. Karol Kroć, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie. W rozmowie z “Super Expressem” przyznał, że w szczytowym momencie akcji gaśniczej na miejscu pracowało ok. 50 wozów strażackich i ponad 160 strażaków. Wśród nich była nawet specjalistyczna grupa chemiczna, kontrolująca stan atmosfery w rejonie pożaru.
Wysiłek strażaków był bardzo duży, dlatego pracowaliśmy w systemie rotacyjnym, do tego trzeba było dostarczyć na miejsce ogromne ilości wody i zaangażować samochody z podnośnikami i drabinami - powiedział w rozmowie z “Super Expressem” bryg. Karol Kroć.
Strażacy przeszukują miejsce pożaru, chcąc dotrzeć do ukrytych zarzewi ognia, w celu ostatecznego dogaszenia i wychłodzenia wszystkich elementów konstrukcyjnych. Rzecznik straży pożarnej w Warszawie dodał, tym razem w rozmowie z TVN24, że do tej pory nikt nie ucierpiał.
Nikt do tej pory nie ucierpiał ani ze strażaków, ani mieszkańców, ani też osób, które mogłyby znajdować się w tym obiekcie. Pożar był dość rozległy, mówimy tutaj o powierzchni oszacowanej przez nas na około 10 tysięcy metrów kwadratowych.
ZOBACZ: Wydało się, do czego PiS zmusił Nawrockiego tuż przed wyborami. Sensacyjne doniesienia
Rzecznik prasowy straży pożarnej w Warszawie mówi o przyczynach pożaru w Kawęczynie
Bryg. Karol Kroć, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie powiedział “Super Expressowi”, że pożar hal magazynowych w podwarszawskim Kawęczynie został już opanowany. Trwa jego dogaszanie oraz prace rozbiórkowe. Wciąż pogorzelisko jest przeszukiwane, aby wykluczyć możliwość odnalezienia poszkodowanych osób.
Za chwilę Karol Kroć wypowiedział się w kwestii przyczyn zdarzenia.
Trudno mówić o przyczynach zdarzenia, bo ich wyjaśnianiem zajmą się już odpowiednie służby, które wkroczą na teren, gdy będzie on już w pełni bezpieczny - przekazał za pośrednictwem “Super Expressu”.
Rzecznik prasowy straży pożarnej w Warszawie powiedział w rozmowie z TVN24, że “udało się strażakom ocalić jedną z hal i część obiektu określoną jako część mieszkalna”. Ponadto badanie jakości powietrza w okolicy miejsca pożaru nie stwierdziło stężeń niebezpiecznych, granicznych lub przekraczających dopuszczalne normy.
Bryg. Kroć przyznał również w rozmowie z TVN24, że w pewnym momencie akcji gaśniczej konieczne było wycofanie strażaków. Było to spowodowane dynamiką pożaru, a także samą konstrukcją obiektu.
Obiekt był wykonany z tak zwanej konstrukcji lekkiej, stalowej. Był wypełniony też materiałami z tworzyw sztucznych. To też dodatkowo powodowało, że i temperatura, jak i same płomienie powodują, że te budynki ulegają zniszczeniu - tłumaczył.
Poniżej przedstawiamy zdjęcia z miejsca pożaru: