Urzędnicy odpowiedzą za śmierć Kamilka z Częstochowy? Ostre słowa sędzi: "Powiem wprost. MOPS po prostu kłamie"
Śmierci Kamilka z Częstochowy można było uniknąć, ale MOPS nie stanął na wysokości zadania? Prokuratura bada nieścisłości ws. informacji przekazywanych przez pracowników społecznych i faktycznym stanem działań podjętych w rodzinie skatowanego 8-latka z Częstochowy. - Powiem wprost. MOPS w Olkuszu po prostu kłamie - oświadczyła ostro Karolina Sosinska, sędzia sądu rodzinnego.
Śledztwo ws. MOPS, mogli uratować Kamilka?
Śmierć Kamilka z Częstochowy wstrząsnęła całym krajem. Wiele osób głośno zaczęło pytać o to, jak długo cierpiał chłopczyk i dlaczego nikt nie zareagował. W czasie marszu ulicami Częstochowy tuż po pogrzebie 8-latka demonstranci zatrzymywali się m.in. pod szkołą, czy MOPS-em , który powinien pomóc dziecku.
Dziennikarze portalu onet.pl dotarli do informacji, iż MOPS-owi przygląda się prokuratura . Nie chodzi jednak o pracowników socjalnych z Częstochowy, a w Olkuszu. Przez pewien czas Kamilek wraz z rodzeństwem, mamą i ojczymem tam mieszkali. To właśnie tam doszło do ucieczki Kamilka z domu . Chłopczyk ubrany był tylko w piżamę. Zaskakujące nieścisłości.
Dyrektorka MOPS tłumaczy się ze sprawy Kamilka z Częstochowy
Onet wskazał, że MOPS w Olkuszu znalazł się pod lupą śledczych . Wszystko za sprawą dziwnej współpracy z sądem. Magdalena Jajkiewicz dyrektora OPS zapewniła dziennikarzy TVN24, iż pracownicy kontaktowali się z sądem i wskazywali, że w domu Kamilka nie dzieje się dobrze.
- Średnio co miesiąc była przekazywana informacja do sądu o tym, co dzieje się w tej rodzini e. We wnioskach było wskazane, że w naszej opinii dochodziło do zagrożenia zdrowia i życia dziecka , chociażby przez niekontrolowane ucieczki chłopca z domu bez zupełnego nadzoru rodziców - mówiła dyrektora. Do sądu miało trafić pięć wniosków, gdzie podkreślono, że sytuacja Kamilka i jego rodzeństwa może zagrażać im bezpieczeństwu. Ta wersja wydarzeń nie przetrwała zbyt długo.
Onet dotarł do sądu, tam zaprzeczono rewelacjom na temat pięciu alarmujących pism . Dokument z MOPS-u w Olkuszu miał być tylko jeden i dotyczył “wglądu w sytuację rodziny”. To nie koniec nieścisłości.
Sędzia nie hamowała języka: "MOPS w Olkuszu po prostu kłamie"
Dyrektor MOPS-u w Olkuszu w rozmowie z dziennikarzami portalu onet.pl przedstawiła już nieco inną wersję wydarzeń, niż tę prezentowaną przed kamerami TVN24. - Wnioski były o różnej treści , ale przynajmniej w jednym było wskazane wprost, że w naszej opinii dochodziło do zagrożenia zdrowia i życia dziecka - mówiła Magdalena Jajkiewicz.
Teraz MOPS nabiera wody w usta. W odpowiedzi na pytania se, pl wskazuje, że dokumentacja została zabezpieczona na potrzeby śledztwa. - Ze względu na dobro śledztwa, Ośrodek nie może udzielić szczegółowych informacji w sprawie - napisała Magdalena Jajkiewicz. Dyrektorka dodała jednak, że dementuje doniesienia o pięciokrotnym informowaniu sąd o “istnieniu stanu zagrożenia zdrowia czy życia” dla Kamilka i jego rodzeństwa.
Karolina Sosińska, sędzia sądu rodzinnego, prezes Stowarzyszenia Sędziów Sądów Rodzinnych Pro Familia, w rozmowie z Onetem nie przebierała w słowach. - Powiem wprost. MOPS w Olkuszu po prostu kłamie , mówiąc o rzekomych pięciu raportach, które miały niby trafić do sądu w tej sprawie. Tak nie było - oświadczyła sędzia.
- Raport MOPS był tylko jeden. I nie mówił o przemocy, a jedynie o "niewydolności wychowawczej", bo matka tego zmarłego chłopca jest nieco, że tak powiem, nieogarnięta, niezaradna. MOPS ani słowem nie wspomniał o przemocy, materiały są w sądzie, to można udowodnić - dodała w ostrej wypowiedzi sędzia Sosińska.
Źródło: Onet.pl, se.pl, tvn24