Uczestniczka programu "Nasz nowy dom" uciekła od partnera. Dramat, co miał jej zrobić
Najnowszy odcinek programu “Nasz nowy dom” przyniósł jeszcze więcej emocji niż zazwyczaj. Historia pani Katarzyny aż mrozi krew w żyłach. Niebywałe, co planował zrobić jej były partner. W ostatniej chwili uciekła od niego z synem, jednak wydarzenia odcisnęły piętno na psychice chłopca i do dziś jest pod opieką psychoterapeuty.
"Nasz nowy dom". Czegoś takiego dawno nie było
Ekipa “Nasz nowy dom” udała się do Korytnicy – wsi w powiecie węgrowskim – aby pomóc pani Katarzynie, mieszkającej z mamą, babcią i synkiem, w odzyskaniu spokojnego życia. Kobietę w przeszłości spotkały bardzo przykre doświadczenia, ale mogła liczyć na pomoc życzliwych ludzi, w tym swojego szefa, który zapewnił, że przykryje budynek nowym dachem i położy docieplaną elewację. To on zgłosił rodzinę do programu Polsatu.
Wspólnymi siłami przeprowadzili remont, który poruszył panią Katarzynę do łez. Dopiero teraz poczuła, jak to jest móc odetchnąć i prawdziwie rozpocząć nowy, lepszy etap. Przedtem długo tkwiła w toksycznym związku, który ją łamał, ale przede wszystkim narażał na niebezpieczeństwo.
Bosacka sprawdziła skład mięsa mielonego z Lidla. Trudno uwierzyć, co znalazła Burze śnieżne uderzą w Polskę. Szykuje się paraliż drógWstrząsająca opowieść pani Katarzyny w "Nasz nowy dom"
Z czwartkowego odcinka widzowie mogli dowiedzieć się, że pani Katarzyna nie tak dawno przechodziła przez istne piekło, które zgotował jej były partner. Poznali się w internecie i trzy lata tworzyli związek na odległość. Niestety częste i długie rozłąki były tutaj najmniejszym problemem. Przez brak regularnych spotkań, kobieta nie miała szansy odkryć, że jej partner jest agresywnym alkoholikiem.
Gdy zamieszkali razem, było już za późno na stanowczą reakcję. Przed ucieczką od niepanującego nad sobą człowieka powstrzymały ją narodziny ich syna Wiktora. Oboje stali się ofiarami – to, co byli zmuszeni oglądać przez długi czas, zdewastowało ich kondycję psychiczną niemal doszczętnie.
Historia bohaterki "Nasz nowy dom" skończyła się szczęśliwie
Bohaterka ostatniego odcinka “Nasz nowy dom” zdaje sobie sprawę z tego, co inni mogliby pomyśleć o jej długim wahaniu przed ostatecznym porzuceniem partnera. Podkreśliła jednak, że mając przed sobą nóż i groźbę śmierci, nie była w stanie myśleć racjonalnie.
Byłam z nim sześć lat, robił awantury, jeździł pod wpływem alkoholu, dusił swojego ojca... Biegał z nożem i groził, że jeśli ucieknę to się zabije – wspominała.
Niestety po traumatycznych przeżyciach zostały ślady – Wiktor jest obecnie pod opieką terapeuty. Pani Katarzyna z trudem wróciła do rodzinnego domu, gdzie zajęły się nią mama Elżbieta i babcia Teresa. Wkrótce jednak role się odwróciły i to ona musiała pomóc im. Po zachorowaniu na nowotwór pani Elżbieta straciła siły do pracy. Teraz jednak rodzinie odejdzie zmartwienie o dach nad głową.
Płakałam razem z chłopczykiem, cudowny odcinek – skomentowała internautka pod materiałami w sieci.
Czytaj także: Polsat podjął decyzję ws. dalszych losów "Tańca z gwiazdami". Widzowie będą zaskoczeni