Tusk zabrał głos ws. ewentualnej współpracy z Nawrockim. "Jestem tym przejęty"
W poniedziałkowe popołudnie Donald Tusk był gościem na antenie Polsat News. Podczas rozmowy z Bogdanem Rymanowskim poruszono wiele istotnych kwestii, także tę dotyczącą ewentualnej współpracy szefa rządu i Karola Nawrockiego, jeśli ten wygra wybory. Premier był wyraźnie przejęty. Mówi o tym cała Polska.
Kandydaci idą łeb w łeb
Druga tura wyborów zbliża się wielkimi krokami - Polacy ruszą do urn już 1 czerwca. Wszelkie sondaże wskazują, że kandydaci idą łeb w łeb. Z opublikowanego w poniedziałek badania Pollster dla "Super Expressu" wynika, że z 45,7 proc. poparciem, w drugiej turze wyborów prezydenckich wygrałby Rafał Trzaskowski. Kandydat popierany przez PiS Karol Nawrocki uzyskałby natomiast 43,61 proc. głosów. 10,69 proc. badanych natomiast wciąż nie wie na kogo odda głos.
Wygląda zatem na to, że Karol Nawrocki, choć na początku kampanii skazywany na pożarcie, ma realne szanse na zostanie prezydentem. Co o takiej wizji myśli Donald Tusk?
"Jestem tym przejęty"
Premier był w poniedziałkowe popołudnie gościem Polsat News. Na antenie był pytany m.in. n. o to, jak wyobraża sobie perspektywę współpracy z Karolem Nawrockim, jeśli zostanie on wybrany prezydentem. “Jestem tym przejęty właśnie między innymi dlatego, że wiem, że taka perspektywa jest możliwa. Ale to nie chodzi o mój komfort. Prezydent Rzeczpospolitej, jeśli wybierze większość Polaków tego czy innego prezydenta, ja jako premier i tak będę z nim współpracował ” - powiedział szef rządu.
Przecież ja nie mam wyjścia, bo chodzi o Polskę, ja po prostu wiem, że jeśli prezydentem będzie ktoś taki jak pan Nawrocki, to sto razy trudniej będzie realizować polski interes - stwierdził premier.
Donald Tusk zaznaczył, że współpraca będzie trudna m.in. w kontekście relacji międzynarodowych Polski. Dlaczego?
"Z każdym dniem widzę, jakie jest zagrożenie"
“My jesteśmy autentycznie dzisiaj naprawdę wśród potęg europejskich, więc bardzo mi zależy na tym, żeby tego nikt nie zepsuł. Wszyscy dzisiaj Polskę szanują i mają do niej respekt. Czy ja mam mówić, jak będzie wyglądała relacja z innymi państwami, też tymi wrogimi Polsce? Kiedy ktoś taki, jak pan Nawrocki, będzie prezydentem, czy to na pewno jest osoba, która będzie budziła zaufanie? Czy to na pewno jest osoba, na którą nie ma tych tak zwanych haków i kompromatów gdzieś za granicą? Dlatego się zaangażowałem. Tak, dlatego robię rzeczy, których na co dzień nie robię” - ocenił Tusk.
Prezes rady ministrów podkreślił, że postrzega Nawrockiego jako zagrożenie. “Z każdym dniem widzę jakie jest zagrożenie. Przecież wszyscy wiemy, że jest 50 na 50. Z tym samym prawdopodobieństwem prezydentem będzie Trzaskowski albo Nawrocki. A ja wiem, jakie Polskę spotkają kłopoty (...) jeśli prezydentem zostanie pan Nawrocki” - wskazał.
ZOBACZ: Karol Nawrocki nie złoży pozwu w trybie wyborczym, bo się boi. Dziennikarz ujawnia
W trakcie rozmowy z Bogdanem Rymanowskim nie mogło zabraknąć tematu najnowszej afery wokół szefa IPN, dotyczącej artykułu opublikowanego przez Onet. Dziennikarze serwisu ujawnili, powołując się na rozmowy z ówczesnymi kolegami Nawrockiego z ochrony, że ten w przeszłości uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie.
Nawrocki zapowiedział, że złoży Onetowi pozew w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych oraz prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. Doniesienia serwisu określił z kolei jako "stek kłamstw". Według Tuska powinien on podjąć kroki prawne w trybie wyborczym. “ Oczekuję od pana Karola Nawrockiego, że natychmiast zwróci się do sądu w trybie wyborczym, w ciągu 24 godzin, wobec redakcji, portali, ludzi fizycznych pod nazwiskiem, którzy mówią jednoznaczne rzeczy” - stwierdził szef rządu.
Jego zdaniem, "gdyby tak się stało, że Polacy w większości wybiorą Karola Nawrockiego, ponieważ nie do końca będą wiedzieli o co tak naprawdę chodzi w tych oskarżeniach, to wtedy pan Karol Nawrocki już nie stanie przed sądem". Premier podkreślił też, że "jeśli Kaczyński, Nawrocki, PiS, uważają, że to wszystko jest nieprawda, to mają nazwiska i nazwy instytucji i mogą iść do sądu".