Tragedia pod Poznaniem. Pod matką i synem załamał się lód, nie żyje 7-latek
We wtorek wieczorem doszło do dramatycznego wypadku w podpoznańskim Radzewie. Podczas spaceru na zamarzniętym stawie pod lodem znalazła się matka z siedmioletnim synem. Chwile później rozpoczęła się dramatyczna akcja ratunkowa, która niestety zakończyła się tragicznym finałem.
- Wypadek na zamarzniętym stawie w Radzewie. Mama i 7-letni syn wpadli do wody
- Ratownicy walczą o życie matki i dziecka
- Śmiertelny finał dramatycznego wypadku pod Poznaniem
Wypadek na zamarzniętym stawie w Radzewie. Mama i 7-letni syn wpadli do wody
Niskie temperatury spowodowały, że wiele zbiorników wodnych pokryła warstwa lodu. Należy jednak pamiętać, że w wielu miejscach lód może być bardzo cienki, a wchodzenie na niego grozi niebezpieczeństwem. Policjanci podczas codziennej służby kontrolują tereny wokół akwenów, reagują na zgłoszenia mieszkańców i prowadzą rozmowy z osobami przebywającymi w ich pobliżu. Funkcjonariusze szczególnie dbają o bezpieczeństwo dzieci i młodzieży, sprawdzając miejsca, w których spędzają wolny czas.
Pomimo apeli ze strony służb nie brakuje osób, które decydują się na wchodzenie na powierzchnię zamarzniętych akwenów. Do zdarzenia doszło około godziny 18.30, kiedy służby otrzymały zgłoszenie o dwóch osobach uwięzionych pod lodem w stawie. Jak poinformował asp. Łukasz Kędziora z zespołu prasowego wielkopolskiej policji, zarówno matka, jak i dziecko znajdowali się na prywatnej posesji w Radzewie, w powiecie poznańskim.
Na miejsce natychmiast wysłano 11 zastępów straży pożarnej oraz 5 jednostek pływających, w tym specjalistyczną grupę ratownictwa wodno-nurkowego z Poznania. Strażacy podjęli oboje z wody i przystąpili do reanimacji.

Ratownicy walczą o życie matki i dziecka
Ratownicy walczyli o życie 49-letniej kobiety i jej siedmioletniego syna, którzy zostali przewiezieni do poznańskich szpitali. Stan obojga był określany jako krytyczny. Ojciec chłopca, który doznał szoku po wypadku, również znalazł się na miejscu. To on miał powiadomić służby, gdy jego bliscy weszli na zamarznięty staw, a a następnie załamał się pod nimi lód.
Policjant asp. Łukasz Kędziora przekazał PAP, że „w środę po godz. 6 rano chłopiec zmarł w szpitalu”. W przypadku matki nie przekazano żadnych nowych informacji o jej stanie zdrowia.
Śmiertelny finał dramatycznego wypadku pod Poznaniem
Pomimo wysiłków ratowników, 7-latek nie przeżył wypadku. Dramat wydarzył się w ciągu zaledwie kilku minut, które odmieniły życie rodziny. Służby podkreślają, że akcja ratunkowa była prowadzona w trudnych warunkach, a lodowa pułapka okazała się śmiertelnie niebezpieczna.
Mundurowi przypominają, że wchodzenie na zamarznięte stawy i jeziora jest niezwykle ryzykowne. Lód, zwłaszcza przy zmieniających się temperaturach, może być kruchy i cienki. Nawet jeśli wydaje się stabilny, w każdej chwili może dojść do jego załamania, co stwarza realne zagrożenie dla życia.
