Nie cichnie debata na temat wprowadzenia w Polsce euro. Wraz ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi i prezentacją przez poszczególne partie zarysów swoich programów, na nowo podnoszone są postulaty "za" i "przeciw" unijnej walucie. Jednym z opozycyjnych liderów, którzy zajęli stanowisko w tej sprawie jest Szymon Hołownia. W miniony weekend założyciel Polski 2050 zdradził, co myśli o odrzuceniu rodzimego złotego.Szymon Hołownia wziął udział w niedzielnym spotkaniu ponad setki eurodeputowanych frakcji Renew Europe, do której należy założona przez niego partia Polska 2050. Delegaci z Polski i innych krajów Europy dyskutowali podczas wydarzenia nie tylko przyszłości kontynentu, ale także roli, jaką w układzie sił ma odgrywać Polska.Jeszcze przed rozpoczęciem kongresu Hołownia zachwalał inicjatywę jako rozmowę „o tym, jak serce Europy może przesunąć się w stronę Warszawy". I choć wątków poruszanych było wiele, to właśnie akcent na nasze, krajowe sprawy były dziennikarz położył podczas swojego przemówienia, czyniąc performens poniekąd jednym z elementów kampanii wyborczej do polskiego parlamentu.
Stało się, pierwsza szkoła podjęła decyzję o zawieszeniu zajęć w styczniu. Dyrekcja stwierdziła, że lepiej przygotować się na to, co nieuniknione. Zmianie ulegnie plan zajęć, gdyż styczniowa przerwa odbędzie się kosztem jednego miesiąca wakacji. Rzecznik prasowy Szkoły Filmowej w Łodzi zabrał głos.Styczeń będzie miesiącem, gdy studenci łódzkiej filmówki spędzą z dala od murów uczelni. Dyrekcja szkoły nie ma wątpliwości, że drastyczny skok rachunków za ogrzewanie byłby dla Szkoły Filmowej w Łodzi prawdziwym wyrokiem.Chociaż Przemysław Czarnek zapewnia, że szkoły są przygotowane na nadchodzący sezon grzewczy, a rząd wspiera samorządowe budżety w kwestii wydatkowania na rachunki szkół, to... łódzka filmówka nie ufa rządowi. Jak poinformowała "Gazeta Wyborcza" studenci łódzkiej filmówki dowiedzieli się, że muszą zmienić swoje wakacyjne plany. Mają jednak okazję, by dłużej skorzystać z białego szaleństwa na nartach.
Łamiący się głos i opis rzeczywistości starszych Polaków seniorki, która wzięła udział w sondzie ulicznej, przeprowadzonej przez redakcję Goniec.pl. Kobieta wprost do mikrofonu przyznała, że jeszcze w życiu nie bała się tak o przyszłość. - Takich jak ja, to jest więcej - dodała. Wskazała, że Polacy zdają sobie sprawę z tego, że "dobrze to nie jest". Rządzący powinni przemyśleć te słowa.Sonda uliczna przeprowadzona przez Goniec.pl udowodniła, że wśród Polaków pojawia się wisielczy nastrój. Powodem jest jedno: przyszłość. Mowa nie o odległych latach, a o nadchodzącej zimie i jesieni.Jedna z kobiet, która zgodziła się na wystąpienie przed kamerą Goniec.pl w bardzo spokojnych i przemyślanych słowach wytłumaczyła, że obecna sytuacja Polaków jest zła. Coraz większa ilość osób, szczególnie starszych, zdaje sobie z tego sprawę.
Płaca minimalna w 2023 r. będzie wyższa, rząd już zdecydował. Zaskakuje fakt, iż ministrowie Mateusza Morawieckiego stwierdzili, że Polakom należy się więcej niż jedna podwyżka płacy minimalnej. Pracodawcy będą musieli zmieniać mowy aż dwa razy. W 2023 r. płaca minimalna poszybuje bowiem dwukrotnie.Płaca minimalna w 2023 r. wzrośnie. Rządzący podjęli już decyzję o wysokości podwyżki, na jaką przygotować mogą się zarówno pracownicy, jak i pracodawcy.Płaca minimalna w 2023 r. będzie wzrastać aż dwa razy w ciągu 12 miesięcy. Rząd PiS zdecydował się na niespodziewaną decyzję i podwyżkę płacy minimalnej 1 stycznia oraz 1 lipca.
Pieniądze dla seniorów, które niesłusznie zasiliły konto skarbówki, wrócą do kieszeni emerytów. Nie nastąpi to w najbliższych tygodniach, ale pewne jest, że rząd zwróci niesłusznie pobrany podatek. Mowa nawet o 600-700 zł zwrotu. Jest to bezpośrednio związane z podatkowym tornadem o nazwie "Polski Ład".Pieniądze mogły zostać w kieszeni emerytów, ale stało się inaczej. Czas otrzeć łzy, gdyż to już pewne, że podatek wróci na konta seniorów. Pieniądze dla seniorów są w czasach szalejącej inflacji szczególnie istotne. Wszystko wskazuje, że za kilka miesięcy do emeryckich budżetów wpłynie pokaźny przelew. Co najważniejsze, nie będzie to kolejna 14. lub nawet 15. emerytura.Pieniądze, które od marca zaczną dostawać emeryci to nic innego, jak nadpłacony podatek. Polski Ład i rząd sporo namieszał, a z kieszeni seniorów zniknęły pieniądze, które już w pierwszej połowie 2022 mogły zostać wydane na leki, jedzenie, czy dołożone do zakupu węgla.
Pieniądze dla seniorów będą płynąć jeszcze szerszym strumieniem? Pomysł Andrzeja Dudy dotyczący 15. emerytury doczekał się oceny ze strony prezes ZUS. Prof. Gertruda Uścińska podzieliła się stanowiskiem, które rozbudzi wśród emerytów wielkie nadzieje.15. emerytura stanie się faktem? Pieniądze dla seniorów jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej zapowiedział Andrzej Duda. Ostatnio plotki o kolejnym dodatkowym świadczeniu dla najstarszych Polaków były tylko podsycane.Pieniądze w ramach 15. emerytury zostały skomentowane przez prof. Gertrudę Uścińską, która trzyma stery Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W rozmowie z "Faktem" z ust prezes ZUS padło jedno, bardzo ważne słowo.
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg udzieliła wywiadu dla "Faktu", w którym potwierdziła, że rząd nie planuje na razie waloryzacji świadczenia 500 plus. W obliczu galopującej inflacji stanowisko to nie cieszy, jednak obóz władzy chce zatrzeć złe wrażenie, proponując inne benefity. Jak zapewniła Maląg, polskie rodziny mogą liczyć na "kompleksowe wsparcie".Wypłacane polskim rodzinom od kwietnia 2016 roku 500 plus to jedno z największych osiągnięć rządu Zjednoczonej Prawicy. Dodatkowe środki przez lata pomagały polskim rodzinom łatać domowe budżety i walczyć z biedą, ale wraz z nadejściem kryzysu gospodarczego i wzrostem inflacji znacząco straciły na swojej mocy.Rodzice i opiekunowie dzieci przez długi czas liczyli po cichu, że rząd sam zreflektuje się, iż powinien dokonać pewnej korekty programu i podwyższyć wysokość świadczenia, ale tak się nie stało. O waloryzacji zaczęto więc mówić coraz głośniej, a i z obozu władzy płynęły dające nadzieję sygnały.Jeszcze niedawno o potrzebie rozważenia zmian wspominali europosłanka Elżbieta Rafalska, a także wiceminister Stanisław Szwed, który obiecał, że dyskusja na temat ewentualnych podwyżek na pewno się odbędzie. Być może tak też się stanie, ale z pewnością nieprędko. Umiarkowany optymizm beneficjentów skutecznie zgasiła bowiem na łamach "Faktu" minister Marlena Maląg.
Polscy posłowie nie rezygnują z korzystania z życia na koszt podatnika. Jak ustałił "Super Express", parlamenatrzyści, pomimo wielomiesięcznego lockdownu, w ciągu ostatnich trzech lat chętnie podróżowali, wydając krocie na służbowe noclegi. Koszt takich przyjemności to "jedynie" skromne 2 009 446,48 zł.To, że politycy w Polsce żyją jak pączki w maśle wiemy nie od dziś. To przecież nie kto inny, jak nasi ciężko pracujący parlamentarzyści, dokonali ostatnio imponujących zakupów "niezbędnych" do wykonywania obowiązków na rzecz dobra ojczyzny gadżetów, takich jak kijki do selfie czy luksusowe smartfony, a także ukradkiem planowali podwyższyć swoje uposażenia.W czasach, gdy kryzys gospodarczy jest faktem, inflacja szaleje, a budżet państwa pełen jest dziur, taka lekkość ducha jest nieocenionym skarbem, którego przeciętny Polak może jedynie pozazdrościć. A gdy jeszcze okazuje się, że do drogich prezentów i podwyżek dochodzą w pakiecie fascynujące wojaże, aż dziw bierze na myśl, że powrót na Wiejską tak bardzo przeraża chociażby Donalda Tuska.
Reparacje wojenne odbiły się kolejną czkawką, tym razem dosadny komentarz zaserwował Olaf Scholz. Kanclerz Niemiec nie ma dla Prawa i Sprawiedliwości dobrej wiadomości w kwestii przelewu na ponad 6 bilionów złotych. Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk wyjaśnił niemieckiemu liderowi, że jeszcze nie wie, że myśli inaczej.Niemcy nie ustają w próbie zakomunikowania Prawu i Sprawiedliwości, że reparacje wojenne pozostaną jedynie w sferze marzeń. Głos w tej sprawie zabrał sam kanclerz Olaf Scholz.Kolejny jasny komunikat na temat braku możliwości upominania się o pieniężną rekompensatę za straty wojenne nadal nie dociera do PiS. Poseł Arkadiusz Mularczyk z uporem maniaka kroczy ścieżką wydeptaną 1 września przez Jarosława Kaczyńskiego i wyjaśnia kanclerzowi Niemiec, że ten się myli. Jedna rzecz ma zmienić zdanie Olafa Scholza.
Inflacja nie zwalnia tempa i winduje ceny na sklepowych półkach. Codzienne zakupy budzą już coraz większą grozę, a kolejne podwyżki dosłownie załamują przeciętnego klienta. Na szczęście, z pomocą przychodzą znane i lubiane sieci handlowe, takie jak Biedronka. Wraz z początkiem września w dyskoncie wystartowały nowe promocje i Gang Bystrzaków. W bogatej ofercie każdy znajdzie coś dla siebie.Koniec tegorocznych wakacji był dla Polaków wyjątkowo przytłaczający. Oczywiście, jednym z powodów tego stanu był fakt, że skończył się czas słodkiego lenistwa i z powrotem trzeba było przystąpić do wykonywania codziennych obowiązków, zarówno tych szkolnych, jak i zawodowych, jednak jeszcze większym problemem okazały się być dane przedstawione przez GUS, który wyliczył, że inflacja znów przebiła szklany sufit, przerastając tym samym najbardziej mroczne oczekiwania ekonomistów.Tym, co rośnie najszybciej, wciąż są ceny za nośniki energii, a także paliwa, ale gigantyczne zwyżki nie odpuszczają również żywności. Jedynym ratunkiem z impasu jest więc korzystanie z promocji, ale tu wiadomości nie są aż tak pesymistyczne. Sieci handlowe stają bowiem na wysokości zadania i prześcigają się w pomysłach na ulżenie naszym portfelom. Gigantyczne okazje w tym tygodniu przygotowała np. Biedronka.
Ksiądz z parafii w Legnickim Polu prawdopodobnie wziął sobie do serca powiedzenie, że pierwszy milion trzeba ukraść. Przedsiębiorczy duchowny myślał, że nikt nie zorientuje się, że z konta zniknęło milion złotych. Co najbardziej niespodziewane w tej sprawie... proboszcz był tak pewny siebie, że sam poinformował biskupa o zniknięciu pieniędzy.Był milion złotych na koncie parafii i nagle pieniędzy nie ma. Czary? Nie, to tylko kolejny skandal w Kościele. Parafia pw. Podwyższenia Krzyża Świętego i św. Jadwigi Śląskiej w Legnickim Polu na Dolnym Śląsku odpowiadała za milion złotych.Pieniądze miały trafić na remont zabytków bazylice kolegiackiej. Wiele wskazuje na to, że ksiądz proboszcz miał jednak inny plan, ale nie był on tak sprytny, jak wydawało się duchownemu.
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zabrało głos ws. żądań Jarosława Kaczyńskiego. Berlin nic nie robi sobie z kosmicznych wyliczeń prezesa PiS. - Stanowisko niemieckiego rządu nie uległo zmianie - powiedział rzecznik MSZ. Niemcy nic nie robią sobie z tupiącego nogą Jarosława Kaczyńskiego. Polska nie dostanie (a przynajmniej nie odbędzie się to dobrowolnie) pieniędzy w ramach reparacji wojennych.Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie zamierza milczeć i głośno artykułuje sprzeciw wobec pociągania do odpowiedzialności materialnej za straty wojenne. Jarosław Kaczyński 1 września miał święcić tryumf, ale wszystko wskazuje, że będzie płakał z bezradności w poduszkę.
Potwierdziło się to, co Polacy odczuwali w swoich portfelach już od dłuższego czasu. Znowu jest drożej. W sierpniu inflacja przekroczy barierę 16 proc. Główny Urząd Statystyczny opublikował wstępne dane. Kiedy wykres przestanie rosnąć? Oto jest pytanie.Węgiel kosztuje krocie, niedługo jajka osiągną kosmiczną cenę, a najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) potwierdziły, że sierpniem będzie kolejnym miesiącem z rekordową inflacją.GUS nie ma dobrych wiadomości dla wszystkich liczących w czasie zakupów każdą złotówkę. - W skali miesiąca ceny wzrosły o 0,8 proc. - przekazał urząd. Eksperci nie mają wątpliwości, że to paliwa oraz ceny energii nieustannie napędzają kołowrotek inflacji.
Piekło zamarzło i Polacy zrozumieli, że władza im nie pomoże. Co więcej, wynik sondażu nie pozostawiają złudzeń co do wizji ratunku ze strony opozycji. Socjolog Henryk Domański skomentował wyniki badania. Słowa eksperta są zaskakujące i powinny dać Donaldowi Tuskowi do myślenia.Rząd PiS nie cieszy się solidnymi fundamentami zbudowanymi z zaufania i wiary w eksperckie umiejętności ekonomiczne. Najnowszy sondaż na temat walki z drożyzną udowodnił jednak, że również opozycja stoi na płonącym gruncie. Polacy nie wierzą, że wymiana osób na rządowych stołkach zatrzyma rekordową inflację. Donald Tusk straszący rujnującymi działaniami rządu PiS ma spory problem i brak pomysłu na jego rozwiązanie.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował, że Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy budżetowej na 2023 rok. Zgodnie z założeniami, deficyt sięgnie ponad 60 mld złotych, a dług publiczny wyniesie aż 40,4 proc. w stosunku do PKB. Niestety, dramatycznie wyhamuje także polska gospodarka. - To ambitny budżet na trudne czasy - zaznaczał szef rządu. To, że polskie finanse nie są w najlepszym stanie, wiadomo nie od dziś, a to, że napiętej sytuacji budżetowej nie pomaga sytuacja geopolityczna, jest niezaprzeczalnym faktem.Rządzący bardzo chętnie zresztą wykorzystują ten argument w tłumaczeniu, z czego wynika kryzys w państwowej kasie, oddalając wszelkie podejrzenia od swoich własnych nieroztropnych działań i specyficznej, delikatnie mówiąc, polityki szefa NBP, mocno krytykowanego przez opozycję.- Inflacja, wzrost cen energii, to są wszystko konsekwencje wojny wywołanej przez Władimira Putina na Ukrainie, tego brutalnego ataku. Odczuwamy konsekwencje sankcji - mówił chociażby we wtorek rano w Polskim Radiu szef KPRM Michał Dworczyk.Słowa te nieprzypadkowo padły zresztą właśnie dzisiaj i miały zapewne przygotować Polaków na kubeł zimnej wody, jaki po posiedzeniu Rady Ministrów spuścił na głowy Polaków premier Mateusz Morawiecki, ogłaszający założenia budżetowe na 2023 rok.
Regularnie kupujesz jajka? Masz problem. Twój portfel w najbliższych miesiącach mocno odczuje wzrost cen jaj. Więcej będzie płacić i przysłowiowy Kowalski i wielkie firmy kupujące ilości hurtowe. Jest jeden powód, nie da się go zignorować. Pieniądze znikają z kont i portfeli w zastraszającym tempie i doniesienia ekspertów wskazują, że w najbliższym czasie się to nie zmieni. Do nieprzyzwoicie drogich produktów oficjalnie dołączyły jajka.W ciągu ostatniego roku amatorzy potraw jajecznych już odczuli, że dania kosztują ich więcej. Niestety, nie mamy dobrych wiadomości. Będzie jeszcze gorzej. Branża powiedziała wprost, że na horyzoncie pojawił się problem i widać go już w danych.
Fatalne wieści dla emerytów ubiegających się o tzw. dodatek osłonowy. Zakład Ubezpieczeń Społecznych tonie we wnioskach i zalicza poważne opóźnienia w wysyłaniu do samorządów niezbędnych danych, na podstawie których ustala się wysokość pomocy. Ministerstwo Rodziny zapewnia jednak, że zaległości zostaną zlikwidowane do końca sierpnia.Zbliżający się okres grzewczy to dla wielu emerytów wielki powód do zmartwień. W tym roku obawy są wyjątkowo duże, bo niejeden senior otrzymał już od swojej spółdzielni mieszkaniowej pismo w sprawie podwyżek opłat za ogrzewanie, które znacznie przewyższą jego możliwości finansowe.Najstarsi Polacy robią więc, co mogą, by łatać nadwyrężony gigantyczną inflacją i drożyzną domowy budżet. W tym celu gromadzą każdy dodatkowy grosz i korzystają z różnych form wsparcia. Te nie zaprowadzają w ich portfelach co prawda żadnej rewolucji, jednak zawsze stanowić mogą jakąś pomoc, z której żal nie skorzystać. Szkopuł w tym, że jak to zazwyczaj bywa, gdy już wydaje się, że zmartwień będzie tylko mniej, na przeszkodzie staje bezlitosna biurokracja.
Mateusz Morawiecki w wywiadzie na żywo zadeklarował, że rząd dąży do wpisania 14. emerytury do corocznego kalendarza wypłat ZUS. Seniorzy nie będą już musieli zastanawiać się, czy dodatkowe pieniądze pojawią się na ich kontach? - Im trudniejsza sytuacja na zewnątrz, tym państwo musi bardziej interweniować, bardziej pomagać - zapowiedział w poetyckich słowach premier.Mateusz Morawiecki złożył na antenie TVP Info ważną deklarację na temat 14. emerytury. Premier wypowiedział te słowa w dzień, gdy pieniądze w ramach dodatkowego świadczenia trafiły na konta pierwszych seniorów.Mateusz Morawiecki rzadko decyduje się na tak szczere i zwięzłe słowa. W czasie czwartkowej wizyty w TVP Info Polacy usłyszeli jasną deklarację: 14. emerytura nie opuści nas tak szybko.
Andrzej Duda dopnie swego i spełni obietnicę o 15. emeryturze dla seniorów? Pytaniem otwartym pozostaje kwestia kreatywnej księgowości budżetu państwa i znalezienia kolejnych pieniędzy do rozdania. W PiS niczego nie wykluczają. - Piętnastka? Oczywiście by się przydała - powiedział Tadeusz Cymański.Andrzej Duda w czasie kampanii wyborczej w 2020 r. mydlił wyborcom oczy 15. emeryturą. Czy kolejne dodatkowe świadczenie znajdzie się na liście wypłat ZUS? - Mam nadzieję, że będzie czternasta emerytura, daj Boże, że będzie potem piętnasta emerytura - mówił dwa lata temu Andrzej Duda. Politycy słyną z naginania rzeczywistości, ale nierealne obietnice to nic innego, jak bezlitosne wykorzystywanie nadziei seniorów. Ewidentnie przynosi to efekty, gdyż Andrzej Duda został zaprzysiężony na drugą kadencję prezydentury.Co jednak z 15. emeryturą? Temat powraca w dniu, gdy Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej potwierdziło, że pierwsze wypłaty 14. emerytury trafiły już niektórych seniorów. Okazuje się, że PiS nie wyklucza, że rozda kolejne pieniądze.
14. emerytura trafiła w czwartek, 25 sierpnia br. do pierwszych seniorów. Policja opublikowała w związku z tym pilny komunikat. Machina przestępstw i prób wyłudzeń, skierowana w emerytów, ruszyła. 9 milionów osób znalazło się na celowniku oszustów. Należy pamiętać o jednej ważnej rzeczy, pozwoli ona uniknięcie problemów finansowych.Pierwsze wypłaty 14. emerytury trafiły już na konta seniorów. ZUS zaczął zasilać kieszenie najuboższych emerytów i rencistów w dodatkowe pieniądze. 14. emerytura to radość dla wielu seniorów, którzy tylko czekali na to, by dostać dodatkowe świadczenie emerytalne. Policja przypomina jednak, że chwila radości bardzo szybko może stać się powodem do płaczu.
Sejm w trybie pilnym zbierze się 2 września. Elżbieta Witek poinformowała, że postanowiła zmienić wcześniejszy harmonogram zebrań posłów. Powodem są trzy projekty, które zdaniem marszałek Sejmu nie mogą czekać do 14 września. Chodzi m.in. o pieniądze dla Polaków.Posłowie mieli pojawić się w Sejmie dopiero 14, 15 i 16 września, ale Elżbieta Witek ma inne plany. Marszałek, która zapisze się na kartach historii pod hasłem "reasumpcja" ogłosiła, że podjęła ważną decyzję. Oczywiście wszystko w trosce o dobrobyt Polaków.Sejm zbierze się szybciej, niż ustalono wcześniej w terminarzu posiedzeń. Elżbieta Witek w związku z wtorkowymi działaniami rządu chce, by posłowie niemal bezzwłocznie pojawili się przy ul. Wiejskiej.
1 września zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim pustka w portfelach rodziców. Dzieci to spory wydatek, ale każdy rok szkolny przynosi ze sobą spustoszenie domowego budżetu. W tym roku będzie jeszcze gorzej. Pieniądze wydane na zeszyty i podręczniki przekroczą granicę. Część rodziców już teraz zadeklarowała, że ograniczy wydatki na dzieci. Liczba takich rodzin nie jest mała. Koniec z dodatkowym angielskim i gimnastyką? 1 września już za kilka dni, a wraz z nim powrót dzieci i młodzieży do szkół. Rok szkolny 2022/2023 będzie pełen zmian.Zmiany dotyczą nie tylko trudniejszego procesu zwolnienia z zajęć wychowania fizycznego, czy romansowania z bronią w czasie zajęć z "edukacji dla bezpieczeństwa". Rodzice mówią wprost: wysłanie dzieci do szkoły w roku szkolnym 2022/2023 będzie wyjątkowo drogie.
Biedronka po raz kolejny przygotowała nie lada gratkę dla swoich klientów. Jeden z ulubionych dyskontów Polaków robi, co może, aby ratować nasze pustoszejące portfele i proponuje cały wachlarz promocji. W tym tygodniu możemy liczyć na obniżki cen przeróżnych mięs, owoców, warzyw i chemii. Prawdziwym hitem są jednak lody, które można będzie dosłownie wyszarpać w ramach akcji 1+1 gratis.Po tym, jak i Biedronkę dopadła w końcu rozpędzona niczym bolid Formuły 1 inflacja, czego wynikiem była nagła podwyżka cen popularnych wśród klientów sklepu produktów, dyskont próbuje zatuszować złe wrażenie i wyciąga do Polaków pomocną dłoń.Co tydzień sieć przygotowuje dla łowców okazji wiele niespodzianek, o których można dowiedzieć się śledząc aplikację na smartfonach i przeglądając publikowane gazetki promocyjne. Co więc powinno wpaść nam w oko w najbliższych dniach?
Dlaszy ciąg sprawy duchownego z Domostawy na Podkarpaciu, który przed przejściem na emeryturę przelał sobie 2 mln złotych z parafialnego konta. Proboszcz konsekwentnie brnie w opowieść o tym, że pieniądze należą do niego, ale parafianie nie dają się przekonać i głośno wyrażają swoje oburzenie. Co więcej, zdradzają także inne bulwersujące praktyki księdza, których miał się dopuszczać w czasie posługi.Mała Domostawa w województwie Podkarpackim w ostatnich dniach stała się słynna na całą Polskę. Wszystko za sprawą tamtejszego proboszcza, ks. Stanisława Konika, który według doniesień medialnych, bardziej niż sławy miał łaknąć pieniędzy, nieoczekiwanie jednak podwinęła mu się noga.
Dodatkowe 300 złotych może trafić do kieszeni rodziców uczących się dzieci jeszcze we wrześniu. Kluczowy jest jednak tutaj termin złożenia odpowiednich dokumentów. Zegar tyka i warto się pośpieszyć. Program "Dobry start" nie jest wypłacany automatycznie i 300 złotych na kupno zeszytów i podręczników może przejść niektórym obok nosa. Wyjaśniamy, jakie dokumenty należy złożyć.300 złotych to dla wielu rodzin ogromne wsparcie w czasie przygotowania do pierwszego dzwonka. Wszyscy, którzy jeszcze nie złożyli wniosku o wypłatę przysługujących pieniędzy, powinni się spieszyć.Złożenie wniosku o pieniądze w ramach programu "Dobry start", czyli tzw. 300 plus, determinuje do kiedy wypłata wpłynie na wskazane konto. Jeśli dokumenty wpłyną do właściwego urzędu do końca sierpnia, to pieniądze dotrą do rodziców najpóźniej do 30 września.
Waloryzacja emerytur w 2023 r. miała być zbawieniem dla emerytów borykających się z kosmicznymi cenami. Najnowsze słowa wiceministra rodziny Stanisława Szweda wskazują jednak, że rząd zagra seniorom na nosie. Pieniędzy nie będzie odczuwalnie więcej. Godziwa podwyżka emerytur to jedynie marzenie.Waloryzacja emerytur 2023 już witała się z gąską, ale wiceminister rodziny rozwiał nadzieję. Polityk ujawnił, że rząd wcale nie ma w planach znacznego polepszenia sytuacji polskich seniorów. Ba, Mateusz Morawiecki nie ma nawet najpewniej zamiaru dorównania podwyżkom cen towarów i usług.Emeryci mogą czuć się oszukani. Nadzieja, że wiosenna waloryzacja emerytury 2023 r. pozwoli na podreperowanie budżetu i stawienia czoła galopującej inflacji właśnie pękła niczym bańka mydlana.
Zasiłek pogrzebowy wzrośnie do 12 tys. złotych? Związkowcy z OPZZ tego chcą. Nadzieję na zmianę daje fakt, że posłowie PiS również apelują o zwiększenie kwoty wypłacanej na organizację pogrzebu. Rząd nie jest pełen werwy do zmian, ale wie, iż może być to konieczne. Szykuje się pieniężny kompromis?Zasiłek pogrzebowy od 1 marca 2011 roku pozostaje na niezmiennym poziomie. Nawet posłowie PiS zauważyli, że skoro wszystko dookoła drożeje - w tym koszt wyprawienia pogrzebu - to przelew pieniężny od ZUS również powinien wzrosnąć.Jarosław Kaczyński niedawno zapowiedział, że kończy się era rozdawnictwa i wszystko wskazuje, że to nie w kwestii podwyżek dla polityków, a właśnie w sprawie zasiłku pogrzebowego rząd planuje zacisnąć pasa.
Wzrost cen produktów spożywczych w Polsce nie zamierza hamować i dopada nawet uwielbiane przez Polaków i uważane za wybawienie dla portfeli dyskonty. Jak pokazał ekonomista Rafał Mundry, niemiłą niespodziankę przygotowała od tego tygodnia dla swoich klientów Biedronka, podnosząc ceny podstawowych towarów. Od poniedziałku więcej płacimy m.in. za ryż, twaróg, ser, olej czy drożdże.Jak informowaliśmy wczoraj, najnowsze dane analityków wskazują na to, że produkty spożywcze w naszym kraju drożeją szybciej, niż rośnie inflacja. Tymczasem eksperci są przekonani, że to dopiero początek niekorzystnego trendu, któremu towarzyszyć może również ograniczona dostępność niektórych towarów.Nic więc dziwnego, że znani ze swojej oszczędności Polacy, jeszcze chętniej zwracają się ku popularnym dyskontom, wychodzącym z siebie, by przyciągnąć żądnych promocji łowców okazji.Wśród próbujących uchylić nieba konsumentom prym w ostatnim czasie zdecydowanie wiodła Biedronka, która podjęła nawet próbę otworzenia swoich sklepów w niedzielę. To jednak, ku rozpaczy wielu obywateli, spotkało się ze sprzeciwem rządu i zostało udaremnione. Teraz zaś sieć znów może podpaść klientom, a wszystko to przez niezapowiedzianą zmianę, którą odczują nasze portfele.